Przenieś się myślami w słoneczne i malownicze miejsca. Może na wybrzeża Zatoki Korynckiej? Zapiera dech w piersiach. To dobry sposób, by się odstresować! Może najbliższy urlop spędzisz właśnie tam.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Nie ma nic stałego oprócz zmiany – mówił Heraklit z Efezu, grecki filozof z IV wieku przed Chrystusem.
Przyzwyczaiłam się do zmian – w formie podróży – już w dzieciństwie. Moi rodzice podróżowali przez sześć miesięcy w roku od chwili, gdy matka była w ciąży do czasu, gdy byłam w trzeciej klasie. A kiedy nie podróżowaliśmy, matka opowiadała mi historie o greckich herosach i mity, co sprawiło, że Grecja znalazła się na mojej liście miejsc do odwiedzenia. (Niewykluczone jednak, że zawdzięczam to niskobudżetowemu serialowi „Starcie tytanów”, który w dzieciństwie oglądaliśmy z bratem). Bardzo się więc cieszyłam, kiedy moje marzenia o tej podróży w końcu się zmaterializowały. W 2016 roku poleciałam do Grecji i przechadzałam się po tych samych miejscach, o których matka opowiadała mi w dzieciństwie.
Czytaj także:
Podróżowanie z małym dzieckiem jest możliwe i fajne! Nasze praktyczne rady
Kiedy myślimy o podróży do Grecji, dwie rzeczy przychodzą na myśl: po pierwsze ruiny i dawne cywilizacje. Po drugie, wyspy i nieopisane odcienie błękitnych i lazurowych mórz. (Od razu myśli się o miesiącu miodowym). Po trzecie, „nie udawaj Greka”, czyli zetknięcie się z zupełnie niezrozumiałym językiem.
Mój cel, wybrzeże nad Zatoką Koryncką, miał tego wszystkiego pod dostatkiem: historię, kulturę, piękno natury i miejscową kuchnię. Ale najwspanialsze były ruiny: spacery po prawdziwej historii.
Każde z tych miejsc było podróżą duchową i niezrównanie piękną. Wśród tych ruin wiele razy wzruszyłam się do łez. Brakowało mi słów, stałam w pokorze i zachwycie.
Wspięłam się w klapkach na szczyt Akropolu w Atenach, żeby zobaczyć Partenon i pójść po śladach apostoła Pawła na Wzgórze Marsa. Chodziłam po kamienistych, zakurzonych ścieżkach dawnego Koryntu, gdzie Paweł mówił do Koryntian – właśnie tam, na starym rynku. Historia ożyła na moich oczach w Delfach, gdzie odrestaurowano część ruin. Starałam się zapamiętać każdy krok wśród pyłu i kamieni, bo każde z tych miejsc kazało mi myśleć o moim własnym życiu (Bóg ocalił je z ruin więcej niż raz), i o upływie czasu.
Czytaj także:
Tylko dla odważnych: Kaplica Czaszek [zdjęcia]
W jakiś sposób owe ruiny, złożone głównie z zakurzonych cegieł, rozrzuconych kamieni i rozbitych glinianych amfor, przyciągają i zachwycają ludzi z całego świata. Nie byłam wyjątkiem.
Wśród tych ruin wiele razy wzruszyłam się do łez. Brakowało mi słów, stałam w pokorze i zachwycie, wdzięczna za przeszkody, jakich doświadczyłam (rozwód, uzależnienie, rodzinne kłopoty, rak, ruina finansowa, małżeńskie zmagania, utrata słuchu i wiele innych). Zrozumiałam, że Ojciec Niebieski przeprowadził mnie przez to wszystko, żebym mogła przeżyć marzenie całego życia. Dosłownie i w przenośni.
Wracając do domu, znalazłam fragment w Księdze Izajasza, który mówi: „Twoi ludzie zabudują prastare zwaliska, wzniesiesz budowle z odwiecznych fundamentów. I będą cię nazywać naprawcą wyłomów, odnowicielem rumowisk – na zamieszkanie”. Pomyślałam, że nasz czas na świecie jest naprawdę krótki. Prochem jesteśmy i w proch się obracamy.
Jeśli planujecie wycieczkę do Grecji, spędźcie oczywiście dzień lub dwa w Atenach, ale najbardziej polecam odwiedziny na niezwykłym wybrzeżu korynckim, około dwóch godzin drogi od Aten. Ten przewodnik po miastach Zatoki Korynckiej podpowie wam, jak skorzystać ze wszystkich uroków regionu ciałem, umysłem i duszą.
Lutraki
Małe nadmorskie miasteczko z kasynem – w Lutraki zobaczycie przepiękną zatoczkę i świątynię Hery w Perachora.
Co robić: Po zwiedzeniu niezwykłej świątyni Hery, odpocznijcie, kąpiąc się w błękitnym morzu, u stóp latarni morskiej i cichej kapliczki nad brzegiem, albo idźcie do spa, gdzie miejscowi lekarze sprawdzą wasz stan zdrowia, nim pozwolą zanurzyć się wam w leczniczych wodach.
