separateurCreated with Sketch.

Małe TGD: Jak dzieci rozumieją wiarę, o której śpiewają? [wywiad]

MAŁE TGD
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Dzieci modlą się, śpiewają, a teraz wydały płytę: „Góry do góry”. Są na razie Małym TGD, ale wiele zapowiada, że mogą stać się popularniejsi niż dorośli wujkowie i ciocie z „dużego” TGD.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

O tym, skąd się wziął pomysł na Małe TGD i jak w ogóle pracuje się z dziećmi nad płytą – opowiada Kamila Pałasz z TGD, która czuwa nad szkółką małych śpiewaków. 12 listopada zespół gra koncert z piosenkami z nowej płyty.

 

Mateusz Stolarski: Małe TGD wydało pierwszą płytę – „Góry do góry”. Czy fakt, że jesteście podpięci pod „duże” TGD, pomaga, czy przeszkadza? 

Kamila Pałasz*: Myślę, że pomaga. Na koncerty TGD przyjeżdża dużo ludzi i to jest wielkie błogosławieństwo dla nas. Przybywają ludzie, którzy nas kochają i mamy ten komfort, że nas wspierają. Z drugiej strony jesteśmy na świeczniku, więc wszystko, co robimy – w tym także Małe TGD – będzie badane, porównywane i oceniane, czy jest to dobre i na odpowiednim poziomie. Mamy ogromne marzenie, aby była to płyta, która pomoże bardziej rozmodlić, rozśpiewać dzieci i rodziców.

  

Małe TGD i całkiem „dorosła” płyta

W pierwszej chwili myślałem, że stworzycie coś podobnego do Arki Noego. Po przesłuchaniu płyty byłem zaskoczony. Ten krążek ma inny klimat! To był świadomy zabieg?

Zupełnie nie. Na początku istnienia Szkółki TGD uczyliśmy piosenek z repertuaru TGD i w pewnym momencie stanęliśmy z Piotrem Nazarukiem (liderem TGD – przyp. red.) przed dylematem – co dalej? Nie mieliśmy „swoich” piosenek. To on zachęcił mnie, żebym wykorzystała pieśni, które napisałam na konferencję Exodus. Tam były takie młodzieżowe, elektroniczne brzmienia. I dzieciaki to chwyciły! One modlą się tymi pieśniami. Postanowiliśmy iść w tym kierunku. I rzeczywiście, jest to zupełnie coś innego, niż to co gra Arka Noego.

Ta płyta jest dosyć „dorosła”. Zarówno brzmieniowo, jak i tekstowo. Czy dzieciaki to rozumieją? Czy nie jest tak, że ciocia Kamila i wujek Pedro coś wymyślają, a my, ponieważ ich lubimy, śpiewamy?

Na każdej próbie Szkółki TGD, od początku istnienia, modlimy się. Dzieci przynoszą intencje modlitewne za dziadka w szpitalu, siostrę czy brata, którzy się źle mają. Wspólnie dziękujemy Bogu za wysłuchane modlitwy. Kultura modlitwy na próbach jest czymś niezwykle istotnym. Powstała swoista wspólnota. Zawsze też tłumaczymy tekst, który śpiewamy. Opowiadamy im wszystko – zależy nam na tym, żeby dzieci rozumiały tekst piosenki. Mieliśmy też takie doświadczenie Bożej obecności, w którym dzieci wręcz poczuły podczas śpiewania, że Bóg jest i je kocha. Te dzieci po prostu wierzą. 

Co Ty z tego masz? Nie chodzi mi o rzeczy materialne. Dlaczego się tym zajęłaś? Jak się to stało?

W 2010 roku nagrywaliśmy płytę „The best of…” i tam padł pomysł, aby nagrać utwór „Wiara czyni cuda” z udziałem dzieci członków zespołu. Na nagraniu Piotr krzyknął „przed Wami małe TGD!” i gdy te dzieciaki podorastały, w pewnym momencie zadzwonił do mnie z pytaniem, czy nie chciałabym poprowadzić zajęć muzycznych dla dzieci. A ponieważ kocham dzieci, to ten pomysł był bliski mojemu sercu. Nasz manager Filip Wojnar zaproponował stworzenie szkółki dla wszystkich dzieciaków, które będą chciały się uczyć. Powstały dwie grupy. Z każdym rokiem jest nas coraz więcej. Ze Szkółki wyrosło też Małe TGD.


