separateurCreated with Sketch.

Konrad Kruczkowski: Dlaczego nie prosimy o pomoc, ciąg dalszy

Konrad Kruczkowski
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

„Mężczyźni nie proszą o pomoc z tego samego powodu, dla którego kobiety nie okazują gniewu i nie negocjują wysokich wynagrodzeń”. Napisałem w lipcu, a teraz – po wymianie kilku listów z czytelnikami – chciałbym uzupełnić.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

1.

„Pana diagnoza jest trafna, choć oczywista i nie wyczerpuje tematu. Prośba o pomoc to stygmat, niezależnie od płci. Pozdrawiam serdecznie, Justyna S.”.

Odnajduję panią Justynę na Facebooku i pytam o stygmat:

– Prosić o pomoc, to jak mówić głośno i do wszystkich „jestem nieudacznikiem, wielkim nieudacznikiem”. Równie dobrze można założyć koszulkę z napisem „Gorszy”. Owszem, chcemy pomagać, ale nie chcemy przyjaźnić się z tymi, którym pomagamy. Kto chciałbym przyjaźnić się z „gorszym”?
– W szkole podstawowej – protestuję – miałem kolegę, któremu pomagałem w lekcjach, a później graliśmy w piłkę albo w Grand Thef Auto.
– Był pana prawdziwym kolegą?
– Przyznam się pani, że nie myślałem o nim najlepiej. Uważałem, że jest głupi, w sensie – ograniczony intelektualnie.
– A czy pan potrzebował kiedyś korepetycji?
– W liceum miałem trzy zagrożenia: matematyka, fizyka i francuski. Potrzebowałem pomocy i czułem się okropnie. Okropnie!


Konrad Kruczkowski
Czytaj także:
Konrad Kruczkowski: Dlaczego mężczyźni nie proszą o pomoc?

 

2.

„Jak prosić o pomoc, kiedy wyznajemy samodzielność? Przecież od wczesnych lat słyszymy: «Ale samodzielny chłopczyk, samodzielna dziewczynka!» i «O, jak to pięknie sam zrobiłeś!». A kiedy dziecko o coś prosi – afera. Na przykład: «Mamo, chciałbym kanapkę». Co słyszy? «Masz dwie ręce, zrób sobie. Jesteś już duży». Pozdrawiam całą redakcję Aletei!”.

3.

Pamiętam Wigilię w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej. Tata, radny gminy, zabrał mnie ze sobą. Wystarczyło siedem minut, żebym zrozumiał, gdzie jestem. I siedem sekund, żeby ulec panice. W MOPS-ie same „tektury” –  bałem się, że ktoś zrobi nam zdjęcie.

Tektury – tak mówiliśmy o tych, którym pomagała szkoła, bo w ich domach obiad był świętem, podobnie jak trzeźwy rodzic.



Czytaj także:
Mężczyzna, który karmi całe sąsiedztwo za pomocą jednej skrzynki

 

4.

„Panie Konradzie, znów Justyna S. Narzeka Pan i narzeka. A może recepta? Wezwanie do zmiany? Proszę się nie zasłaniać, że reporter nie może, bo tylko opisuje, ble, ble, ble… Albo recepta, albo zabraniam się cytować”.

Pani Justyno! Oto recepta:

W przedszkolu zawsze pomagam córce zdjąć płaszczyk i przebrać buty. Kobieta, która dzisiaj stała obok nas, straciła szansę na pierwsze dobre wrażenie. Powiedziała:

– Taka duża dziewczynka, a nie umie przebrać butów.
– Umie i buty i płaszczyk, ale kiedy sobie pomagamy, to jest dobry czas między nami. Jesteśmy blisko.

PS Zareagowałem jak wyżej, ale co pomyślałem, to napiszę prywatnie. Tutaj katolickie treści – ocenzurują.


Wardakowie z dziećmi
Czytaj także:
Najważniejsze zadanie ojca? Odpowiada tata 10 dzieci

 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!