separateurCreated with Sketch.

Żeby dostać się do tej szkoły musisz mieć nazwisko!

Karol Wojteczek - 31.07.17

I akt chrztu. 😉

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

O wysokim poziomie jezuickiego szkolnictwa już w naszym cyklu wspominaliśmy; dość powiedzieć, że pod jego wrażeniem była nawet niechętna katolikom Katarzyna Wielka. Wśród rozlicznych prowadzonych przez zakonników placówek jest również jedna, w której gwarancja przyjęcia obwarowana jest pewnym bardzo nietypowym zapisem.

Chicagowski Uniwersytet imienia obchodzącego dziś swoje wspomnienie św. Ignacego Loyoli z przyjemnością opłaci Twoje czteroletnie studia, jeśli tylko będziesz w stanie wylegitymować się aktami urodzenia i chrztu, które… potwierdzą, że Twoje pierwsze i prawdziwe nazwisko brzmi… Zolp. Mało tego, dyrektor działu rekrutacyjnego uczelni Edward Moore przyznaje, że dla wykluczenia oszustwa, każda osoba aplikująca o „Stypendium Zolpa” sprawdzana jest przez niego również w… lokalnych książkach telefonicznych.



Czytaj także:
Katolicka szkoła poprosiła rodziców o jedną prostą rzecz – w sieci zawrzało!

Jaka jest jednak geneza tak osobliwego warunku (jeden z amerykańskich portali studenckich wybrał nawet „Stypendium Zolpa” zwycięzcą rankingu na najdziwniejsze stypendium akademickie w USA)? Otóż pomysłodawcą grantu był zmarły w latach 70. ks. Richard Zolp. W swoim testamencie wyraził on dwa pragnienia: chciał, by młodzież zyskała możliwie szeroki dostęp do edukacji oraz… by jego nietypowe nazwisko na stałe zapisało się w historii Chicago, w którym posługiwał. Motywacja to może nieco egoistyczna, ale… powiedzcie to tym kilkunastu Zolpom, którzy od tamtego czasu ukończyli uczelnię nie płacąc za nią ani centa. 😉



Czytaj także:
Kto rzucił koło ratunkowe likwidowanym jezuitom? Nie zgadniecie…