MATKA BAWI SIĘ Z DZIECKIEM
Czytaj także:
10 lekcji, jakich udzielają nam nasze dzieci

 

Z dziećmi pracuje się trudniej

Jesteś dyrektorką Szkółki TGD.

Chyba raczej wicedyrektorką (uśmiech). Daje mi to satysfakcję. Gdy dostałam płytę do ręki, byłam bardzo wzruszona. To dla mnie ogromna nagroda. Cenna jest też współpraca z Piotrkiem Nazarukiem. Jestem wdzięczna Panu Bogu za miejsce, w którym mnie postawił. Gdy widzę, jak dzieci się zmieniają i dzieją się mniejsze lub większe cuda na zajęciach. Jestem z natury trochę panikarą i wieloma rzeczami się przejmuję, ale gdy widzę dzieci i ich wiarę, to daje mi bardzo dużo. Jest to dla mnie ważniejsze niż zaszczyty i sława.

Jak się pracuje z dziećmi? Łatwiej czy trudniej niż z dorosłymi?

Na co dzień, jestem nauczycielem emisji głosu i wiele pracuję z dorosłymi. Muszę przyznać, że z dziećmi pracuje się bardzo ciężko. Z nimi trzeba być cały czas skupionym – kreatywnym, niezmęczonym. Nie można okazać niezadowolenia z ich pracy, bo one są tak wrażliwe i delikatne. Cały czas trzeba być rozentuzjazmowanym, żeby czuły się jak najbezpieczniej i jak najlepiej. Dorosłym wystarczy powiedzieć coś raz i jest to wykonane. Z drugiej strony jest dziecięca radość i ich entuzjazm oraz zaufanie – tego dorośli nie mają.

Czy ta płyta od początku miała być taka… elektroniczna?

Zaprosiliśmy do współpracy Mikołaja Trybulca, który stał się współproducentem płyty Małego TGD. Na początku nie było to łatwe, bo Piotr ma zupełnie inny styl niż Mikołaj, ale efekt jest taki, że lider TGD skacze z dziećmi podczas wykonywania piosenek jeszcze bardziej niż one (śmiech).



Czytaj także:
Przepiękny występ dzieci z chóru „One Voice”

 

Małe TGD: Nie jesteśmy konkurencją dla Arki Noego

Jak dzieciaki reagują na próby, koncerty, zmęczenie?

Początki zawsze są super. Najtrudniejsze były momenty, gdy zatrzymywaliśmy się w miejscu i trzeba było po kilka razy powtarzać nagranie. A to ktoś zakaszlał albo się zaśmiał, zapomniał tekstu. W takich momentach pojawiały się teksty: „aaaaa, ja już nie mogę”. Właśnie wtedy trzeba było okazać cierpliwość, kreatywność i powymyślać coś, co wzbudzi w dzieciach zapał i chęć do powtórzenia.

Wrócę jeszcze do Arki Noego. Zespół koncertuje bardzo dużo, często także w tygodniu. Też macie takie plany?

Nie. Chcemy, aby dzieci normalnie chodziły do szkoły, mogły prowadzić zwyczajne życie. Dzieci w Warszawie mają wiele zajęć dodatkowych. One często są bardzo zmęczone, dlatego nie chcemy ich dodatkowo obciążać. Dlatego koncertów nie będzie dużo, ale oczywiście chcemy, aby były i dzieci mogły się pokazać na dużej scenie.

A może wspólny koncert Arki Noego i Małego TGD?

Myślę, że nie jesteśmy konkurencją, bo gramy do tej samej bramki. Byłoby świetnie, gdyby dzieciaki mogłyby się poznać i pokazać, jak razem wielbimy Pana Boga.


CHŁOPIEC W KOŚCIELE
Czytaj także:
Czy w kościele jest miejsce dla małych dzieci?

 

 

*Kamila Pałasz – w 2011 roku ukończyła Akademię Muzyczną na wydziale Jazzu i Muzyki i Rozrywkowej w Katowicach na poziomie licencjackim, natomiast w 2013 otrzymała tytuł magistra na Akademii Muzycznej w Gdańsku. Od 2009 roku śpiewa w pop-gospelowym chórze TGD, gdzie aktualnie pełni funkcję instruktora wokalnego. Na co dzień udziela indywidualnych lekcji emisji głosu i prowadzi zajęcia Szkółki TGD dla dzieci. Od czterech lat jest nauczycielem śpiewu w CSM (Centrum Szkolenia Muzyków)