separateurCreated with Sketch.

Jedno z największych seminariów duchownych w Europie. We Lwowie

Wieża kościoła w Lwowie

Archikatedralny sobór św. Jura we Lwowie, fot. Shutterstock

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

„Taka liczba powołań to nie nasza zasługa. Nasz Kościół przeżył dziesiątki lat prześladowań, w trakcie których zrodził wielu męczenników i jest to zasiew ich krwi. Inaczej tego sobie nie mogę wyjaśnić” – mówi ks. Igor Bojko, 40-letni rektor seminarium.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

W Lwowskim Duchownym Seminarium pw. Ducha Świętego Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego we Lwowie studiuje 200 alumnów i tym samym jest ono jednym z największych w Europie.  „Nasz Kościół przeżywa teraz złotą epokę. To jest niezwykłe Boże błogosławieństwo. Jak długo to będzie trwać, nie wiem. Coraz bardziej dociera do nas zachodnia sekularyzacja, wielu młodych wyjeżdża za pracą. Z drugiej strony nasze cerkwie są pełne rozmodlonych ludzi i to również rodzi powołania” – opowiada rektor.

W samym 2016 r. było 60 kandydatów, a jeszcze rok wcześniej było ich 58. Większość z nich pochodzi z zachodniej Ukrainy. Przechodzą weryfikację. W zeszłym roku zostało przyjętych na rok propedeutyczny 44, a z nich po roku pozostało 39. Większość przychodzi po maturze, ale są i tacy, którzy są po studiach wyższych.

Seminarzyści stają się też automatycznie studentami Ukraińskiego Katolickiego Uniwersytetu, gdzie studiują na wydziale teologicznym i filozoficznym. Po ukończeniu studiów otrzymują dyplom magistra uniwersytetu, który jest także równocześnie uznawany przez watykańską Kongregację ds. Wychowania Katolickiego, co pozwala im kontynuować edukację na uczelniach zagranicznych.



Czytaj także:
Głos Kościoła w obronie imigrantów z Ukrainy

Seminarium dba o jakość powołań i formacji przyszłych kapłanów. „Młodzi przychodzą nie dla kariery czy łatwego życia. Kiedy któryś z kandydatów ma trudności, to proponujemy mu rok urlopu, by się zastanowił nad swoją przyszłością. Są tacy, którzy odchodzą i potem dziękują, że pomogliśmy im w wyborze właściwej drogi życia” – mówi ks. Bojko.

Co roku wyświęconych jest ok. 20 kapłanów. Kilku wyjeżdża jeszcze na studia za granicę, do Włoch, Austrii czy Niemiec. Większość z nich zawiera związki małżeńskie i wtedy dopiero przyjmują święcenia kapłańskie. Jeszcze inni zastanawiają się nad małżeństwem czy pozostaniem w celibacie. W sumie po seminarium 90 proc. przyjmuje święcenia i tyle samo zawiera związek małżeński. Rzadko ktoś zostaje zakonnikiem.

Przyszli księża poszukują kandydatek na żony w czasie studiów. Mają ku temu okazje podczas katechizacji w parafiach, pielgrzymek, wakacyjnych pobytów w domu a także w czasie roku akademickiego, w wolny czas w piątek po obiedzie albo w niedzielę, gdy mogą wybrać się do miasta. „To najlepsze okazje by poznać przyszłą żonę. Oczywiście w poszukiwaniach korzystają też z nowoczesnych środków jakim jest internet” – zaznacza ksiądz rektor.

Seminarzyści starają się także wspomagać coraz większą ukraińską diasporę. Zachęca do tego przede wszystkim bp Borys Gudziak, ordynariusz eparchii św. Włodzimierza Wielkiego w Paryżu obejmującej obok Francji, także Szwajcarię i kraje Beneluxu. Ma on nadzieję, że w przyszłości coraz więcej młodych księży zasili jego eparchię. Już teraz ośmiu alumnów ze Lwowa kontynuuje studia na Zachodzie i w niedługim czasie będą służyć w eparchii bp Gudziaka.

Ks. Bojko nie martwi się o przyszłość swoich seminarzystów. „Na samej Ukrainie i wśród ukraińskiej emigracji na całym świecie długo będziemy jeszcze potrzebować nowych księży” – zaznacza. Z drugiej strony zauważa, że w porównaniu z latami 90. XX w. nie ma tak wielu powołań kapłańskich i zakonnych, szczególnie do zgromadzeń żeńskich.



Czytaj także:
200 tys. euro od Franciszka dla zniszczonego ukraińskiego miasta

W sumie Ukraiński Kościół Greckokatolicki ma sześć seminariów: we Lwowie, Iwano-Frankiwsku, Tarnopolu, Drohobyczu, Kijowie i zakonne: bazylianów, redemptorystów oraz orionistów we Lwowie. We wszystkich studiuje 850 alumnów.

Mówiąc o ukraińskiej młodzieży, z której wywodzą się seminarzyści ks. Bojko zwraca uwagę na radykalną zmianę jej postaw. „Pokazała to najlepiej rewolucja godności w 2013 i 2014 roku. Był to przede wszystkim zryw młodych Ukraińców, którzy pokazali, że nie godzą się na kłamstwo, bezprawie i korupcję. Po rewolucji zrodził się fenomen wolontariatu. Młodzi ludzie poświęcają swój czas i pracę na rzecz ofiar wojny na wschodzie kraju, ich rodzin czy osób starszych, chorych i ubogich. Wśród młodych panuje wspaniały ruch solidarności i chęć budowania społeczeństwa obywatelskiego” – zaznacza ksiądz rektor zastrzegając, że nie jest do końca tak różowo, gdyż są też mocne środowiska ulegające współczesnemu materializmowi.

