Za każdym razem, kiedy wzbraniamy się, odkładamy w czasie albo po prostu o tym zapominamy, tak naprawdę rezygnujemy z doświadczenia największego cudu Miłosierdzia Bożego. Co nim jest?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Tylko dla prostaczków
Jeżeli zranimy kogoś, kogo kochamy, zwykle nie czekamy wielu lat, aby powiedzieć „przepraszam”. I choć w teorii wydaje się to bardzo proste, nastręcza współczesnemu człowiekowi wiele trudności. Głównie z tego względu, że my tak naprawdę nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, że swoim postępowaniem możemy kogoś zasmucić. W większości przypadków zapominamy, że ostatecznie Tym Kimś jest sam Bóg.
Jezus mówi, że aby przeżyć życie w pełni, musimy stać się jak dzieci. Ale co to znaczy? Dzisiejsze wspomnienie dobitnie pokazuje mi, że zgodnie ze Słowem tajemnice Królestwa objawione zostały prostaczkom. I nie chodzi wcale o ukończenie przez małą Helenkę jedynie kilku klas szkoły podstawowej, tylko o dziecięcą ufność i poddanie się Jego woli. Kiedy dzieje się to przy kratkach konfesjonału, wtedy może zaistnieć największy cud Miłosierdzia Bożego.
Czytaj także:
Bomba, która prowadzi do spowiedzi…
Nie potrzebuję spowiedzi!
Znam wielu, którzy mówią, że nie potrzebują sakramentu pokuty i pojednania. Nie znam jednocześnie nikogo, kto po dobrej spowiedzi nie kocha bardziej. Niewiele chwil może się równać z pięknem doświadczenia bliskości małżeńskiej, za każdym razem, kiedy rozgrzeszony wracam skruszonym sercem do serca żony. Powstaje pytanie – dlaczego tak bardzo nie chcemy doświadczyć cudu Miłosierdzia Bożego?
Pewien doświadczony krakowski spowiednik opowiedział kiedyś historię, gdy któregoś razu wrócił na chwilę do swojego pokoju i właśnie w tym momencie zadzwonił telefon. W słuchawce odezwał się kobiecy głos: „Mój ojciec umiera, prosi o spowiedź”. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ów kapłan zdążył ze swoją posługą dosłownie w ostatniej godzinie, a petent spowiadał się pierwszy raz od 70 lat (ostatni raz przed swoim ślubem). Skoro październik, to różaniec – jego córka modliła się na nim w intencji nawrócenia taty przez kilkadziesiąt lat.
Punkt zwrotny
Moja mama modliła się za mnie „tylko” kilkanaście. W każdym razie, tak się złożyło, że jedną z moich najważniejszych spowiedzi w życiu przeżyłem w Łagiewnikach. Żyłem wtedy na peryferiach Kościoła. Kilka tygodni wcześniej zostałem poproszony o zostanie ojcem chrzestnym, mimo że dla rodziców dziecka bezwzględną wartość stanowiło zalecane przez doktrynę życie zgodnie z wiarą i przystępowanie do sakramentów. Z jednej strony byłem zaskoczony ich – jak się później okazało – wiarą w miłosierdzie dla mnie, z drugiej, odpowiadając na prośbę pozytywnie, nie chciałem być tylko „wujkiem chrzestnym od prezentów”.
Czytaj także:
Jak żyć z Bogiem na co dzień? I jak zjednoczyć wiarę z życiem?
Na dwa dni przed wspomnianym chrztem byłem w Krakowie i dziwnym zbiegiem okoliczności znalazłem się niedaleko Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, które „zaczęło mnie wołać”. W głębi serca nadal słyszę to zaproszenie: „Jeśli nie teraz, to kiedy? Odwagi!”. Odważyłem się i… to wystarczyło. Bo choć zasadnicze nawrócenie dokonało się ostatecznie kilkanaście miesięcy później, tamto łagiewnickie doświadczenie było jak wybuch, który zatrząsł fundamentami mojego ówczesnego życia.
Największy cud Miłosierdzia Bożego
Aby zyskać ten cud, nie trzeba odprawić dalekiej pielgrzymki ani też składać jakichś zewnętrznych obrzędów, ale wystarczy przystąpić do stóp zastępcy mojego z wiarą i powiedzieć mu nędzę swoją, a cud Miłosierdzia Bożego okaże się w całej pełni. Choćby dusza była jak trup rozkładająca się i choćby po ludzku już nie było wskrzeszenia, i wszystko już stracone — nie tak jest po Bożemu, cud Miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni (Dz 1448).
Za każdym razem, kiedy wzbraniamy się, odkładamy w czasie, zapominamy o spowiedzi, tak naprawdę rezygnujemy z doświadczenia największego cudu Miłosierdzia Bożego. Przecież każdy chce, by w jego życiu zdarzały się cuda. Ty też? To co, idziemy do spowiedzi?
Czytaj także:
Problemy ze spowiedzią? Poznaj 12 pomocnych wskazówek