Nie da się żyć bez telefonu komórkowego. Ale czy można żyć ze świadomością, że za tym urządzeniem stoi wyzysk dzieci i wojna?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Do produkcji nowoczesnych części elektronicznych wykorzystuje się koltan, a dokładniej – pozyskiwany z niego tantal. Znajduje się on w każdym telefonie komórkowym. Aż 75 proc. światowych zasobów tego cennego minerału znajduje się we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga.
Koltan wydobywają… dzieci
Kopalnie koltanu to wyryte w ziemi jamy, czasami tak wąskie, że mogą się tam dostać tylko małe dzieci. I wchodzą tam, by zarobić przysłowiowe parę groszy, bo innych sposobów na zdobycie pieniędzy na życie nie ma. Wyrobiska nie są zabezpieczone. Nierzadko masa ziemi znienacka zasypuje ludzkie istnienie.
Ci, którym się uda wydostać, przekazują cenny skarb tragarzom. Oni następnie niosą dziesiątki kilogramów przez dziesiątki kilometrów, by dotrzeć do lotniska, na którym pas startowy stanowi kawałek wyrąbanej w dżungli drogi. Dwa czy trzy razy dziennie kursuje samolot transportujący wydobyty koltan i inne kopaliny. W drugą stronę transportowana jest… broń. Kopalnię okupują ci, którym uda się ją zająć, i mają czym walczyć. Rebelianci różnych opcji cały czas węszą za zyskiem. Wciąż toczą się walki o dostęp do zasobów i panoszy się korupcja.
Czytaj także:
Bezpieczeństwo jest tylko na piśmie. Rozmowa z misjonarzem z Sudanu Południowego
ONZ, Unia Europejska – wszyscy wiedzą o nielegalnym handlu
Koncerny produkujące telefony o tym wiedzą. Wzrost popytu na telefony komórkowe powoduje wzrost cen surowców. Przekłada się to na interesy korporacji, która oferuje sprzedaż telefonów komórkowych, zaspokaja podaż na te telefony komórkowe, a z drugiej strony zgłasza popyt na surowce, powodując podbicie cen. ONZ swoimi interwencjami próbuje jedynie uspokoić sumienie. Unia Europejska stara się dogadywać się z władzami Kongo i różnymi kartelami. Wszyscy wiedzą, że ten biznes jest nielegalny, a jednak się kręci.
Co więcej, międzynarodowe embargo zakłada zakaz handlowania koltanem z Kongo. W prosty sposób jednak się go omija. Wystarczy zarejestrować firmę w którymś z sąsiadujących z Kongo krajów i sprzedawać koltan jako produkt z tego właśnie kraju. Surowiec, który trafia później do hut w innych miejscach na świecie – także w Polsce – ma pieczątkę, która zaświadcza, że krajem pochodzenia minerału jest inny kraj niż Kongo.
Czytaj także:
17 kroków do uratowania świata
Ten biznes może się nigdy nie skończyć
Media nie są zainteresowane pokazywaniem prawdy. Dlatego takie miejsca na ziemi jak Kongo idą w zapomnienie. I istnieje zagrożenie, że ten biznes nigdy się nie skończy. Przynosi zbyt duże zyski. Jeśli z handlu koltanem wycofają się dotychczasowi gracze, to wejdą inni. Nie ma większego znaczenia nawet to, że co jakiś czas prezydent Kongo postanawia arbitralnie wyrzucić większość firm wydobywających koltan ze swojego kraju, odebrać koncesje i na ich miejsce wprowadzić swoich ludzi. Oficjalne władze zupełnie nad tym nie panują.
Nie panujemy nad tym także my, współcześni konsumenci. Bo chcemy, najrzadziej co dwa lata, wymieniać telefon komórkowy na nowy. Warto jednak mieć świadomość, że procesy globalizacyjne i rozwój transportu, komunikacji oraz globalizacja rynków surowcowych i finansowych sprawiły, że zasięg oddziaływania czynów każdego z nas i ich skutki mają dużo szersze kręgi, niż sobie wyobrażamy…
Czytaj także:
10 chorób technologicznych, które mogą dopaść każdego z nas
Czytaj także:
Spędzasz z nim 3 godziny dziennie. Twój kochany smartfon…