Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Od cudu w Lanciano minęło już ponad dwanaście wieków. Cud ten wydarzył się podczas sprawowania Eucharystii przez mnicha, który, jak można przeczytać na tablicach kamiennych z 1636 r., przeżywał kryzys wiary i powątpiewał w realność prawd, które są uobecniane podczas każdej mszy świętej (wtedy, w VII w., nie był jeszcze oficjalnie potwierdzony dogmat o obecności Chrystusa w Eucharystii; nastąpiło to dopiero na Soborze laterańskim IV w 1215 r.).
Mnich prosił więc Boga, by Ten zdjął z niego akt niewiary, który się w nim zrodził. Został wysłuchany. W czasie konsekracji wino fizycznie zamieniło się w krew, a hostia – w mięsień. Do dziś są one zachowane.
Co wiemy o samym mnichu? Przyjmuje się, że był to bazylianin, bowiem w tamtym czasie do Lanciano przybyła z Konstantynopola właśnie grupa bazylianów, którzy chcieli uniknąć zaostrzających się prześladowań religijnych.
Rezydowali tam do 1176 r. Zakonnicy nawet podczas najazdów na Półwysep Apeniński (zwłaszcza tureckich), które były wówczas dużym zagrożeniem, robili wszystko, by ukryć cud i nie dopuścić do aktu profanacji. Przechowywali zatem relikwie w specjalnych miejscach czy też w zamurowywanych ścianach. Od 1902 r. są one umieszczone w marmurowym ołtarzu. Obecnie kustoszami sanktuarium są ojcowie franciszkanie.
Zachowane ciało i krew Chrystusa poddano odpowiednim badaniom mikrobiologicznym. Podjął się ich uznany prof. Linoli z Arezzo, specjalista w dziedzinie anatomii, histologii patologicznej, chemii i mikroskopii klinicznej. Współpracował z nim prof. Bertelli ze Sieny. Wyniki przeprowadzonych badań potwierdziły, że zachowany mięsień i krew należą do człowieka.
Zarówno serce, jak i krew mają tę samą grupę – AB, która częściej jest spotykana u ludzi zamieszkujących Środkowy Wschód, szczególnie tereny Izraela i Palestyny. W krwi odnaleziono także białko oraz składniki mineralne, takie jak: fosfor, chlorki, potas, sód, wapń i magnez. To nie pozostawia wątpliwości, że materiał pochodzi od osoby, której ciało nie uległo rozkładowi. Nie znaleziono natomiast żadnych środków konserwujących czy też substancji używanych wówczas do mumifikacji. W 1991 r. komisja ONZ zleciła kolejne badania, które potwierdziły wcześniejsze wnioski.
Mnisi, w trosce o jak najlepsze zachowanie materiału, przybili ciało gwoździami, by w ten sposób zachowało swój kolisty kształt hostii. Widoczna jest dzięki temu cieniutka błonka łącząca dwie komory serca: lewą i prawą. Skrzepnięta krew zaś zachowała się w pięciu nieregularnych grudkach, ważących łącznie 15,85 gramów i będących symbolem pięciu ran Pana Jezusa. W wyniku upływu czasu i procesu utleniania stała się twarda i ma ziemisty kolor. Krew o takim składzie znajduje się na Całunie Turyńskim czy w Sokółce. Cud z Lanciano został zatwierdzony w 1574 r. przez bp. Rodriqueza Gaspere, a potem także potwierdzony przez innych biskupów. Trudno do dziś wytłumaczyć zachowanie się relikwii i stan, w jakim się znajdują.
Cudowne ciało i krew są przechowywane w specjalnym relikwiarzu, który składa się z dwóch części. Krew znajduje się na dole, w kielichu wykonanym z kryształu górskiego, na którym zostały wygrawerowane drzewa oliwne. Po bokach widoczni są dwaj cherubinowie (trzymają wstęgę z napisem „Tantum ergo sacramentum veneremur cernui”). U góry relikwiarza jest jakby przejście, na którym wygrawerowane zostały drabina, gwoździe, młotek, obcęgi, kogut oraz napis pod nimi: „Oto wielka tajemnica wiary, odsłonięta kiedyś kapłanowi – ofiarowuje Dominik Coli – 1713 r.”.
Sanktuarium Cudu Eucharystycznego w Lanciano odwiedził także Jan Paweł II w 1973 r. W księdze pamiątkowej papież napisał: „Stale powiększa się w nas nasza wiara w Ciebie, nasza nadzieja i nasza miłość do Ciebie” (cytat zaczerpnięty z hymnu św. Tomasza z Akwinu „Adoro te devote”).
Choć cud w Lanciano wydarzył się ponad dwanaście wieków temu, to i dziś pozwala nam uświadomić sobie realną obecność Jezusa w Ofierze eucharystycznej i aktualność Jego słów, że będzie z nami po wszystkie dni aż do skończenia świata i nie pozostawi nas sierotami.
Korzystałam z książki: o. Nicola Nasuti, Cud Eucharystyczny w Lanciano: historyczne, teologiczne, naukowe oraz fotograficzne dowody, tłum. A. Wojciechowska, Wydawnictwo „Arka”, Wrocław 2008.