Grupy wsparcia ostatnimi czasy przeniosły się także do Internetu. To tutaj wiele rodzin i małżeństw szuka wsparcia.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Popularność grup wzrasta
Okazuje się, że coraz więcej osób do nich przynależy i tworzy nowe. Cel takich wspólnot jest różny: udzielenie rady, wsparcie emocjonalne, psychologiczne, podbudowanie na „duchu”, rozniecenie w sobie nadziei i wiary, które być może uległy zniszczeniu pod wpływem kryzysowych sytuacji w małżeństwie i rodzinie. Często do takich grup chcą dołączyć osoby, które znalazły się na tzw. życiowym zakręcie.
Szukałam wytłumaczenia zdrady męża
„Pamiętam tamten dzień, gdy wróciłam z mężem z wesela mojej ciotecznej siostry, dowiadując się, że od dłuższego czasu mnie zdradza ze znajomą z czasów studenckich. Wahałam się, czy napisać do jednej z takich grup z prośbą o wsparcie, o dobre słowo. Wiedziałam, że istnieją takie grupy. Nawet na jednej z nich się udzielałam, pisałam komentarze. W końcu napisałam ukrywając się pod problemem innej osoby, nie ujawniając, że dotyczy tak naprawdę mnie. Wstydziłam się. Poznałam tam jednak wielu ludzi, którzy pomogli mi przejść przez tą gehennę” – wspomina Anna.
Czytaj także:
Szukasz inspiracji? Chcesz, by Twoje małżeństwo było jeszcze lepsze? Mamy pomysł!
Kobieta dzięki udzielonym informacjom brała udział w rekolekcjach, zyskała znajomych, którzy modlili się za nią, by miała wystarczająco dużo siły. Do dziś uczestniczy w tworzeniu grup, w których ludzie dzielą się doświadczeniami. Zdarza się, że zapoczątkowane w wirtualnym świecie znajomości przenoszą się w świat realny. Dzięki temu można się wzajemnie uczyć i wypracowywać najlepsze rozwiązania. „Skoro ona/on sobie poradzili to i ja potrafię” – taki przykład emanuje optymizmem i nadzieją.
Grupy otwarte, grupy zamknięte
W ofertach facebookowych grup dotyczących małżeństwa i rodziny możemy zapoznać się z komunikatem, że dana grupa ma charakter zamknięty lub otwarty. Większość jednak ze względu na zachowanie prywatności czy też stworzenie kameralnej atmosfery ma charakter zamknięty. Skupiają się wokół danego problemu lub powiązanych ze sobą problemów dotyczących np. rodziny, relacji małżeńskich. Założeniem jest wsparcie, wymiana doświadczeń, uzyskanie odpowiedzi na dręczące pytania.
Czytaj także:
6 rzeczy, których nie warto robić na Facebooku, żeby nie zniszczyć swojego związku
Często osoby z grupy podsyłają linki do ciekawych artykułów lub polecają konkretną lekturę czy kontakt do specjalisty. Każdy może do nich dołączyć, chociaż w niektórych z grup przyjęcia nowych członków są kontrolowane przez administratorów, by uniknąć chaosu i przyjmowania osób, których problem nie dotyczy. Sprzyja to spójności, bezpieczeństwu, kontrolowaniu poruszanych treści.
Wypracowywane są zasady, których członkowie się trzymają i je respektują. To nowoczesny sposób radzenia sobie z cierpieniem, osamotnieniem, niespełnieniem, które napotkane trudności powodują. To także szansa na samorozwój, znalezienie sposobu radzenia sobie z nową sytuacją.
Pierwsza pomoc?
„Wiele wspaniałych osób poznałam dzięki facebookowej grupie Katolickie małżeństwo i rodzina. Można się tam dzielić swoimi problemami, przeczytać polecane przez innych ciekawe artykuły, pokrzepić się cytatami z Pisma Świętego, które dają impuls do zmiany życia” – mówi jedna z internautek.
Małżeństwo – rodzicielstwo i rodzina, Róża Żywego Różańca w intencji małżeństw p.w. św. Michała Archanioła, Małżeństwo – mamy się dobrze; projekty dla małżonków i narzeczonych, Dyskusje o małżeństwie – to tylko niektóre z nich. Wiele osób, które poznały się na tych grupach utrzymuje kontakt poza nią, wspierając się nawzajem w swoich problemach.
Czytaj także:
Zadbaj o relacje – będziesz szczęśliwszy!
Wielu zmotywowała własna sytuacja małżeńska i rodzinna. Zapotrzebowanie na takie samopomocowe grupy jest duża. Potwierdza to Robert, który jest sam już 10 lat. Po 2,5 roku małżeństwa odeszła od niego żona. Nie mieli dzieci. Pozostał sam, pełen gnuśności i braku chęci do życia.
Mimo iż pozostał wierny i żyje sam wsparcie znalazł na jednej z facebookowych grup. W zeszłym roku był na rekolekcjach Wspólnoty Trudnych Małżeństw „Sychar”. Poleciła mu je jedna ze znajomych na grupie. Dzięki takiej internetowej przestrzeni niektórzy odzyskują równowagę, mogą otrzymać praktyczne informacje i dobre słowo, którego tak potrzebują.