separateurCreated with Sketch.

Jedno słowo, które poprawia relacje z dziećmi (i nie tylko!)

OJCIEC Z SYNEM
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Jacek Kalinowski - 13.10.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

„Ale” dyskredytuje i tłamsi. Odwołuje wszystko, co zostało wcześniej wypowiedziane. „Jednocześnie” jest bardziej pokojowe i trudniej o jakikolwiek konflikt.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Słowo, które stawia mury

Są słowa, których nadużywam w rodzicielstwie. O tych dobrych, pozytywnych dzisiaj nie piszę. Gdybym zaś miał zrobić ranking tych mniej chlubnych, to pewnie w czołówce znalazłoby się: „nie”, „zaraz”, „później”.

Wypowiadane czasem bezrefleksyjnie, z przyzwyczajenia. Jest jednak niepozorne słowo, za to z ogromną mocą, słowo, którego w rozmowie powinniśmy unikać, gdziekolwiek jest to możliwe. To słowo to „ale”.

„Ale” potrafi stawiać mury, które ciężko obejść lub przeskoczyć. Wiecie, coś w stylu „Kocham cię, ale nie mogę ci tego kupić”. Albo „Wiem, że się dobrze bawisz, ale musimy już iść”. „Rozumiem, że masz ochotę na słodkie, ale ja chcę, żebyś miał zdrowe zęby”.

Pozornie bierzemy pod uwagę zdanie, potrzeby lub emocje naszego małego rozmówcy, ale tak naprawdę dajemy do zrozumienia, że… to nasze zdanie jest najważniejsze. Skreślamy to, co zostało powiedziane wcześniej, bo my mamy swoje ważniejsze „ale”. Brutalne. Nie patrzyłeś na to w ten sposób, prawda?


MAMA SPRZĄTA Z CÓRKĄ
Czytaj także:
Jak nauczyć dziecko sprzątania… 5 sprytnych zasad

 

Wychowanie „na czuja”

Przyznaję się, że nie jestem rodzicem, który namiętnie czyta poradniki na temat wychowywania dzieci. Działam intuicyjnie, obserwuję innych rodziców, wiem, jak wychowywali mnie moi. Może jestem w błędzie, ale uważam, że w dużej mierze z książek nauczyć się można fachu – mechanik, prawnik, architekt.

Bycie rodzicem to rola i to tak indywidualna i różna, jak różne są dzieci, dlatego działam głównie „na czuja”, tak, żeby pod wieczór mieć poczucie dobrze wypełnionego dnia i widzieć uśmiech na małej buzi. Zdarza się jednak, że trafię na artykuł, z którego chcę czerpać pełnymi garściami i wcielić w życie od zaraz. I w jednym z nich bardzo spodobała mi się koncepcja, żeby słowo „ale” zamienić słowem… „jednocześnie”.

 

„Jednocześnie”, zamiast „ale” – to działa!

„Wiem, że w piaskownicy jest fajnie, ale musimy iść na obiad”.

„Wiem, że w piaskownicy jest fajnie, jednocześnie pomyśl o mamie, która ugotowała nam obiad”.



Czytaj także:
5 rzeczy, których się boję, gdy zostaję sam z dzieckiem 

„Kocham cię, ale nie mogę ci teraz kupić tej zabawki”.

„Kocham cię, jednocześnie musisz wiedzieć, że nie mogę kupić ci tej zabawki”. (najlepiej z argumentacją)

 

„Możesz uważać, że ABC, ale ja uważam, że XYZ”

„Możesz uważać, że ABC, jednocześnie moje zdanie to XYZ”.

 

Oczywiście dalszą część zdania też czasami trzeba lekko przebudować, żeby brzmiała jak najbardziej naturalnie.

To, co najbardziej podoba mi się w używaniu tego słowa, to stawianie dwóch rozmówców na równej pozycji – nie ma słabszego i mocniejszego, nie ma lepszego i gorszego punktu widzenia.

„Ale” dyskredytuje i tłamsi. Odwołuje wszystko, co zostało wcześniej wypowiedziane. „Jednocześnie” jest bardziej pokojowe i trudniej o jakikolwiek konflikt. Rozumiem twoje emocje. Jednocześnie weź pod uwagę moje.

 

To działa nie tylko z dziećmi

Co więcej, im trudniej przyjąć odmienny punkt widzenia niż ich własny. Sam na co dzień zmagam się z charakterną 4,5-latką, która oprócz tego, że jest najsłodszą i najwspanialszą dziewczynką pod słońcem, potrafi mi przez kilka minut udowadniać, że leżąca przed nami niebieska kredka wcale nie jest niebieska.

Nie jest i już. Zmiana przyzwyczajeń w wypowiadaniu zdań z „ale” i zastąpienie go słowem „jednocześnie” wprowadza rozmowę na inne tory ze wszystkimi: z naszą drugą połówką, klientem, współpracownikami, teściami.

Niedawno napisałbym: „Uważasz, że to nie zadziała, ale nie masz racji”.

Teraz napiszę: „Uważasz, że to nie zadziała, jednocześnie ja mam inne doświadczenia”.

Proste? Zacznij od jutra!



Czytaj także:
Ojciec jest niezbędny przy wychowywaniu dziecka. To potwierdzone naukowo!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!