separateurCreated with Sketch.

Jak rozmawiać z dziećmi o śmierci?

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Często zachowujemy się tak, jakby temat śmierci nie istniał. Bo tak jest najwygodniej.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Gdy byłam dzieckiem błagałam rodziców, żeby kupili mi pieska. Jakiegoś małego. „Będę się nim opiekować, karmić go” – obiecywałam. Bez skutku. W ramach nagrody pocieszenia mogłam wybrać sobie… żółwia wodnego. Nie byłam zachwycona, ale stwierdziłam – „lepszy żółw niż nic”. Do dziś pamiętam wycieczkę z tatą do sklepu zoologicznego, gdzie wybrałam swoją żółwicę – wiadomo, dziewczyny muszą trzymać się razem! Była żółwiem czerwonolicym.

Tłumaczyłam sobie, że właściwie ten czerwony kolor wygląda prawie jak różowy. Niestety, nasza babska relacja z Perełką – bo tak nazwałam swoją żółwicę – nie trwała długo. Musiałam wyjechać. Gdy wróciłam… już jej nie było. Co gorsza, nikt nie chciał powiedzieć mi, co się stało. Wszyscy domownicy zachowywali się dziwnie. Moje pytania trafiały w próżnię. Ciągle zmieniano temat. Dziś już rozumiem. Rodzice chcieli zaoszczędzić mi cierpienia. Tylko czy warto chronić dzieci w ten sposób?

Wykorzystaj okazję

Wielu rodziców, chcąc zaoszczędzić dziecku cierpienia unika rozmowy o śmierci. Dlaczego? Bo jest trudna, także dla nas, dorosłych. Często zachowujemy się tak, jakby temat śmierci nie istniał. Tak jest najwygodniej.

Zamiast czekać na idealny moment, warto wykorzystać przypadkowe sytuacje. Dobrą okazją do takiej rozmowy może stać się na przykład śmierć domowego pupila. Pytania stawiane przez dziecko to sygnał, że jest ono gotowe na rozmowę. Postaraj się nie przeoczyć tego momentu. Pozwól dziecku przeżyć jego „małą żałobę”. Niech zmierzy się z żalem i smutkiem.

Unikanie tego tematu w nieskończoność, może sprawić, że w zderzeniu z realną stratą – na przykład ukochanej osoby – Twoje dziecko nie będzie w stanie sobie z nią poradzić.

Nie pudruj

Jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci? Przede wszystkim – mów prawdę. Nie staraj się pudrować rzeczywistości. Informacje dozuj delikatnie, przechodząc od ogółu do szczegółu. Uważnie słuchaj pytań stawianych przez dziecko.

Śp. ks. Jan Kaczkowski radził, by dzieci traktować podmiotowo. „Dziecko potrzebuje konkretnych informacji na ten temat. Przecież nie możemy udawać, że nie styka się ze śmiercią. Widzi przejechane zwierzęta na drodze. I oczywiście możemy cały czas przekonywać dzieci, że kotek czy piesek śpi, czy że się opala. Tylko jak długo? Dzieciom trzeba, że tak powiem, fenomenologicznie opowiedzieć: czym jest śmierć. Że ciało będzie zimne, że krew przestanie krążyć, że oczy się nie otworzą. Małe dzieci mogą zapytać: a kiedy się ta śmierć skończy? Kiedy mama się obudzi, przecież wygląda, jakby spała. Nie trzeba też dziecku mówić, że mama siedzi teraz na jakiejś chmurze albo gwiazdce, ale że jest blisko ciebie i że ciebie kocha”.*  Niezależnie od okoliczności, zawsze pamiętajmy, by dostosować przekaz do wieku i wrażliwości dziecka.

Nie bój się

Dlaczego tak trudno mówić nam o śmierci? Być może dlatego, że i z nami nikt nie rozmawiał poważnie na ten temat. Nikt nie nauczył nas, jak przeżywać żałobę. A przecież śmierć jest na stałe wpisana w nasze życie. Nie uciekniemy od niej.

Dlatego nie wychowujmy kolejnego pokolenia ludzi, którzy boją się rozmawiać o śmierci. Nie przenośmy naszego strachu na nasze dzieci. Bądźmy odważni. Zwłaszcza w tym tygodniu, kiedy Chrystus Zmartwychwstał i powrócił z otchłani zwycięski. On już pokonał śmierć, dlatego my nie musimy się jej bać.

* Wojciech Dudzik OP, To Ci się na pewno uda, miesięcznik „W drodze” 11/2013, s. 43-53, s. 51.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!