Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
„Tam, gdzie są wasi bracia, tam gdzie są wasze dążenia, wasza praca, wasze miłości, tam jest miejsce waszego codziennego spotkania z Chrystusem. To właśnie wśród spraw najbardziej prozaicznych na tej ziemi powinniśmy uświęcać się, służąc Bogu i wszystkim ludziom” – mówił hiszpański święty, promotor apostolstwa laikatu, założyciel Opus Dei.
Podobne myśli możemy znaleźć w dokumentach Soboru Watykańskiego II: „Zadaniem ludzi świeckich, z tytułu właściwego im powołania, jest szukać Królestwa Bożego, zajmując się sprawami świeckimi i kierując nimi po myśli Bożej” (Lumen Gentium, 31).
Zapytaliśmy różne osoby, które poznały pisma i myśli św. Josemarii, czego się od niego nauczyły. Wskazały głównie na docenienie wartości zwyczajnego życia jako drogi do Boga, czyli do świętości, znaczenie radości oraz potrzebę pracy nad sobą.
„Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że założyciel Opus Dei uczył i uczy mnie nadal, zarówno swoim słowem jak i przykładem całego życia. Dał mi pewność, że moje życie, jak życie każdego człowieka, ma w każdych okolicznościach głęboki sens. Ma głębszy wymiar: nadprzyrodzony.
Moja praca, naukowca i nauczyciela akademickiego, codzienny – często uciążliwy – wysiłek radzenia sobie z egzystencją ma sens. Bowiem nawet jeśli po ludzku nie daje on widocznych efektów, to przyczynia się do budowy głębszej rzeczywistości duchowego dobra” – Paweł Skibiński, historyk, mąż, ojciec trojga dzieci.
„Św. Josemarię spotkałam pierwszy raz kilka lat temu i bardzo spodobało mi się to zdecydowane i konkretne podejście do wiary i wartości. Bez żadnego rozmiękczania, bez tłumaczenia, że tak się nie da żyć w rzeczywistości.
Chyba wcześniej nie spotkałam się z takim podejściem. I rzeczywiście postanowiłam spróbować, poszerzać swoją wiedzę doktrynalną, rozwijać duchowość i żyć w 100% zgodnie z zasadami Kościoła. Może nie zawsze wszystko się udaje, ale na pewno się staram i wiele w moim życiu się zmieniło na lepsze” – Katarzyna, mama dwójki dzieci i PR-owiec.
„Od kiedy moją drogę zawodową powierzyłam św. Josemarii, on towarzyszy mi w niej i bardzo pomaga. Jego przesłanie zmieniło moje podejście do pracy zawodowej – by nie traktować jej wyłącznie jako obowiązku, który należy dobrze wykonać, ale jako drogę do uświęcania siebie i innych, jako czas, który mogę ofiarować Bogu, wkładając w moją pracę dużo serca. Pierwszą z myśli św. Josemarii, która szczególnie zapadła mi w pamięci, jest pkt 4. z Drogi:
Kilka lat temu ta myśl była dla mnie odkryciem i nauką. Z męstwem bywa różnie, ale przynajmniej wiem, że nie można iść na łatwiznę, trzeba walczyć, starać się i mimo ciągłych upadków wracać do kochającego Ojca. Św. Josemaria z dużą naturalnością przekonuje nas o wielkiej miłości Boga do człowieka i daje nam wskazówki, jak możemy przynosić Mu radość i odwzajemniać Jego miłość” – Monika, prawnik.
„Św. Josemaria Escriva de Balaguer pozwolił mi zrozumieć, że każdy może zostać świętym poprzez wypełnianie swoich obowiązków i pracę. Zrozumiałem, na czym polega uświęcenie pracy i że praca również może być modlitwą.
Drugim ważnym dla mnie elementem jest przekonanie o potrzebie ciągłej pracy nad sobą, doskonalenie się i zwalczanie swoich wad, grzechów oraz ewangelizacji bliźnich” – Mikołaj, student.
„Błogosławiona święta codzienność. Bardziej doceniam sytuacje, które dotychczas wydawały się nudne czy stanowiły stratę czasu, np. w niedzielne popołudnie odwiedziny mojego ciotecznego brata z rodziną i słuchanie opowieści jego żony i dzieci. Optymizm w przeciwnościach większych lub mniejszych, np. chorobie nowotworowej mojego chrzestnego.
Zależy mi (modlę się o to), aby on był zbawiony, bo przecież nie ma znaczenia, czy on przeżyje jeszcze 5 miesięcy czy 5 lat. Ważne, gdzie będzie w wieczności. Cierpliwość w pracy – np. kiedy przychodzi do mnie jako pacjentka wyjątkowo namolna starsza pani (której tak naprawdę zupełnie nic nie jest) myślę, że przecież jest ona dla mnie wielkim darem, bo ona mnie uświęca i jak dużo dzięki niej zyskam".
– Anna, lekarka.
„Świętego Josemarię spotkałam na drodze radości i entuzjazmu. Pomógł mi zrozumieć, że chrześcijanin nie musi rezygnować z radości. Wręcz przeciwnie, podąża drogą do świętości napełniony głęboką radością nadprzyrodzoną. Dzieli się nią z najbliższymi oraz każdą napotkaną osobą” – Anna, młoda mama aktywna zawodowo.
„Z bardzo bogatego nauczania św. Josemarii wyszczególniłbym bliską mi myśl o potrzebie i sensie radości w codziennym życiu, która nieodłącznie wiąże się z potrzebą modlitwy i poczuciem synostwa Bożego. Tak napisał w Bruździe, pkt 54:
To bardzo ważne dla mnie i staram się praktykować w codzienności to, że satysfakcja, zadowolenie, szczęście i – co za tym idzie – właśnie radość mają swoje źródło w relacji z Bogiem. Św. Josemaria pisał, że tak naprawdę brak radości w życiu wynika z braku perspektywy, patrzenia na sprawy po chrześcijańsku” – Mariusz, muzyk.
„Dla mnie największym odkryciem było uświęcanie pracy i wartość zwykłych czynności dnia. Chrześcijanin nie dzieli prac na gorsze i lepsze, mniej lub bardziej godne, bo tym, co nadaje im wartość, jest miłość, z jaką się je wykonuje. I to jest spojrzenie Pana Boga, który nie oczekuje od nas wielkich spektakularnych czynów, ale pragnie, byśmy Go kochali w naszej codzienności” – Paulina Zielińska, historyk sztuki.