separateurCreated with Sketch.

„Twoją chorobą jest Chrystus…”. Potomek Mahometa przeszedł na chrześcijaństwo

JOSEPH FADELLE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ewa Rejman - 14.11.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Joseph Fadelle – wówczas Mohammed al-Musawi – był dumą swego ojca i ozdobą rodu, który szczycił się wywodzeniem się w linii ciągłej od Alego – zięcia Mahometa. Ludzie całowali go po rękach, a on spokojnie cieszył się bogactwem i licznymi przywilejami. Trwało to do momentu, kiedy spotkał Jezusa i zostawił dla Niego wszystko.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Choć Joseph, jako Irakijczyk, miał obowiązek odbycia służby wojskowej, dzięki kontaktom i pieniądzom ojca, przez wiele lat udawało mu się jej unikać. Po pewnym czasie jednak zmieniono osobę odpowiedzialną za powoływanie do wojska i chłopak musiał – wierząc, że jego żołnierska kariera potrwa maksymalnie kilka dni – zgłosić się do przygranicznego pułku.

Tam dowiaduje się, że zostanie zakwaterowany w jednym pomieszczeniu z Masudem. Problem polega na tym, że Masud jest chrześcijaninem, czyli – jak uczono go przez wszystkie lata – nieczystym wyrzutkiem, od którego śmierdzi i z którym należy unikać wszelkiego kontaktu.


Mężczyzna trzyma obrazek z ks. Hamelem
Czytaj także:
Muzułmanin napisał książkę w hołdzie dla zamordowanego przez islamistów księdza

 

Lektura Biblii i Koranu

Po poznaniu Masuda Joseph z zaskoczeniem stwierdza, że ten chrześcijanin jest bardzo sympatyczny. Zastanawia się, jak mógłby nawrócić go na islam i prosi o Biblię, aby wskazać swojemu przyjacielowi wszystkie fałszywe treści w niej zawarte.

Odpowiedź Masuda nie może go bardziej zaskoczyć. Mówi, że przyniesie mu Biblię dopiero wtedy, kiedy ten przeczyta jeszcze raz Koran i powie, czy go rozumie. Joseph przystaje na tę propozycję. Kiedy jednak zaczyna dokładnie wczytywać się w tekst, dostrzega w nim wiele sprzeczności i okrucieństw, które podkopują jego wiarę.

Entuzjazm do nawracania Masuda wyraźnie w nim maleje. Dzień przed tym, jak po raz pierwszy dostaje Biblię, ma dziwny sen. Śni mu się mężczyzna stojący na brzegu rzeki i mówiący, że żeby przejść na drugą stronę musi spróbować chleba życia. Joseph nigdy wcześniej nie słyszał tego określenia i nie rozumie, o co mogło chodzić.

Pierwsze zdanie, jakie czyta nazajutrz w Ewangelii to: „Ja jestem chlebem życia”.

 

Więzienie za wiarę

Joseph – a krótko później także jego żona – zostają chrześcijanami. Pewnego razu pod nieobecność Josepha do domu przychodzą jego bracia. Znajdują w nim Biblię. Pytają małego Azhara, gdzie chodzi każdej niedzieli z rodzicami. W odpowiedzi chłopczyk robi znak krzyża.

Bracia każą Josephowi natychmiast zjawić się w domu ojca. Gdy tylko przekracza próg, spada na niego grad uderzeń. Ktoś skuwa mu ręce kajdankami, inni mierzą do niego z pistoletu. Słyszy krzyk swojej matki: zabijcie go i wrzućcie do kanału!

Trafia do więzienia, gdzie przebywa rok i cztery miesiące. Po powrocie otrzymuje od rodziny ostatnią szansę – jeśli porzuci chrześcijaństwo i będzie dobrym muzułmaninem zachowa życie i wszelkie przywileje. Jeśli nie – czeka go śmierć. Joseph wie już, że musi uciekać.



Czytaj także:
Matka ucałowała dłonie mordercy córki. “Uśmiechnięta siostra” umierała z imieniem Jezusa na ustach

 

Kula, która zniknęła

Razem z żoną i dwójką dzieci w tajemnicy wyjeżdżają do Jordanii. Tam dopiero znajdują księdza, który zgadza się udzielić im chrztu. Wcześniejsi kapłani bali się, że jeśli zostanie odkryte, że chrzczą potomka Mahometa, oni sami i lokalny Kościół znajdą się w niebezpieczeństwie.

Kilka dni po chrzcie odnajdują go bracia zdeterminowani, aby wypełnić polecenie ojca – skłonić go do powrotu do islamu albo zabić. Joseph próbuje nawiązać dyskusję i opowiedzieć im o swojej wierze.

„Twoja choroba nazywa się Chrystus. Nigdy się z tego nie wyleczysz” – mówi stryj Karim i strzela z rewolweru. Joseph rzuca się do ucieczki, ale zostaje trafiony w nogę. Dyrektor szpitala, słysząc całą historię, nie zgadza się przyjąć go na oddział w obawie przed zemstą krewnych. W domu ból się nasila, trzej chrześcijańscy lekarze, którzy przyszli obejrzeć ranę orzekają, że niezbędna jest operacja, bo w innym wypadku może wdać się zakażenie. Żadna klinika, do której dzwonią, nie zgadza się jednak przyjąć Josepha.

Nagle – po przeciwnej stronie łydki – zaczyna tryskać krew. Lekarze nie mogą zrozumieć, co się dzieje. Próbują zabandażować nogę i orientują się, że kula zniknęła. Nie ma jej też na łóżku ani w żadnym innym miejscu pokoju. Osłupiali, dziękują Bogu za cud.

 

Kochać nieprzyjaciół

Po wielu trudach i kolejnych Bożych interwencjach Josephowi wraz z rodziną udało się uciec do Francji, gdzie mieszka do dziś. „Kochać swoich nieprzyjaciół – to bez wątpienia najtrudniejsza rzecz, o jaką Chrystus mnie prosi” – mówi.


Dzień Islamu w Kościele katolickim w Polsce
Czytaj także:
Czy wierzymy w tego samego Boga? Dzień Islamu w Kościele katolickim w Polsce

Korzystałam z książki: Joseph Fadelle „Bez względu na cenę”, wyd. Agape, Poznań 2011.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!