separateurCreated with Sketch.

Dlaczego katolicy robią znak krzyża?

Dlaczego katolicy robią znak krzyża?
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Philip Kosloski - publikacja 21.04.17, aktualizacja 14.10.2024
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Czy żegnanie się jest rodzajem jakiegoś średniowiecznego zabobonu?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Czy żegnanie się jest rodzajem jakiegoś średniowiecznego zabobonu?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Kiedy spotka się grupę modlących chrześcijan różnych wyznań, całkiem łatwo wychwycić, który z nich jest katolikiem. Zamiast od razu zanurzyć się w modlitwie do Boga Ojca, katolik rysuje ręką krzyż na piersi lub na czole. Ale właściwie po co?

 

Czy jest to jakiś zabobonny rytuał?

Pogrzebmy trochę w historii tego gestu.

Według różnych zapisów z III w., na początku chrześcijanie robili ten znak na całym ciele. Apologeta chrześcijański Tertulian pisał wówczas:

„My chrześcijanie mamy na czole wypalony znak krzyża”.

Z kolei św. Cyryl z Jerozolimy, który żył w IV w., zaznaczył w swojej katechezie:

„Nie wstydzimy się, ponieważ wyznajemy Ukrzyżowanego. Bądź krzyżu naszym znakiem, wykonywanym ze śmiałością palcami na czole i wszędzie – na chlebie, który jemy i naczyniach z których pijemy, przy naszych wyjściach i powrotach, przed snem, kiedy śpimy, i kiedy się budzimy, kiedy jesteśmy w podróży i kiedy jesteśmy w stanie spoczynku”.

Uważa się, że ta tradycja wykonywania na ciele znaku krzyża jest inspirowana fragmentem z Księgi Ezechiela, który brzmi:

Pan rzekł do niego: «Przejdź przez środek miasta, przez środek Jerozolimy i nakreśl ten znak TAW na czołach mężów, którzy wzdychają i biadają nad wszystkimi obrzydliwościami w niej popełnianymi». (Ez 9,4)

Jak wyjaśniono w przypisie w Biblii Tysiąclecia, litera TAW w starożytnym alfabecie hebrajskim miała kształt krzyża. Znak ten jest symbolem ocalenia niewinnych.

W niektórych tłumaczeniach akapit ten brzmi także:

Zrób znak T [lub Tau] na czole.

Tau to litera alfabetu gregoriańskiego i jest pisana jako T, stąd też pierwsi chrześcijanie widzieli w niej znak krzyża. Uważali, że znak krzyża ich wyróżnia i ich „naznacza”, identyfikuje jako naród wybrany, który należy do jedynego, prawdziwego Boga.

 

Manifestacja wiary

Znak krzyża, który katolicy wykonują przed modlitwą, bądź przed różnymi czynnościami, nie powinien być postrzegany jako zabobonny gest, ale zewnętrzna manifestacja wiary.

Zgodnie z wyjaśnieniem zawartym w Katechizmie Baltimore, „znak krzyża jest wyznaniem wiary poprzez główne tajemnice naszej religii, ponieważ wyraża Trójcę i jedność Boga, i ucieleśnienie, i śmierć naszego Pana (…); wyraża tajemnicę Wcielenia, przypominając nam, że Syn Boży stał się człowiekiem, by ponieść śmierć na krzyżu”.

Katechizm Kościoła katolickiego dodaje:

“Chrześcijanin rozpoczyna swój dzień, swoje modlitwy i działania znakiem krzyża: ‘W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen’. Ochrzczony poświęca cały swój dzień chwale Bożej i prosi Zbawiciela o łaskę, która pozwala mu działać w Duchu Świętym jako dziecku Ojca. Znak krzyża umacnia nas w chwilach pokus i trudności”.

Krzyż znajduje się w samym sercu naszej wiary. Nasze żegnanie się ma być stałym przypomnieniem ofiary, jaką Jezus zapłacił za nasze grzechy. Jest to zarówno manifestacja wielkiej wiary, jak i prosta modlitwa o nieprawdopodobnie wielkiej mocy.

Św. Jan Chryzostom twierdził, że demony uciekają, gdy tylko widzą znak krzyża i drżą ze strachu przed nim, jak „przed kijem, przez który czują się poniżani”.

Podsumowując, znak krzyża jest prostym gestem wywodzącym się ze starożytnych i biblijnych korzeni. Może się wydawać, że niektórzy katolicy żegnają się z powodu przesądów. Jednak intencją czynienia znaku krzyża nigdy nie był zabobon. Jest to wielka pamiątka ofiary Jezusa, jaką złożył ponad 2 tysiące lat temu. Jest także wołaniem o Jego pomoc w momentach, w których Go potrzebujemy.

 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!