Reklamy – są właściwie wszędzie. Od tak oczywistych mediów jak telewizja czy internet, przez przestrzeń publiczną, a więc wielkoformatowe bannery zasłaniające budynki po przystanki. Dziś nawet pieniędzy z bankomatu nie można wyjąć bez obejrzenia na ekranie jakiejś reklamy.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Działają na świadomość i podświadomość powodując nie tylko nasze decyzje zakupowe, ale też nierzadko wpływając na poczucie wartości. Niektórzy twierdzą nawet, że oglądanie poprawionych komputerowo zdjęć może wprowadzać nie tylko w kompleksy, ale także powodować zaburzenia czy choroby żywieniowe.
– Narażanie młodych ludzi na niemieszczący się w normach i nierealistyczny wygląd ciała prowadzi do obniżania własnej samooceny – twierdzi Marisol Touraine, francuska Minister Zdrowia i Spraw Społecznych.
Czy tak jest czy nie, we Francji od 1 października obowiązuje nowe prawo mające chronić konsumentów przed oszukiwaniem ich za pomocą retuszowanych zdjęć. Każda reklama, w której wykorzystano zdjęcie poprawione w Photoshopie musi zostać oznaczona, tak jak oznacza się paczki papierosów informacją, że palenie szkodzi. Niezastosowanie się do ustawy będzie groziło karą grzywny, w wysokości nawet 37 tysięcy euro (ok. 200 tysięcy złotych) lub 30% wartości reklamy, której sprawa dotyczy.
Czytaj także:
„Papież nie bał się mnie objąć”. Opowieść człowieka zdeformowanego przez chorobę
Francja już w 2015 roku wypowiedziała wojnę zdjęciom, w których zmienia się wygląd kobiet i mężczyzn w postprodukcji komputerowej. Wtedy obowiązek oznaczania takich fotografii zaczął obowiązywać czasopisma. Ustawa miała chronić nie tylko odbiorców ale też pracowników branży modelingowej. Dlatego właśnie ustawa zobowiązuje także modelki i modelów do przedstawiania pracodawcom zaświadczenia lekarskiego o tym, że są w stanie wykonywać ten zawód, a wysiłek z tym związany nie zaszkodzi ich zdrowiu.
Francja od kilku lat jest krajem, w którym dziesiątki tysięcy ludzi cierpi na anoreksję, a średni współczynnik BMI (wskazuje czy ktoś ma niedowagę czy nadwagę) jest najniższy w całej Europie.
„Stwierdzenie, że oglądanie sfotoszopowanych zdjęć prowadzi do zaburzeń żywienia, wydaje się uproszczone, ale wiele osób, które patrzą na poprawione obrazy ma niską samoocenę – uważa Tom Quinn z Eating Disorders Charity Beat, angielskiej organizacji zajmującej się zaburzeniami żywienia. – Niemniej popieramy wszelkie działania które prowadzą do zdrowszego patrzenia na ciało i jego różnorodne kształty oraz do świadomości, które zdjęcia zostały poprawione”.
Czytaj także:
Pamela Anderson: Porno jest dla przegranych
Jean Kilbourne, autor książki „Śmiertelna perswazja. Dlaczego kobiety i dziewczęta muszą walczyć z siłą reklamy” powiedział, że reklamy sprzedają coś więcej niż produkt. „Sprzedają wartości, wizerunki, koncepcje miłości i seksualności, sukcesu oraz, być może najważniejsze – koncepcję normalności. W dużym stopniu mówią nam kim jesteśmy i kim powinniśmy być”.
Jean od 20 lat badająca wizerunek kobiet i dziewcząt w reklamie przyznaje też, że obsesja na punkcie chudości jest dziś większa niż kiedykolwiek, właśnie z powodu używania Photoshopa. Jest mnóstwo zdjęć, na których możemy zobaczyć, że głowa kobiety jest większa niż jej miednica – co jest anatomicznie niemożliwe. A kobiety i dziewczęta muszą mierzyć się z tymi obrazami codziennie. Te wizerunki wpływają też na to, jak mężczyźni odbierają kobiety, które są w ich otoczeniu. Poprawki w Photoshopie dotyczą także, choć w mniejszym stopniu, mężczyzn. Tu jednak praktyka dotyczy powiększania mięśni ramion i konstruowania kaloryfera na brzuchu.
Być może nowe prawo we Francji sprawi, że producenci reklam będą dostawać mniej banów na reklamy – jak ostatnio w maju Rimmel za reklamę maskary z Carą Delavigne, która miała nieskazitelną i nierzeczywistą cerę. Ale może, co najważniejsze, społeczeństwo odetchnie z ulgą i będzie mieć mniej oczekiwań wobec kobiet – by były szczuplejsze, młodsze, bez zmarszczek, a wobec mężczyzn – by byli bardziej umięśnieni. Może rozpocznie nowy trend na pozwalanie sobie być niedoskonałym, by być po prostu ludzkim.
Czytaj także:
Demiseksualność: nowa orientacja czy prawdziwa miłość