separateurCreated with Sketch.

Argentyński sprzątacz w wypadku stracił nogi. Franciszek sprowadził go do Watykanu

POPE FRANCIS,ALCUNA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

„Musimy się poznać. Jeśli ja nie pojadę do Argentyny, ty musisz przyjechać do Watykanu” – usłyszał w lipcu Maximiliano Acuña. Papież zadzwonił do niego po tym, jak w wyniku wypadku stracił obie nogi. Papieska obietnica właśnie się spełniła.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

I wtedy zadzwonił papież Franciszek

„Takich ludzi, jak ja mało kto zauważa. Jestem śmieciarzem, a teraz na dodatek kaleką. Franciszek dodał mi sił do życia” – mówi mężczyzna wspominając lipcowy telefon od papieża. Było to cztery miesiące po wypadku.


PAPIEŻ PRZYTULA CHŁOPCA W SZPITALU
Czytaj także:
„Nie mogę chodzić ani mówić” – napisał papieżowi Gabriel. Niedługo potem miał niespodziewaną wizytę

Jak zwykle o świcie sprzątał ulice Buenos Aires, gdy nagle wjechał w niego rozpędzony samochód. Uderzenie było tak wielkie, że zmiażdżyło mu obie nogi. Nie było rady, lekarze musieli je amputować.

„Było to straszne doświadczenie, wiedziałem, że muszę zebrać się do życia dla moich pięciorga dzieci, jednak brakowało mi sił – wspomina Argentyńczyk. – Życie na wózku stało się koszmarem. Patrzyłem na siebie wyłącznie jako na ciężar dla moich bliskich. Wtedy właśnie zadzwonił papież Franciszek”.

Musisz przyjechać do Watykanu

Papież udzielił mu swego błogosławieństwa i dodał otuchy. Rozmawiali kilkanaście minut. Na zakończenie powiedział: „Musimy się poznać. Jeśli ja nie pojadę do Argentyny, ty musisz przyjechać do Watykanu”.

W realizacji całego przedsięwzięcia pomógł Gustavo Vera, argentyński związkowiec od lat zaprzyjaźniony z Franciszkiem. To on też wpadł na pomysł, by upamiętnić ofiarę Maximiliano przez ogłoszenie na 22 marca – dzień jego wypadu – Argentyńskiego Dnia Sprzątaczy.


PAPIEŻ PRZYTULA CHOREGO MĘŻCZYZNĘ
Czytaj także:
„Papież nie bał się mnie objąć”. Opowieść człowieka zdeformowanego przez chorobę

Stanąłem twarzą w twarz z Franciszkiem

Spotkanie z papieżem odbyło się po środowej audiencji ogólnej (8 listopada). Wraz z Maximiliano przyjechała delegacja jego kolegów z pracy.

Franciszek powiedział mi, że muszę być silny, że mam dla kogo żyć. Mówił, że jestem dla innych przykładem tego, jak się podnosić z trudności i że przede mną jest jeszcze całe życie, podczas którego muszę być wzorem dla innych, a przede wszystkim dla moich dzieci – mówi mężczyzna.

Wyznaje, że spotkanie z papieżem było bardzo wzruszające. „Po wypadku stałem na granicy życia i śmierci. Wtedy na nowo poczułem miłość Boga, teraz papież dodał mi nadziei” – podkreśla. Franciszek serdecznie go wyściskał. Udzielił też swego błogosławieństwa.

Na plac świętego Piotra przyjechałem na wózku, miałem już jednak na nogach protezy. Gdy robiliśmy zdjęcia z papieżem, zapragnąłem wstać. Udało się! Stanąłem twarzą w twarz z Franciszkiem. Było to bardzo emocjonujące. Dla mnie przede wszystkim była to jednak zapowiedź tego, że kiedyś stanę na nogi i zacznę normalnie chodzić – wyznaje Maximiliano Acuña.



Czytaj także:
Narkomani, prostytutki, byli księża… Najbardziej zaskakujące papieskie „piątki miłosierdzia”

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!