Słowa mają swoją moc. Mogą budować i niszczyć. To siła o której często zapominamy. Siła, która może zmienić świat i nas na lepszych.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Przeczytałam ostatnio tekst Marcina Króla „Sprawcza moc słów”. Moją uwagę zwrócił szczególnie ten fragment:
Wszystko to wygląda niegroźnie, a fakt, że anonimowi ludzie w internecie są skłonni wypisywać głupstwa, jakich nigdy by nie powiedzieli nawet w prywatnej rozmowie, jest doskonale znany. Jednak nie wynika z tego, że ich słowa są niewinne. Są winne, tylko kara powinna uwzględniać okoliczności łagodzące. Ale kara powinna być.
Marcin Król podkreśla, że jeżeli chcemy bronić sensownej demokracji przed niszczącą sprawczą mocą słowa, to musimy sięgać po rozmaite formy dyscypliny i stosować przemoc w rozmaitych postaciach. Nie ma wolności dla wrogów wolności, podkreśla. Wielokrotnie to powtarzano w deklaratywnych oświadczeniach. Bywa jednak tak, że naprawdę nie może być tej wolności, że trzeba sięgnąć po środki nadzoru i karania. Demokracja, która się nie broni przed podłą sprawczą mocą słów, nie gwarantuje wolności swoim obywatelom.
Krzywdzące słowa
Słowa Marcina Króla wywarły na mnie ogromne wrażenie i właściwie pokrywają się z moimi rozważaniami na temat odpowiedzialności za słowo. Ponad rok temu sama miałam do czynienia z krzywdzącymi słowami pewnej doktorantki.
Mimo iż cała sprawa uciszyła się i największą ofiarą tej historii nie byłam ja, nadal mam z zakończeniem tej sprawy ogromny dylemat wychowawczy. Czy jako nauczyciel akademicki mam obowiązek wychowywać prawie 30 letnią doktorantkę? Czy powinna ponieść konsekwencje swojego niedojrzałego zachowania? A jeśli tak, to jakie miałam możliwości działania?
Ostatecznie mogłabym wytoczyć jej sprawę sądową o zniesławienie. Jednak czy to jest droga? Coraz częściej w Szkolnictwie Wyższym spotykamy się z takimi działaniami. Nie mamy nawet możliwości się bronić, czy tłumaczyć, bo dzieje się to za naszymi plecami. Na forach internetowych i w prywatnych profilach o szerokim zasięgu.
Podobne działanie ogarnia już wszystkie płaszczyzny życia społecznego. Nikt jednak nie potrafi odpowiedzieć na pytanie: A co z odpowiedzialnością za czyny i słowa?
Czytaj także:
Co odpowiedziałbyś Bogu, gdyby zapytał Cię, dokąd idziesz?
Wolność to odpowiedzialność
A może Zygmunt Freud miał rację pisząc: „Większość ludzi tak naprawdę nie pragnie wolności, ponieważ wolność niesie ze sobą odpowiedzialność, …a odpowiedzialność jest dla większości ludzi przerażająca”. Czyli zakrywamy się jak tarczą wolnością słowa, której i tak się boimy, bo wiąże się z odpowiedzialnością.
A tego nie jesteśmy w stanie udźwignąć. Jednak jeśli nie będziemy wychowywać do odpowiedzialności za własne czyny i słowa, to w rezultacie jakie społeczeństwo otrzymamy?
Problem ten jest ostatnio bardzo widoczny wśród współczesnej młodzieży w wieku szkolnym. Pomimo edukacji w tym względzie, spotkań z psychologami szkolnymi i policjantami brak odpowiedzialności za przykre, raniące słowa w szkole istnieje w bardzo dużym wymiarze. A może jest to zadanie dla rodziców, aby zwrócili na to uwagę w swoich działaniach wychowawczych? I rozmawiali z dziećmi częściej o konsekwencjach takich działań, wzbudzali w nich empatię.
Czytaj także:
„Plotka jest jak śmiercionośna broń”. Franciszek na wojnie z plotkowaniem
Wolność słowa jest wartością. Ale słowa mogą budować i niszczyć
Dominika Bychawska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka twierdzi:
Z jednej strony wolność słowa jest wartością samą w sobie. Z drugiej strony, odpowiedzialność za słowo mówione i pisane, także to zamieszczane na portalach internetowych, obowiązuje wszystkich wydawców i autorów wpisów.
Jestem głęboko przekonana o tym, że każdy ma prawo i obowiązek bronić wartości w które wierzy. Jednak nie powinno się to odbywać kosztem innych, zwłaszcza gdy głosi się nieprawdę. A nawet jeśli ktoś się na to zdecyduje powinien ponieść tego konsekwencje, także w wymiarze moralnym.
Słowa mają swoją moc. Mogą budować i niszczyć. My jako rodzice i wychowawcy powinniśmy pamiętać o budowaniu tej pozytywnej, sprawczej mocy słów. To siła o której często zapominamy. Siła, która może zmienić świat i nas na lepszych.
Czytaj także:
To nie moja wina, ale moja odpowiedzialność