Lękasz się wyzwań? To spójrz na tych ludzi: sprawnych i niepełnosprawnych, którzy pokazują, jak łamać bariery.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Do Santiago de Compostela: marzenie
Wszystko zaczęło się w czasie jednego z postojów na tegorocznej pielgrzymce do Częstochowy. Adam i Natalia – małżeństwo z rocznym stażem – podzielili się swoim marzeniem. Chcieliby wybrać się na pielgrzymkę do Santiago de Compostela.
Czytaj także:
Mąż: Camino zmieniło mnie bardziej, niż miesiące kursów i wiele książek
Po krótkiej debacie okazało się, że nie tylko oni, jednak nikt tej sprawy nie potraktował dość poważnie. Mimo to zasiane ziarenko kiełkowało w sercu Kamila. Wiedział, że skoro nie daje mu to spać, to musi to być od Ducha Świętego.
Byłem na Camino i wiedziałem, że to będzie hardcore podniesiony do kwadratu. Pielgrzymka do Częstochowy, w porównaniu z Santiago, to był spacerek po parku. W Hiszpanii czekają nas różne tereny, błota, bagna – mówi Kamil Syc, katecheta i założyciel Fundacji „Żyć Miłością”.
Camino z niepełnosprawnymi
Ale im bardziej ta idea wydawała się mu szalona, tym bardziej był przekonany, że trzeba ją zrealizować. „W Polsce nikt jeszcze tego nie zrobił – przynajmniej na taką skalę, na jaką my planujemy to zrobić”.
W ten sposób Kamil stał się koordynatorem inicjatywy „Camino bez barier”, czyli pielgrzymki do Sanktuarium św. Jakuba czterech osób niepełnosprawnych i ich opiekunów.
W tej akcji nie chodzi tylko o naszą pielgrzymkę. Zwrócimy uwagę na to, że ludzie słabi powołani są do wielkich czynów. A przede wszystkim pokażemy, że niepełnosprawność nie stanowi żadnych barier, o ile pokonamy bariery we własnych głowach. Tyczy się to zarówno osób niepełnosprawnych jak i pełnosprawnych – podkreśla Kamil.
Potrzebne wsparcie wyprawy
Kamil był na Camino w roku 2010. Zna realia pielgrzymowania. Razem z Katolickim Stowarzyszeniem Osób Niepełnosprawnych i Ich Przyjaciół „Klika” opracował kosztorys wyprawy – potrzebują 63 tys. zł.
Najdroższe będą bilety lotnicze oraz noclegi i wyżywienie dla całej ekipy, a także dostawki do wózków inwalidzkich potrzebnych do poruszania się po drogach nie asfaltowych. Do tego trzeba doliczyć różne części zamienne do wózków – np. dętki czy opony.
Czytaj także:
Przeszedł camino… na jednej nodze!
Potrzebny będzie także wynajem samochodu, który odciążyłby pełnosprawnych pchających wózki, zabierając ich bagaże oraz namioty, bo nie we wszystkich schroniskach będzie mogła przenocować cała grupa, zwłaszcza z niepełnosprawnymi.
Pieniądze zbierają na różne sposoby. Wystąpili m.in. w teleturnieju w TVP 1 „Rodzina wie lepiej” i organizują zbiórkę crowdfundingową na zrzutka.pl. Prowadzą swój fanpage. Niedawno uruchomili swoją stronę internetową www.caminobezbarier.pl.
Wyzwanie fizyczne i przeżycie duchowe
W logo wyprawy, oprócz symbolicznych wózka inwalidzkiego i pielgrzymiej muszli, jest też gołąbek. „Będziemy pielgrzymować z konkretną intencją – o pokój; o pokój dla Polski, o pokój dla świata” – mówią uczestnicy „Camino bez barier”.
Aktualnie spotykają się raz w miesiącu – zaczynają od adoracji Najświętszego Sakramentu i dzielenia się Słowem Bożym. Spotkania odbywają się w różnych miejscach. Są na nie zapraszani wszyscy chętni, którzy chcieliby spotkać się i porozmawiać z uczestnikami projektu. Tym sposobem chcą promować inicjatywę w różnych kręgach. „Wspólnymi siłami staramy się tą ideą zapalić całą Polskę” – mówi Kamil.
Pomysł wspierają Jasiek Mela i Magdalena Buczek, a wiele wskazuje na to, że ta inicjatywa nie skończy się na sierpniu 2018. Już teraz ma tak duży potencjał, że prawdopodobnie będą kolejne edycje „Camino bez barier”.
Ekipa zdecydowała się na trasę północną, czyli Camino Norte. Wystartują z Oviedo i w ciągu ok. 3 tygodni do Santiago de Compostela przejdą ok. 320 km.
Chcemy, żeby było to przede wszystkim przeżycie duchowe, żeby ta droga nas w jakiś sposób przemieniła – dodaje Kamil.
Czytaj także:
Skąd się wzięły żółte strzałki na Camino de Santiago?