separateurCreated with Sketch.

Święty brat Albert. Radykalista, który wybrał życie z ubogimi

BRAT ALBERT CHMIELOWSKI
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Szymon Hołownia - 02.11.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Kiedy spotykamy człowieka, który sięgnął dna alkoholizmu, nie głosimy mu od razu rekolekcji. Najpierw trzeba uratować mu życie, trzeba uratować wątrobę. A gdy uratuje mu się wątrobę, przyjdzie czas na wszystko inne: głowę, serce, duszę.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Śniadanie, które naszym biednym rozdajemy, jest rodzajem higienicznego prezerwatywu przeciwko wódce porannej, którego dobroczynne działanie zostało stwierdzone przez nieproporcjonalne zmniejszenie liczby chorych w ogrzewalni. – Brat Albert Chmielowski w liście z 26 września 1889 roku do kardynała Albina Dunajewskiego.

 

Brat Albert, niegdyś powstaniec styczniowy i dobrze zapowiadający się artysta malarz, zdecydował się nie tyle pomagać wyniszczonym biedą i głodem mieszkańcom Galicjii, co dzielić z nimi życie.

Założył zakon albertynów i albertynek, działające do dziś, do dziś jest też punktem odniesienia dla wielu ludzi o wrażliwym na krzywdę innych sercu. Brat Albert w swojej działalności nie stronił od radykalnych sądów i posunięć, a przytoczone wyżej słowa dowodzą, że nie był pięknoduchem, a twardym realistą.

Dotyczą one tych biednych z krakowskiego Kazimierza, którzy nie mieli prawa do jałmużny, bo byli zdolni do pracy, tylko nie byli w stanie zebrać się do niej, by ją podjąć. Na te słowa brata Alberta często zwraca uwagę jego wielki fan – abp Grzegorz Ryś, który tak je komentował w jednej ze swoich książek:

Kiedy spotykamy człowieka, który sięgnął dna alkoholizmu, nie głosimy mu od razu rekolekcji. Najpierw trzeba uratować mu życie – zabiegamy o to, żeby nie upił się na czczo; trzeba uratować wątrobę. A gdy uratuje mu się wątrobę, przyjdzie czas na wszystko inne: głowę, serce, duszę.

To samo pisze Benedykt XVI w encyklice „Bóg jest miłością”. Pisze, że miłość zawsze reaguje na to, co jest bezpośrednią koniecznością. Ktoś jest głodny – daję mu jeść. Ktoś jest spragniony – daję mu pić. Ktoś jest chory – idę go odwiedzić. Ktoś siedzi w więzieniu – piszę do niego list. Jeśli nie ma tego, to mówienie o miłosierdziu jest zawracaniem głowy.

 


ŚWIĘTA TERESA WIELKA
Czytaj także:
Św. Teresa z Avila: Piękno dla oka już jest, czas na piękno duszy [Wszyscy Świetni]

Jest to tekst Szymona Hołowni z autorskiego cyklu realizowanego dla Aletei, zatytułowanego: Wszyscy Świetni – Wszyscy Święci. Codziennie. Więcej nieoczywistych historii świętych znajdziesz w książce „Święci pierwszego kontaktu”.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!