Papież zdradził, że szczególnie lubi rozmawiać z małymi pisemkami i prasą popularną różnych środowisk, ponieważ wybrzmiewają wtedy prawdziwe pytania i troski zwykłych ludzi.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
„Wydaje się, że mam tupet, ale jestem również nieśmiały” – pisze Franciszek w książce, która zbiera osiem rozmów z papieżem. Wyznaje, że nie lubi udzielać wywiadów, ma też świadomość tego, iż czynią go bezbronnym, jednak udziela ich, bo – jak podkreśla – są „jedną z metod komunikowania jego posługi”.
Papież Franciszek i dziennikarze
Książkę „Teraz stawiajcie wasze pytania” („Adesso fate le vostre domande”, wydawnictwo Rizzoli) wraz z Franciszkiem przygotował o. Antonio Spadaro. Ten włoski jezuita w 2013 roku przeprowadził pierwszy wywiad z papieżem z krańca świata, a po nim nastąpiły kolejne. W książce są też wywiady, których w obecności o. Spadaro papież udzielił innym jezuitom.
Czytaj także:
Nowy wywiad rzeka z papieżem Franciszkiem. Publikujemy fragmenty książki
Franciszek wyznaje, że kiedy o. Spadaro przyszedł prosić go o wywiad, w pierwszej chwili poczuł się niepewnie i mu odmówił. Dopiero z czasem poczuł, że może mu zaufać i zgodził się na rozmowę. Podobnie było z pierwszym wywiadem jakiego udzielił jako arcybiskup Buenos Aires.
Wydaje się, że mam tupet, ale jestem również nieśmiały. W Buenos Aires trochę się bałem dziennikarzy. Sądziłem, że mogą mnie postawić w trudnej sytuacji stąd też nie udzielałem wywiadów – pisze Franciszek we wstępie do najnowszej książki.
Wszystko, co robię ma wartość duszpasterską
Papież wyznaje, że do tej formy komunikowania przekonała go dopiero argentyńska dziennikarka Francesca Ambrogetti, wskazując mu na dobro, jakie mogło wypłynąć z takich rozmów. Owocem tego była książka „Jezuita”. „Nie spodobała mi się okładka, ale z treści byłem zadowolony” – zdradza papież.
Ujawnia też swą metodę na udzielanie wywiadów i na rozmowy z dziennikarzami, także te w samolocie w czasie drogi powrotnej z podróży apostolskich po całym świecie:
Lubię patrzeć ludziom w oczy i szczerze odpowiadać na pytania. Wiem, że muszę być ostrożny i ufam, że jestem. Zanim wysłucham pytań i zacznę na nie odpowiadać modlę się zawsze do Ducha Świętego. Tak samo, jak nie mogę zapomnieć o ostrożności, tak samo nie mogę zapomnieć zaufaniu. Wiem, że to może być groźne, ale jest to niebezpieczeństwo, z którym chcę się zmierzyć.
Wywiady mają dla mnie zawsze wartość duszpasterską. Wszystko co robię ma wartość duszpasterską, w taki czy inny sposób. Jeśli nie miałbym tego zaufania nie udzielałbym wywiadów: dla mnie jest to bardzo jasne. To jeden ze sposobów komunikowania mojej posługi. Łączę te rozmowy podczas wywiadów z formą codziennych kazań w Domu św. Marty, który – możemy powiedzieć – jest moją „parafią”. Potrzebuję tego komunikowania z ludźmi – wyznaje Franciszek.
Watykańska parafia Franciszka
Podkreśla, że do jego „watykańskiej parafii” cztery razy w tygodniu przychodzi około dwadzieścia pięć osób z różnych rzymskich parafii.
Mam prawdziwą i osobistą potrzebę tego bezpośredniego komunikowania z ludźmi. Udzielanie wywiadów, to nie to samo co wejście na ambonę. Oznacza spotkanie z dziennikarzami, którzy często zadają pytania stawiane przez ludzi – pisze papież.
Podkreśla, że szczególnie lubi rozmawiać z małymi pisemkami i prasą popularną różnych środowisk, ponieważ wybrzmiewają wtedy prawdziwe pytania i troski zwykłych ludzi.
Czytaj także:
Franciszek: Zmiany klimatyczne to sprawa poważna. Nie wolno z tego żartować
Chcę ponieść to ryzyko duszpasterskie
Jako metodę swych odpowiedzi wylicza szczerość, spontaniczność, prosty i zrozumiały język.
Dla mnie wywiad jest rozmową, a nie wykładem. Dlatego też nie przygotowuję się. Nieraz dostaję pytania wcześniej, ale prawie nigdy ich nie czytam i nie zastanawiam się nad nimi. Nic mi nie przychodzi do głowy. Innym razem, w samolocie, staram się wyobrazić sobie pytania, jakie mogą mi postawić. Jednak, by na nie odpowiedzieć muszę spotkać ludzi i spojrzeć im w oczy.
Tak, trochę obawiam się tego, że mogę być źle zrozumiany. Ale, powtarzam to jeszcze raz, chcę ponieść to ryzyko duszpasterskie – podkreśla Franciszek.
Wyznaje, że wśród swych rozmówców spotkał wielkich erudytów i ludzi niezwykłej inteligencji i osoby, które jak Pascal pozwalają do siebie przemówić Bogu, co go szczególnie cieszy. W najnowszej książce zbierającej papieskie rozmowy z jezuitami Franciszek tak pisze:
Pragnę Kościoła, który będzie potrafił włączyć się w rozmowy ludzi, który potrafi dialogować. To Kościół Emaus, gdzie Pan „prowadzi wywiad” z uczniami, którzy idą pozbawieni odwagi. Dla mnie wywiady są częścią rozmowy Kościoła z dzisiejszym człowiekiem.
Czytaj także:
Pomnik małego Aylana. Prowokacyjny prezent od papieża Franciszka