Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Na pierwszym drukowanym obrazku Bożego Miłosierdzia znajduje się reprodukcja kopii obrazu „Jezu, ufam Tobie” pędzla Eugeniusza Kazimirowskiego namalowanego w Wilnie. Autorką tej kopii jest Łucja Bałzukiewiczówna. Obrazy malarki powstały wcześniej niż znany powszechnie obraz Jezusa Miłosiernego pędzla Adolfa Hyły, który znajduje się w klasztornej kaplicy w krakowskich Łagiewnikach.
Pierwsze obrazki Jezusa Miłosiernego
Latem 1937 roku w łagiewnickim klasztorze siostrę Faustynę odwiedził jej wileński kierownik duchowy ks. Michał Sopoćko. Przeglądając jej „Dzienniczek”, bardzo spodobała mu się Nowenna do Bożego Miłosierdzia (koronkę znał już wcześniej). Na podstawie modlitw z „Dzienniczka” kapłan ułożył także litanię o Miłosierdziu Bożym i te trzy modlitwy chciał wydać w małej książeczce.
Imprimatur, czyli zgodę na druk, wydała krakowska kuria. W takich okolicznościach maleńki modlitewnik „Chrystus, Król Miłosierdzia” ks. Sopoćko złożył do druku w oficynie Józefa Cebulskiego przy ul. Szewskiej 22 w Krakowie. Na okładce książeczki był wizerunek Jezusa Miłosiernego.
Gdy z wileńskiej kurii ks. Sopoćko otrzymał imprimatur na druk samodzielnego obrazka z Koronką do Miłosierdzia Bożego, zlecił go temu samemu Wydawnictwu Książek do Nabożeństwa i Składowi Dewocjonaliów. We wrześniu 1937 roku obrazki były już gotowe.
Jaka była reakcja siostry Faustyny?
27 września siostra Faustyna razem ze swoją przełożoną odwiedziły oficynę Cebulskiego przy Szewskiej. Tak Święta odnotowała ten dzień w swoim „Dzienniczku”:
Dziś poszłyśmy z matką przełożoną do pewnego pana, gdzie były w druku i malowały się małe obrazeczki Miłosierdzia Bożego, także wezwania i koroneczka, które już otrzymały aprobatę, i także miałyśmy zobaczyć większy obraz poprawiony. Bardzo jest zbliżony, ucieszyłam się tym niezmiernie. Kiedy spojrzałam się na obraz ten, przeszyła mnie miłość Boża tak żywa, że przez pewien moment nie wiedziałam, gdzie jestem (Dz. 1299).
Po wizycie w drukarni siostry nawiedziły Bazylikę Mariacką, w której Faustyna miała wizję, jak zaowocuje kult Bożego Miłosierdzia, który właśnie się zaczynał. „Ona przecież widziała przed chwilą pierwsze obrazki… Pan Bóg dał jej poznanie, co się stanie przez te obrazki i przez tę koronkę” – mówi dziś s. Elżbieta Siepak, rzeczniczka Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.
A tak Faustyna wspomina to w „Dzienniczku”:
„Kiedyśmy załatwiły tę całą sprawę, poszłyśmy do kościoła Najświętszej Panny Marii, wysłuchałyśmy mszy św., podczas której dał mi Pan poznać, jak wielka liczba dusz znajdzie zbawienie przez dzieło to” (Dz. 1300).
Jednak siostra Faustyna nie do końca była zadowolona z tych pierwszych obrazków. „Obrazki te są nie tak ładne, jak ten duży obraz – pisała w liście do ks. Sopoćki. – Kupują je ci, których pociąga łaska Boża i tu Bóg sam działa” – dodawała.
Co działo się z pierwszymi obrazkami?
Znaczną część nakładu obrazków do klasztoru w Łagiewnikach zakupiła ówczesna przełożona, która była wówczas z siostrą Faustyną w drukarni, matka Irena Krzyżanowska. Obrazki były rozdawane m.in. przy furcie klasztornej w Łagiewnikach. Ale trafiały też do kapłanów, którzy wyjeżdżali na misje czy głosili rekolekcje.
„Jednemu z ojców jezuitów, który jeździ na misje po całej Polsce, dałam aż pięćdziesiąt książeczek” – pisała Faustyna do ks. Sopoćki. Co ciekawe, matka Irena rozesłała obrazki i książeczki do innych klasztorów zgromadzenia, gdzie siostry bardzo chętnie podejmowały te nowe modlitwy do Bożego Miłosierdzia, ale nie wiedziały, skąd pochodzą. Tylko w Łagiewnikach, ze względu na siostrę Faustynę, nie były one od razu w użyciu.
Później w czasie wojny obrazki te drukowano i w Wilnie, i w wielu innych miejscach, ponieważ było wielkie zapotrzebowanie na nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia. „Ludzie chcieli mieć te obrazki, chcieli modlić się słowami Koronki do Bożego Miłosierdzia” – mówi s. Siepak.
Obraz Bożego Miłosierdzia znany na całym świecie
28 września 2017 roku opisane wyżej wydarzenia sprzed 80 lat upamiętni odsłonięcie tablicy na kamienicy przy Szewskiej 22 w Krakowie, gdzie niegdyś mieściła się oficyna Józefa Cebulskiego. Z tej okazji zostały przygotowane reprodukcje pierwszego obrazka Jezusa Miłosiernego, które otrzymają jako pamiątkę uczestnicy tego wydarzenia.
Dziś najpopularniejszym wizerunkiem Jezusa Miłosiernego nie jest jednak ten z pierwszego obrazka, ale reprodukcja obrazu Adolfa Hyły, który wisi w kaplicy klasztornej w łagiewnickim Sanktuarium Bożego Miłosierdzia.
„Myślę, że taki był Boży plan – mówi s. Siepak. – W Krakowie-Łagiewnikach zmarła św. Faustyna, a wraz z jej śmiercią Bóg złożył w tym miejscu całe jej duchowe dziedzictwo, w tym także słowa Jezusa: Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie. (Dz. 47). I tak się stało”.
Siostra podkreśla też, że nikt dziś nie ma pojęcia, w jakim nakładzie rozszedł się na świecie obraz Jezusa Miłosiernego, ale faktem jest, że obraz z łagiewnickiego Sanktuarium można spotkać wszędzie. Mówią o tym pielgrzymi przybywający do Łagiewnik, misjonarze, apostołowie Bożego Miłosierdzia, ludzie podróżujący do innych krajów.