Co zjeść: Koniecznie trzeba spróbować owoców morza w restauracji Lido nad jeziorem Vouliagmeni: świeżo wyłowione ośmiornice wiszą na linkach tuż przy stolikach. Później można zakosztować (dosłownie) greckiej gościnności i zobaczyć najlepszy rodzinny biznes w tłoczni oliwy Kalielaion. Koniecznie poproście o próbki oliwy! (Może nawet dostaniecie małe butelki, które spakujecie do walizki jako prezenty z podróży).
Gdzie spać: W Lutraki pełno jest hoteli i pensjonatów, więc bez długich poszukiwań na pewno coś wybierzecie, ale polecam Poseidon Resort z pokojami z widokiem na morze i balkonami oraz spa. W zimie pokoje kosztują ok/ 600 zł. za noc. Wersja tańsza: Hotel Petit Palais – niewielki hotelik położony 10 metrów od morza, ma pokoje rodzinne oraz jedno- i dwuosobowe. Kosztuje od ok. 160 zł za noc dla dwóch osób.
Korynt
Stolica prowincji, Korynt, była moim najważniejszym celem.
Co robić: Po drodze do miasta trzeba zatrzymać się nad Kanałem Korynckim, który łączy Zatokę Koryncką z Zatoką Sarońską na Morzu Egejskim, i jest prawdziwym cudem architektury. Wybierzcie się na zwiedzanie z przewodnikiem do muzeum i dawnych ruin starego Koryntu, zatrzymując się u stóp Akrokoryntu, wzgórza wznoszącego się nad miastem. (Godziny otwarcia zmieniają się w zależności od pory roku, warto to wcześniej sprawdzić na stronie muzeum). Albo po prostu przejdźcie się po nowym Koryncie w stronę portu, gdzie zobaczycie posąg Pegaza, mitycznego skrzydlatego konia, obrońcy miasta.
Miłośnicy historii i Biblii powinni koniecznie odwiedzić wspaniały kościół św. Pawła. Wisi w nim rzeźbiona kopia Pierwszego Listu do Koryntian. Każdego roku, 29 czerwca, w mieście odbywają się uroczystości ku czci apostołów Piotra i Pawła, patronów miasta.
Co zjeść: Świeżo złowione owoce morza, w tym smażone kalmary i anchois, ośmiornicę z rusztu, krewetki saganaki, na samym brzegu morza, w miejscowości Λουτρά Ωραίας Ελένης (Loutra Oraias Elenis) w restauracji Καλάδα (Kalada.)
Ksilokastro
Przepiękna nadmorska miejscowość, z obłędnymi plażami i gościnnymi mieszkańcami.
Co robić: Podziwiać kościół św. Błażeja, przejść po nadmorskim deptaku i patrzeć na wodę w kolorze akwamaryny. Ci, którzy nie boją się dłuższych pieszych wycieczek, mogą wybrać się krętymi drogami wśród winnic do położonej w górach Trikali, mającej 300 mieszkańców. Jeśli tam dojdziecie, koniecznie wstąpcie do miejscowego sklepiku, żeby zaznać prawdziwej greckiej gościnności.
Co zjeść: Jesteście na wybrzeżu, więc znów zjedzcie nad brzegiem morza, w rodzinnej restauracji Μουράγιο (Εστιατόριο – Ψαροταβέρνα). Dla tych, co lubią owoce morza: starczy tylko spojrzeć na zdjęcia tych pyszności na Facebooku – przysięgam, że nie ominiecie tego miejsca.
Gdzie spać: Jeśli zależy wam na wygodzie, w okolicach Ksilokastro polecam Sikyon Coast Hotel & Resort, tuż nad wodą, z malowniczymi wschodami słońca. To nowoczesne miejsce, pełne takich udogodnień jak bar nad samym brzegiem, ale blisko też stamtąd do pomniejszych lokalnych atrakcji. Położone jest nieopodal parku pełnego sosen i dawnego domu słynnego greckiego poety Agelosa Sikelianosa. (Mam w sercu specjalne miejsce dla poetów. Sama zresztą niedawno wydałam tomik swoich wierszy). Hotel Lido również oferuje piękne widoki na morze i basen (znakomity na odpoczynek po zwiedzaniu). Właściciel tego rodzinnego hotelu zajmuje się też wytwarzaniem wina i oliwy, więc jeśli tam traficie, poproście go, żeby dał wam spróbować.
Hotel Apollon – mieści się w XIX-wiecznym budynku, 200 metrów od przepięknej, czystej plaży. Dwie osoby przenocują tu już od 180 zł za noc.
Ejo
Co robić: To znana miejscowość wypoczynkowa, z pięknym rynkiem w środku miasta, nadmorską promenadą z fantastycznymi restauracjami, np. Refrain. Warto się wybrać na spacer do winnicy Rira (niezwykły widok ze szczytu jest nagrodą za trudną wyprawę). Albo popłynąć promem przez cieśninę (wypatrujcie delfinów), pod mostem Rio-Antirrio i obejrzeć ruiny zamku i latarnię morską z czasów imperium otomańskiego, zamienioną na pałac wenecki.
