Zabawa z muzyką ma wspaniały wpływ na dziecko – rozwija jego kreatywność, słuch, ale także motorykę i koordynację.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Chyba nie ma na świecie osoby, która nie lubi muzyki. Chyba nie ma też dziecka, które nie lubi zabawek wydających dźwięki. Zabawa z muzyką ma wspaniały wpływ na dziecko – rozwija jego kreatywność, słuch, ale także motorykę i koordynację. Na szczęście, muzykowanie nie jest niczym trudnym i każdy z nas może zostać we własnej kuchni wielkim perkusistą, wokalistą czy tancerzem. Wystarczy trochę pomysłu i tego, co znajdziemy pod ręką.
Pomysły na zabawy muzyczne
- Wodne organy
Są dwa sposoby na stworzenie wodnych organów. Pierwszy z nich opiera się na szklanych butelkach, np. po coca-coli. Napełnijcie je wodą w różnym stopniu. Dmuchając w nie, uzyskacie różne dźwięki. Spróbujcie tak dobrać ilość wody wlaną do środka, aby móc układać własne melodie. Tak powstałe organy można ozdobić farbami, aby nie tylko ładnie brzmiały, ale też wyglądały.
Drugi sposób wykorzystuje kieliszki lub szklanki z cienkiego szkła. Je również napełniamy wodą w różnym stopniu. Aby wydać dźwięki lekko maczamy palec w wodzie i pocieramy nim o krawędzi szkła. Możemy używać obu rąk naraz, aby tworzyć harmonię dźwięków.
Zabawa z wodnymi organami może też opierać się na powtarzaniu odebranych dźwięków. Jedna osoba dmucha w organy, druga próbuje zaśpiewać taki sam dźwięk (lub kilka dźwięków).
- Kuchenna perkusja
Najprostsza zabawka muzyczna na świecie! Wyciągamy łyżki – metalowe i drewniane, na podłodze lub na stole układamy duże i małe garnki, miski (plastikowe, szklane i metalowe), pokrywki, kubki i wszystko inne, co znajdziemy w kuchni, w co możemy uderzać. Warto spróbować również zastąpić łyżki np. mieszadłami do miksera w roli pałeczek. Tutaj również możecie bawić się w powtarzanie po sobie układów rytmicznych i układanie własnych rytmów.
- Perkusja własnego ciała
Najprostszy instrument muzyczny, do którego mamy dostęp, to nasze ciało. Poza śpiewem, który pewnie jako pierwszy Wam się skojarzył, możemy klaskać, skakać, klepać się, jodłować, tupać, przybijać piątki, klekotać i wydawać mnóstwo innych dźwięków.
Na początku wymyślcie jak najwięcej sposobów na wykorzystanie swojego ciała do wydawania dźwięków. Spróbujcie znowu ułożyć jakiś rytm – na początku „używając” tylko własnego ciała, potem przygotujcie sekwencję, którą musicie wykonać z partnerem (np. przybić sobie piątki). Pamiętajcie, aby nie wypaść z rytmu!
- Robimy własne instrumenty
Domową orkiestrę bardzo łatwo można powiększyć o zrobione samemu instrumenty. Napełnijcie puszkę po orzeszkach kolorowymi kamyczkami – powstanie grzechotka. Tuba po chipsach wypełniona piaskiem będzie deszczownicą. Balon naciągnięty na obręcz stanie się bębenkiem.
- Piosenki z pokazywaniem
Podobno wszyscy ludzie umieją śpiewać, muszą się tylko odważyć. W Internecie znajdziecie na pewno mnóstwo prostych dziecięcych piosenek, dużo możecie też pamiętać z własnego dzieciństwa – aby wspólne śpiewanie było jeszcze większą zabawą wprowadźcie do niego elementy pokazywania i wydawania dźwięków (chociażby przez klaskanie). Możecie po prostu wykonywać określone gesty w czasie śpiewu lub też zastępować nimi poszczególne słowa – wygrywa ten, kto się nie pogubi i nie zapomni pokazać gestu, zamiast zaśpiewać cały wers!
Opisane zabawy i pomysły są prostym (i tanim!) wstępem do zabaw muzycznych z dziećmi. Jeśli widzicie, że wasze dziecko ma smykałkę do muzyki, warto zainwestować w pierwsze proste instrumenty dla niego. Oferta jest przeogromna. Hitem obecnie są bum-bum-rurki, czyli zabawka złożona z dużych, kolorowych, plastikowych rurek, które wydają dźwięki. Dobrze sprawdzą się też nieśmiertelne klasyki – ksylofon (czyli te kolorowe „organki”), gwizdki, marakasy, deszczownica, tamburyn.
Pamiętajcie jednak, że muzyka ma być dla dziecka przede wszystkim zabawą i zanim zaczniemy wychowywać kolejnego Mozarta, warto się zastanowić, czy jest to na pewno marzenia naszego dziecka, czy może tylko nasze.