separateurCreated with Sketch.

Jaka jest najcięższa kara w czyśćcu? Podpowiada św. Katarzyna z Genui

DUSZE CZYŚĆCOWE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Eryk Łażewski - 15.09.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Niektórzy twierdzą, że Katarzyna nie miała wizji czyśćca. Natomiast sama przeżywała stany równe mękom czyśćcowym. I właśnie na podstawie owych przeżyć mogła pisać o mękach i karach.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Niezwykła religijność naszej bohaterki zaczęła się już w dzieciństwie. Jako 8-latka zamiast zabawy wolała na przykład modlić się przed obrazem Matki Bożej Bolesnej. Sypiała też wtedy nie na łóżku, lecz obok – na podłodze. Nic więc dziwnego, że w wieku 12 (lub 13) lat zapragnęła wstąpić do klasztoru. Jednak ze względu na młody wiek nie przyjęto jej.

Potem zmarł ojciec Katarzyny – głowa możnego rodu Fieschi. Bardzo to zaważyło na losach naszej bohaterki, gdyż władzę w rodzinie przejął najstarszy brat. On właśnie kazał siostrze wyjść za mąż za Juliana Adorno.

I tak, mając 16 lat, została ona żoną starszego od siebie mężczyzny – ojca 5 nieślubnych dzieci. Nie interesował się nimi oczywiście, tak samo zresztą, jak swoją młodą żoną. Zbyt wiele ich różniło, a zwłaszcza to, że dziewczyna była wyciszona i religijna, a Julian głośny i zabawowy.

Katarzyna była więc właściwie samotna. W końcu, po paru latach, aby zbliżyć się do męża, przyjęła jego tryb życia. Prowadziła go przez 5 lat. W końcu miała dość. Ogarnęły ją gorycz, niesmak i pustka.

Ratunek nadszedł, kiedy 20 marca 1473 r. odwiedziła starszą siostrę – zakonnicę. Ta namówiła Katarzynę na spowiedź generalną (z całego życia). Choć z oporami, ale dziewczyna zgodziła się. Wtedy wydarzyło się coś niezwykłego: gdy uklęknęła przed księdzem, prawie zemdlała. Zobaczyła bowiem jasno swoją nędzę duchową, a jednocześnie Bożą dobroć.

Gdy trochę oprzytomniała, nie dokończyła spowiedzi, lecz uciekła do domu i schowała się w jego najdalszym pomieszczeniu. Tam otrzymała wewnętrzne pouczenie o modlitwie i wizję Chrystusa niosącego krzyż i oblanego krwią przelaną też za jej grzechy.

Po paru dniach Katarzyna odbyła spowiedź i zaczęła swoją „drogę oczyszczenia” ze skłonności do grzechów powszednich. Nałożyła sobie w tym celu liczne pokuty i podjęła różne wyrzeczenia. Wstąpiła też do III Zakonu św. Franciszka oraz do „Bractwa Miłosierdzia”. Wszystko to wieku około 26 lat.

Dodajmy, że jako członek wspomnianego Bractwa nasza bohaterka zbierała jałmużnę dla chorych i biednych. Już wtedy więc zaczęła łączyć dwa sposoby życia: czynny i mistyczny. Tak już będzie zawsze.

4 lata po nawróceniu zaczęła więc pracę w szpitalu sióstr Anuncjatek. Chorymi zajmowała się zresztą aż do końca swego życia. A jednocześnie wciąż miała wizje mistyczne, na przykład serca Pana Jezusa.

Wreszcie zmienił się też jej mąż: został tercjarzem i wraz z żoną pracował w największym z Genui szpitalu Pommatone. Po jego śmierci w 1490 r. Katarzyna została szefem owego szpitala, którego zresztą była pomysłodawczynią. Wykazała się wtedy dużymi zdolnościami kierowniczymi i organizacyjnymi, zmieniając dotychczasowe metody działania swojej placówki, a także szukając jej dofinansowania, nowych metod leczenia i jak najlepszych lekarzy.

Dobre efekty tych reform było szczególnie widać podczas wielkich zaraz w 1497 r. i 1501 r., kiedy to trzeba było zbierać chorych biedaków wprost z ulic. Zajęła się tym wspólnota uczniów Katarzyny skupiona wokół niej w szpitalu. Dwóch z nich spisało jej doświadczenia i myśli w „Księdze o cudownym życiu i świętej nauce błogosławionej Katarzyny z Genui”.

Księga ta jest podzielona na 3 części. W dwóch ostatnich znajduje się zaś to, z czego nasza święta jest szczególnie znana, a mianowicie jej poglądy na temat czyśćca.

Jak twierdzi Benedykt XVI, Katarzyna – inaczej niż sądzi wielu – nie miała wizji czyśćca. Natomiast sama przeżywała stany równe mękom czyśćcowym. I właśnie na podstawie owych przeżyć uznała, że najcięższą karą czyśćca jest świadomość, że nie odpowiedziało się na ogromną miłość i sprawiedliwość Bożą. Wiedząc bowiem o tym swoim dobrowolnym zaniedbaniu, żal jest tak ogromny, że dusza bardzo cierpi.

Cierpiała też Katarzyna, którą w ostatnich latach życia ogarnęła oschłość „ciemnej nocy ducha”. Zwiększały się też jej cierpienia fizyczne, wywołane umartwieniami i chorobami. Zmarła 15 września 1510 r. Kanonizowano ją w 1737 r. A szpital Pommatone wciąż działa.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.