Bardzo ważną inicjatywą kadry naukowej i alumnów lwowskiego seminarium jest opieka nad rodzinami, które straciły swych bliskich na wojnie na wschodniej Ukrainie. Od 2014 r. regularnie spotykają się oni z nimi w seminarium lub innych miejscach, w Kijowie, Zawranicy i Uniowie. Odprawiane są liturgie i modlitwy w intencji zabitych.

„Są to ludzie duchowo głęboko zranieni i nic im lepiej nie pomoże, jak okazanie miłości i ciepła jakie mogą sobie okazać. Jest to też najlepsza terapia psychologiczna, aby poradzić sobie z traumą utraty najbliższych. Nasz udział jest minimalny, gdyż my tylko stworzyliśmy im warunki. Oni już zaleczyli swoje rany i teraz pomagają tym, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji” – mówi ksiądz rektor.

Ks. Bojko bardzo dobrze pamięta czasy, gdy Kościół greckokatolicki działał w podziemiu. W 1982 r. został ochrzczony i potem przyjął pierwszą komunię św. Sakramentów udzielił mu ks. Mychajło Winnicki, redemptorysta, który był cztery razy aresztowany przez sowieckie władze. Spędził 10 lat w łagrze na Syberii. „Liturgie, katechizacja, całe życie religijne odbywało się w prywatnych mieszkaniach. Gdy spotkania odbywały się w mieszkaniu rodziców, zamykaliśmy okna, zaciągaliśmy zasłony, aby nikt z zewnątrz nas nie obserwował” – wspomina.

Dwupokojowe mieszkanie jego rodziców, w socjalistycznym bloku we Lwowie na dziewiątym piętrze było centrum spotkań młodych ludzi przygotowujących się do kapłaństwa – rodzaj tajnego greckokatolickiego seminarium duchownego. Przechowywano w nim także Najświętszy Sakrament.

„Podczas liturgii musieliśmy bardzo cicho śpiewać i mówić, gdyż zbyt głośny śpiew mógł zwrócić uwagę sąsiadów. Sam musiałem się bardzo pilnować. W domu panowała atmosfera chrześcijańska a w szkole panował system ateistyczny. Czasami miałem dylemat komu wierzyć, w domu mówiło się o Bogu, prowadziło życie religijne a na zewnątrz mówiono coś zupełnie innego, że Boga nie ma a religia to zabobony” – mówi ks. Bojko.

Gdy miał 12 lat, pewnego dnia w szkole nauczycielka dała uczniom kartkę z dwoma pytaniami: „Czy wierzysz w Boga i czy chodzisz do kościoła?”. Pod odpowiedziami „tak” lub „nie” należało złożyć swój podpis. „Miałem przez moment dylemat, ale zrobiłem to, co przekazali mi rodzice: zawsze trzeba mówić prawdę. Napisałem więc: tak. I oddałem kartkę.

Nauczycielka spojrzała na nią i zapytała na osobności: „Czy ty Igor naprawdę wierzysz w Boga?”. Odpowiedziałem, że tak i chodzę do kościoła, gdy wyjeżdżamy na wieś do rodziny. Spojrzała na mnie i powiedziała: „Pamiętaj, że o tym w szkole wiem tylko ja oraz ty i nikt inny!”. Ta wspaniała nauczycielka uchroniła mnie i rodzinę od fatalnych konsekwencji. Nauczyło mnie to na całe życie, że nigdy nie należy się wypierać Boga bez względu na sytuację” – wyznaje.



Czytaj także:
Księża z Majdanka. Duchowni, którzy służyli w „fabryce śmierci”

W mieszkaniu odbywały się zajęcia podziemnego seminarium duchownego. „Ja i mój brat nie wiedzieliśmy o tym. Nie mogliśmy znać nazwisk osób do nas przychodzących. Jako chłopiec bardzo interesowałem się tym, co u nas się dzieje. Przeglądałem rożne książki z dziedziny teologii, ale niewiele z nich rozumiałem. Trwało to do 1989 r. Na szczęście przez te lata udało się nam zachować działalność w konspiracji” – mówi.

W 1990 r., mając 14 lat, wyjechał do Rzymu do ukraińskiego małego papieskiego seminarium duchownego ojców salezjanów. W klasie było 22 chłopców. Wtedy Ukraina była jeszcze w Związku Sowieckim i jak wspomina ks. Bojko wyjechali dzięki prośbie Jana Pawła II, któremu obiecał to ówczesny, ostatni przywódca Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, Michaił Gorbaczow, że nie będzie robił żadnych przeszkód.

W ramach seminarium ukończył liceum klasyczne i zdał maturę. Potem studiował filozofię na Papieskim Uniwersytecie Urbanianum, a teologię na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim. Ponadto jeszcze rok studiował Papieskim Instytucie Wschodnim, a potem w Akademii Alfonsjańskiej, gdzie studia uwieńczył doktoratem z teologii moralnej.

Wrócił do Lwowa i pracował na wydziale teologicznym Ukraińskiego Katolickiego Uniwersytetu. Od 2011 jest także wykładowcą bioetyki we Lwowskim Uniwersytecie Medycznym. Jest członkiem Papieskiej Akademii “Pro vita”. W 2013 został mianowany rektorem Lwowskiego Duchownego Seminarium Ducha Świętego.

KAI/ks

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.