separateurCreated with Sketch.

Asceza. Chrześcijański sposób na zbliżenie się do Boga

RĘCE KOBIETY ZŁOŻONE DO MODLITWY
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Eryk Łażewski - 24.11.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Asceza posiada 2 wymiary: pozytywny i negatywny. Oba musimy uwzględnić w naszym rozwoju religijnym, aby posuwać się do przodu.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Na czym polega asceza?

Asceza – jej potoczne rozumienie dobrze oddaje jeden z internetowych słowników. Według niego bowiem ludzka asceza to „charakteryzujące średniowiecze wyrzeczenie się radości życia, w celu uzyskania zbawienia w niebie” albo „wstrzemięźliwość, ewentualnie surowy tryb życia bez przyjemności i wygód”.

Czy tego typu ujęcie ascezy jest prawidłowe? Aby odpowiedzieć na to pytanie, przyjrzyjmy się wpierw pochodzeniu słowa „asceza”. Bierze ono początek od greckiego czasownika „askein”, czyli „ćwiczyć, ozdabiać”. Przez starożytnych Greków i Rzymian było używane w odniesieniu do różnych dziedzin życia. Przykładem niech będzie rozumienie „ascezy” podane przez Filona z Aleksandrii – myśliciela żydowskiego, ale mocno zanurzonego w kulturze antycznej. I tak według Filona asceza to:

– ćwiczenie się w rzemiośle, czy w ogóle w pewnej sztuce;

– też ćwiczenie ciała np. sportowców;

– ćwiczenie inteligencji, woli;

– opanowanie zmysłów, tak aby nie przeszkadzały w rozwoju duchowym.


Mężczyzna z brodą patrzy na wprost obiektywu
Czytaj także:
Jan Chrzciciel, czyli pokora, asceza i prawda prosto w oczy

 

Trening duchowy, moralny i religijny

Ascezę w 2 ostatnich znaczeniach, uprawiali wtedy filozofowie, zwłaszcza tzw „stoicy”. I właśnie od nich myśl o ascezie przejął Klemens Aleksandryjski – Ojciec Kościoła urodzony w II w. po Chrystusie. Powiedzmy tu, że do właściwego filozofom traktowania ascezy jako treningu duchowo –moralnego, wprowadził on element religijny.

Od czasu Klemensa ascezę traktowano więc jako swoisty trening duchowo – moralno – religijny, usuwający przeszkody dla rozwoju religijnego, a jednocześnie ćwiczący nasze sprawności (umiejętności) ułatwiające ów rozwój.

 

Przez ascezę wyrażam miłość

Znany polski teoretyk mistyki, prof. Mieczysław Gogacz, ascezą nazywa zaś zespół „sposobów wyrażania Bogu miłości i wyrabiania w sobie sprawności wiązania się z Bogiem”. Wspomniany autor dodaje, że jednocześnie ascezą jest „to, co wybierzemy z bogatych doświadczeń Kościoła i tradycji życia religijnego świętych, to także, co doradzą nam spowiednicy lub kierownicy naszego życia duchowego, w sumie wszystko, o czym my decydujemy”.

I dodajmy, że na podstawie przywołanych wyżej doświadczeń Kościoła i tradycji pochodzącej od świętych, przyjęto, że asceza posiada 2 wymiary: pozytywny i negatywny. Oba musimy uwzględnić w naszym rozwoju religijnym, aby posuwać się do przodu.



Czytaj także:
Miłość ponad ascezą? Spróbowałam w Wielkim Poście. U mnie działa!

 

Asceza pozytywna i negatywna

Pierwszy z nich, to wybór tego, co zbliża do Boga. I tu mieszczą się nasze decyzje o udziale we mszy św. w określonym miejscu i czasie, uczenie się takich, a nie innych sposobów modlitwy, przyswajanie wiedzy religijnej z takich, a nie innych książek oraz wykładów.

Aspekt negatywny natomiast, to oddalanie się od tego, co przeszkadza nam w zbliżaniu się do Boga. Zacytujmy tu znów M. Gogacza: „Chodzi tu o usunięcie grzechu i o wzmocnienie się w walce z wadami. Inaczej mówiąc, chodzi o uwolnienie się od presji, jaką wywiera na nas świat i własne ciało”.

Jak widać, przeszkadzają nam w drodze do Boga, przede wszystkim grzechy i wady, czyli tkwiące w naszym ciele przyzwyczajenia właśnie do grzechów. Mamy je usuwać, a dokładniej zastępować dobrymi uczynkami oraz cnotami – przyzwyczajeniami do świadomego czynienia dobra.


ŚWIĘTA TERESA Z AVILA
Czytaj także:
Badana przez inkwizycję, reformatorka Kościoła i przewodniczka duchowa. Św. Teresa naprawdę Wielka

Wzmocnimy się w tej „walce” wtedy, gdy nie pozwolimy, aby wywierał na nas presję „świat”, czyli odsuniemy od siebie to, co nas do grzechu skłania, np. pornografię. Pokonamy tak i szatana, wykorzystującego nasze słabości.

Jak widać, asceza to właściwie nic nadzwyczajnego. To nasze codzienne wybory modlitw, lektur, praktyk sakramentalnych, którymi wyrażamy Bogu miłość, a jednocześnie ją wzmacniamy. I ważne jest, abyśmy nie rezygnowali z tych wyborów. Pomoże nam w tym ascetyka, czyli teoria ascezy. Jako ciekawostkę dodajmy, że ascetykę zapoczątkował polski franciszkanin Stefan Chryzostom Dobrosielski.

Na koniec, odnieśmy się jeszcze do potocznych określeń ascezy: są one karykaturą jej strony negatywnej i nie mają z nią wiele wspólnego.

 

Wszystkie cytaty pochodzą z książki M. Gogacza „Modlitwa i mistyka”, Kraków – Warszawa/Struga 1987.         

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags: