Proszę Cię, abyś został przez chwilę filozofem i dokończył zdanie: „Dobre życie to…”.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Filozofia jest nauką zajmującą się m.in. próbą wyjaśnienia przyczyny i sensu naszego bytu oraz miejscem człowieka we wszechświecie. Nie dziwi więc, że czasem każdy z nas staje się filozofem zadając sobie wiele pytań:
– Czy jest Bóg?
– Po co właściwie żyję?
– Dlaczego na świecie jest tyle zła?
– Czy to, co robię ma sens?
W życiu zdarza się także, że niekiedy jesteśmy niczym filozof egzystencjalista, który budzi się zlany potem w środku nocy i uświadamia sobie, że przecież jego życie może zakończyć się w każdej chwili. Czy nie marnuję życia? Co będzie po śmierci? – pojawiają się rozpaczliwe pytania.
Filozoficzne pytania mogą dotknąć każdego. Niezależnie od wieku, religijności, inteligencji czy wykonywanego zawodu. Przykładem może być choćby Albert Einstein, który pomimo międzynarodowej sławy i wielkich sukcesów w dziedzinie fizyki, zastanawiał się nad sensem życia formułując różne egzystencjalne myśli. Od tych z nutą wątpliwości jak „życie niemal na pewno ma sens” do tych bardziej praktycznych jak „tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia”.
Choć od Alberta Einsteina może nas różnić wszystko – wiek czy stosunek do Boga – to warto, abyśmy również czasem przysiedli spokojnie na ławce w parku i zastanowili się nad wieloma filozoficznymi zagadnieniami. Oczywiście, nie ma większego sensu zmaganie się z dylematami typu „determinizm czy wolna wola?”, ale przykładowo warto – a nawet trzeba – zastanowić się nad tym, czym jest „dobre życie”.
Czytaj także:
A co, jeśli dobre rady nie działają?
Zapytałem więc dr hab. Marcina Jaranowskiego z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika o to, czym według niego jest „dobre życie”? Oto odpowiedź:
Dobre życie to w moim przekonaniu wysiłek rozwijania i przekazywania innym tego, co jest dobre w nas, tak abyśmy nie karmili się tym sami. Zaś dary, które otrzymaliśmy od losu lub, jeśli wierzymy – od Boga, są przecież rozmaite. Dlatego nie mówimy tu o jednej drodze, lecz o wielu różnych drogach, jak sądzę – prowadzących w jednym kierunku. Filozofia, w całym jej bogactwie, nauczyła mnie, że nie ma jednego sztywnego wzoru dobrego życia i, jak stwierdziła kiedyś pisarka Iris Murdoch, nie istnieje tajny mechanizm zbawienia, dostępny tylko dla wybranych i skazujący na marne życie pozostałych. Wierzę, że wszyscy możemy obsługiwać ten mechanizm, rozwijając różne warianty dobra i wzajemnie się w tym uzupełniając.
Teraz czas na nas. Zostańmy filozofami i napiszmy własną definicję „dobrego życia”. Możemy również poszukać inspiracji w świecie wielkich filozofów: Sokratesa, Kartezjusza, Leibniza, Św. Augustyna, Kanta, Pascala, Kierkegaarda i wielu, wielu innych.
Czytaj także:
Anna Dymna dla Aletei: Dobro się dziwnie mnoży…
Dlaczego warto sięgać do klasyki? Tam możemy znaleźć wiele wskazówek pomagających nam być w porządku zarówno w stosunku do świata, jak i samego siebie. Przykładowo Arystoteles twierdził, że „jesteśmy tym, co w swoim życiu powtarzamy. Doskonałość nie jest jednorazowym aktem, lecz nawykiem”. Eurypides podkreślał, że aby „być szczęśliwym – tego trzeba się nauczyć”. A Immanuel Kant uczulał: „Postępuj tylko według takiej maksymy, dzięki której możesz zarazem chcieć, żeby stała się powszechnym prawem”. Z kolei Św. Augustyn swoją słynną sentencją „zło jest brakiem dobra” zachęcał nas do kierowania się w życiu dobrą wolą.
Czytaj także:
Stefan Swieżawski. Każda myśl i każdy czyn mają wpływ na cały wszechświat