separateurCreated with Sketch.

Przebiegła w sandałach 50 kilometrów. I w dodatku wygrała!

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Zelda Caldwell - 30.05.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Zwyciężczyni wyścigu zorganizowanego w Puebla jest Meksykanką pochodzącą z plemienia Tarahumara, które słynie z wytrzymałości, a bieganie ma wpisane w codzienny styl życia i tradycję.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

22-letnia Meksykanka, która na co dzień zajmuje się wypasem kóz i bydła, zadziwiła świat biegaczy, wygrywając wyścig na 50 kilometrów nie w specjalistycznym obuwiu, ale w… sandałach.

Jak donosi BBC, María Lorena Ramírez pochodzi z plemienia Tarahumara, zamieszkującego północno-zachodni Meksyk. Kobieta w zeszłym miesiącu wzięła udział w wyścigu organizowanym w Puebla (środkowy Meksyk), gdzie pokonała 500 innych zawodników z 12 krajów, z wynikiem 7 godzin i 3 minuty. Wieść o jej zwycięstwie dopiero teraz przedostała się za granice Meksyku.

A jest o czym opowiadać, bo to zwycięstwo niezwykłe, zważywszy na to, że Ramírez wystartowała w zwykłej spódnicy, bluzce, szaliku i… sandałach huarache wykonanych z gumowych opon. Trudno się jednak dziwić znakomitej kondycji Loreny, skoro każdego dnia, pasąc zwierzęta, pokonuje ona pieszo od ok. 10 do 17 kilometrów.

 

 

Tarahumara to rdzenni mieszkańcy Ameryki, którzy słyną z niezwykłej zdolności biegania na długie dystanse. Zarówno młodsi, jak i starsi członkowie plemienia biegają w grupach. Tak kiedyś polowali na zwierzynę – goniąc ją. Ich „znakiem firmowym” są właśnie sandały huarache zrobione z gumowych opon, a bieganie to integralna część ich życia i tradycji. Tarahumara biegają nawet wtedy, kiedy odpoczywają.

Jak czytamy na portalu 4run.pl:

Rarajipa to dyscyplina, gdzie kilka drużyn biegnie z piłką, którą kopią w trakcie biegu. Dobiegają do piłki, która została kopnięta w dal, i tak w kółko. Gdy piłka wypadnie z ustalonej trasy, drużyna musi wyciągnąć ją z zarośli czy zbiornika wodnego i wprowadzić znowu na trasę.

 

 

W swoim książkowym bestsellerze „Urodzeni biegacze” Chris McDougall przeanalizował styl biegania plemienia Tarahumara i z dużym entuzjazmem zaczął zachęcać miłośników tej dyscypliny sportu do biegania na boso czy biegania minimalistycznego, a więc bez specjalistycznego – i często drogiego – obuwia.

Członkowie plemienia Tarahumara w latach 20. ubiegłego wieku słynęli z tego, że zdobywali miejsca na podium w wielu ultramaratonach, a potem na kilkadziesiąt lat „zniknęli”. Na szczęście na przestrzeni ostatnich dwóch dekad znowu można zauważyć ich powrót do udziału w międzynarodowych zawodach biegowych.

 

 

Tekst pochodzi z angielskiej edycji portalu Aleteia



Czytaj także:
Bieganie kontra alkohol – 366:0!

 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.