Co zjeść: Czy to w restauracji Refrain czy w jakiejś innej, koniecznie spróbujcie grillowanego sera halumi i sinagridy, jednej z najrzadszych ryb w Grecji. Grecy mówią: „Ryby to morska piana! Są lekkie, jedz i nie martw się!”.
Gdzie spać: Harmony Apartment Suites to świetny rodzinny hotel ze wspaniałym basenem, który od morza dzieli tylko ulica. Hotel Jimmy’s Apartment – około 6 km od Ejo, w miejscowości Selianitika, tuż przy plaży. Skromny, ale czysty hoteli z uroczą obsługą ma także balkony z widokiem na Zatokę Koryncką. Koszt od 150 zł za dwie osoby.
Dorida
W regionie Dorida są piękne górskie miejscowości nad jeziorem Mornos, malownicze nadmorskie miasteczka jak Erateini, i wyspa Trizonia.
Co robić: Odwiedzić Delfy, znajdujące się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Później można zwiedzić urocze nadmorskie Galaksidi z Muzeum Morskim. Warto zatrzymać się w klasztorze św. Nektariusza i obejrzeć z przewodnikiem replikę katakumb oraz doświadczyć gościnności sióstr zakonnych, które tworzą dzieła sztuki i produkty organiczne. Potem trzeba pojechać do klasztoru św. Serafina z Sarowa i posłuchać przejmującego bicia dzwonów w największej dzwonnicy świata.
Co zjeść: Wędrując po górach wokół jeziora Mornos (nie mogą po nim pływac motorówki; to niezwykłe jezioro zaopatruje Ateny w wodę pitną) warto wstąpić do jednej z fantastycznych kafejek na uroczym skwerze. Łatwo je znaleźć, a jeśli jesteście amatorami kawy, nie zbłądzicie!
Gdzie spać: Bardzo polecam nowoczesny Elia Suites. Położone na szczycie góry, mają wspaniały widok na jezioro Mornos. Można też zatrzymać się w hotelu Kallipolis, gdzie słychać brzęczenie pszczół, które robią najlepszy grecki miód, a za oknami roztacza się widok na pastwiska.
Arion Hotel w Delfach znajduje się dwie minuty spacerem od stanowiska archeologicznego, oferuje też fantastyczne widoki na góry, miasteczko i morze. Cena: ok. 190 zł za noc dla dwóch osób.
Arachowa
Jedno z najbardziej malowniczych miejsc, jakie można sobie wyobrazić, leży zawieszone wysoko nad brzegiem morza. To jedyne miejsce na świecie, gdzie można uprawiać narciarstwo z widokiem na morze, a po nartach iść na plażę.
Co robić: Nie interesuje was narciarstwo? W Arachowej są najlepsze sklepy w Grecji, tu zaopatrzycie się w pamiątki z wyprawy. Można też obejrzeć muzeum i wejść na wieżę zegarową ze wspaniałym widokiem na morze.
Co zjeść: Arachowa słynie z niezliczonych gatunków grzybów. Koniecznie spróbujcie też niezwykłego sera formaella z grilla, zjecie go tylko tu.
Gdzie spać: Spróbujcie spokojnego, butikowego hotelu Skamnos, w sam raz dla narciarzy. Ma przytulne pokoje i spa.
Hotel Iris w centrum Arachowej słynie z pysznych śniadań ze specjałami greckiej kuchni, jest też stylowo urządzony. Dwie osoby przenocują w nim już od ok. 200 zł za noc.
Teby
Najnowocześniejsze miasto w regionie, Teby, na każdym rogu kryje dawne ruiny.
Co robić: Ciągle jesteśmy nad morzem – mimo to zaskoczona byłam, że najbardziej spodobało mi się tu miejskie życie. Nowe Muzeum Archeologiczne jest niezwykle ciekawe. Miałam tu okazję trzymać w rękach przedmiot mający 2000 lat! (Nic lepszego nie znajdziecie, jeśli interesują was zabawy z historią). W muzeum można także przejść po szklanej podłodze nad mozaikową posadzką i odsłoniętym miejscem prac archeologicznych.
Co zjeść: Jeśli macie ochotę spróbować czegoś innego niż tradycyjne greckie potrawy, idźcie do Barbeque na hamburgery i kanapki z wieprzowiną – pulled pork. Chcecie tradycji? Odwiedźcie restaurację .
Gdzie spać: Jesli szukacie tańszego, a przyzwoitego noclegu, spróbujcie hotelu Dionysion, pokoje są w cenie około 160 zł za noc.
W Tebach jest mnóstwo sklepów i restauracji, więc warto zatrzymać się tam na cały dzień, zwiedzając niezwykle zróżnicowany region wybrzeża Zatoki Korynckiej.