W Portugalii pożary zabiły co najmniej 64 osoby i raniły 157 kolejnych. W obliczu tego dramatu jeden z księży skierował do braci kapłanów bardzo poruszający list.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Zastępy strażaków walczą z żywiołem, ale walka ta wydaje się być bardzo nierówna. We wtorek 20 czerwca po południu służby obrony cywilnej podały, że bilans ofiar pożarów to 64 zabitych i 157 rannych. Płomienie strawiły blisko 30 tys. hektarów lasów i gruntów rolnych.
Portugalia w płomieniach
47 z 62 osób, które zginęły, to podróżujący, którzy zostali zaskoczeni przez ogień podczas przejazdu pomiędzy miejscowością Figueiró dos Vinhos a Castanheira de Pera. Płomienie uwięziły ich w samochodach. Nie mieli szans, by się wydostać.
Fausto Coutinho rzecznik prasowy portugalskiego centrum dowodzenia obrony cywilnej poinformował, że strażacy gaszą obecnie duże pożary w okolicach miast Pedrógão Grande (dystrykt Leiria) oraz Gois (dystrykt Coimbra). Dodał także, że walka z żywiołem jest bardzo trudna przez wysokie temperatury oraz silny wiatr. Na przedmieściach Gois ogień wdarł się do kilku wsi, stąd też konieczna była ewakuacja mieszkańców.
Coutinho poinformował, jak technicznie wygląda walka z żywiołem:
Aktualnie z pożarami – w Pedrógão Grande i Gois – walczy ponad 2400 strażaków wspieranych przez około 560 wozów strażackich oraz 15 samolotów i helikopterów.
Do portugalskich służb dołączyło jeszcze 100 strażaków z pobliskiej Hiszpanii.
Policja twierdzi, że pierwotną przyczyną kataklizmu było uderzenie pioruna w drzewo w pobliżu Pedrógão Grande. Nastąpiło to w sobotę po południu. Silne podmuchy wiatru sprawiły, że płomienie błyskawicznie się rozprzestrzeniły.
Czytaj także:
Pomóż odbudować spalony polski kościół na Syberii
Ksiądz namawia do działań
Ks. Antonio Teixera, poruszony dramatem ofiar i ich rodzin, skierował wzruszający list do innych duszpasterzy w Portugalii. Wyjaśnia w nim, jak wielką i ważną rolę mają do spełnienia kapłani w obliczu tej katastrofy.
Przypomina, że miejsce księży jest teraz przy ich wiernych, przywołując słowa papieża Franciszka, który podkreślał wielokrotnie, że „pasterz musi pachnieć owcami”.
Co ważne, nadawca listu sugeruje także, że pomoc kapłanów powinna wykraczać poza wsparcie duchowe. Zachęca ich nawet, by dodatkowo dzielili się z potrzebującymi swoim własnym majątkiem. Przedstawiamy pełne tłumaczenie wezwania ks. Teixery:
List do księży Portugalii
Drodzy Księża, pasterze powierzonego nam Ludu Bożego: z pewnością wszyscy mamy wypisane w sercu i duszy powtarzane przez papieża Franciszka słowa: „pasterz musi pachnieć owcami”.
To i tylko to może być naszą drogą, naszym pasterskim wyborem, naszym codziennym życiem.
Przeżywamy dramatyczne i niewyobrażalne chwile w naszej Portugalii, ze stratami, łzami, rozpaczą i nieopisanym cierpieniem, wywołanym płomieniami, które pustoszą i niszczą, duszą i zabijają!
Mężczyźni i kobiety, dzieci i młodzież, czują się teraz zagubieni, bez horyzontów, nadziei i marzeń.
Z pewnością modlimy się i prosimy o modlitwy za ofiary tej tragedii. Wiemy, jaka jest moc modlitwy i wierzymy w nią.
Ale myślę i proszę, byśmy na tym nie poprzestawali. Wychodźmy poza modlitwy, kazania, słowa, wyrazy współczucia i przechodźmy do aktów głębokiej solidarności, wspólnoty, współdziałania z tymi „owcami”, które czują się zagubione, przygnębione i zdruzgotane!
Istnieje pilna potrzeba, byśmy okazywali naszą misję pasterzy zaangażowanych w życie swoich braci; współczucie i miłosierdzie, wspólnota i solidarność muszą zamienić się w gest, życie, poświęcenie, wdzięczność, zaczynając od nas samych.
O co proszę każdego z nas?O dobroczynność, odwagę, piękno, gest, który nas mobilizuje i poświęca dla tych ludzi rozgoryczonych, opuszczonych i przygnębionych.
Może bylibyśmy w stanie zrzec się naszego wynagrodzenia/pensji w tym miesiącu i przekazać ją dla ludzi z Pedrógão Grande.
Mniej lub więcej tego, co możemy otrzymać jako owoc naszej posługi, ośmielmy się przeznaczyć na rzecz tych Bożych dzieci, które są także i naszymi.
Wiele okruchów tworzy jeden wielki chleb. Chleb życia, nadziei, który powstrzymuje rozpacz, straty, łzy, spływające po twarzach i sercach zbyt wielu ludzi.
Każdy z nas będzie wiedział, w jaki sposób okazać gest miłości i poświęcenia dla tego Ludu.Żyjmy doświadczeniem dawania z poczuciem wiary, miłości, o które modlimy się w te wszystkie dni w naszych kościołach, grupach, wspólnotach.
Nawet jeśli to nas kosztuje, stajemy się w ten sposób znakiem Kościoła, który przechodzi od słów do szlachetnych i proroczych gestów.
Wszystko to, co otrzymujemy w tym miesiącu jako owoc naszej pracy, niech będzie dzielone bez strachu z tymi wszystkimi naszymi braćmi.
Dzisiaj chcę żyć tym doświadczeniem wspólnoty i solidarności. I razem ze mną niech nas będzie wielu, bądźmy wszyscy Pasterzami, którzy w ten sposób ofiarują życie za swoje owce…
Ks. Antonio Teixeira
Czytaj także:
Arcybiskup, który oddał mieszkanie potrzebującym