separateurCreated with Sketch.

Miłość i zespół Downa. Czy to się może udać?

ZAKOCHANA PARA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Miłość to takie przyjemne uczucie. Miłość jest spokojna i urocza. Miłość to po prostu miłość – mówią zakochani w sobie Marissa i John, nastolatkowie z zespołem Downa.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Zostaniesz moją dziewczyną?

Marissa i John poznali się na letnich koloniach i zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. John poprosił Marissę do tańca i od razu spytał, czy zostanie jego dziewczyną. Marissa zgodziła się i z miejsca uznała, że John sprawia, że ma motyle w brzuchu. Zaczęła też bardziej się stroić i malować paznokcie, zaś John nauczył się, że żeby uszczęśliwić kobietę, trzeba ją przytulać i głaskać.

Historia brzmiałaby pewnie zwyczajnie – wszak któż nie doznał w swoim życiu podobnego młodzieńczego zauroczenia – gdyby nie fakt, że oboje jej bohaterowie mają zespół Downa i niewielu z ich najbliższych przewidywało dla nich taki rozwój wydarzeń.


WALKA MMA, MĘŻCZYZNA Z ZESPOŁEM DOWNA
Czytaj także:
Ma zespół Downa. Wygrał walkę z weteranem MMA

 

Zespół Downa i wielka miłość

John i Marissa wymagają częściowej opieki rodziców, stąd obawy wielu, czy poradzą sobie w wymagającej damsko-męskiej relacji. Związek poparły jednak rodziny obojga, szczęśliwe, że dzieciom tak dobrze układa się w życiu.

„Wszystko, co John robi, mnie zaskakuje – opowiada jego mama, Carolyn Reed. – John świetnie radzi sobie w codziennych czynnościach. Sam płaci swój czynsz, robi sobie zakupy. W ramach specjalnego programu, pomagającego się usamodzielnić osobom z niepełnosprawnością, chodzi do szkoły ze zdrowymi uczniami.

„Nie chcę, żeby zespół Downa powstrzymał moją córkę od czegokolwiek” – dodaje Mary Erickson, mama Marissy.


KAREN GAFFNEY
Czytaj także:
Pierwsza kobieta z zespołem Downa, która przepłynęła kanał La Manche i otrzymała doktorat honoris causa

 

Randki i miłość na odległość

Na randkach zazwyczaj ktoś im towarzyszy lub przynajmniej podwozi ich i odbiera. Pierwszą spędzili z dwoma braćmi Johna, co specjalnie im nie przeszkadzało. Oglądali razem film. Ze względu na szkołę Johna widują się tylko kilka razy w miesiącu, ale miłość przeżywana na odległość nie słabnie.

Gdy zapytać Johna o Marissę, od razu się czerwieni:

„Jest elegancka i czarująca”.

„A on słodki – mówi ona. – I lubię, jak imituje głosy bohaterów z różnych filmów”.

Mamy starają się, żeby w relacji ich dzieci wszystko działo się bez pośpiechu i po kolei, ale są jednocześnie świadome spontaniczności Marissy i Johna.

„Z dnia na dzień może być tak, że zaręczą się ze sobą i będą planować ślub – śmieje się Mary Erickson. – Musimy być na to gotowi. Ale cokolwiek zdecyduje moja córka, będę ją w tym wspierać. Bo to nie moje życie, tylko jej. To dla mnie bardzo ważne, żeby ludzie zrozumieli, że osoby z zespołem Downa to naprawdę zwykli ludzie, którzy marzą dokładnie o tym samym, o czym marzą zdrowi”.

Jeśli nie widzisz filmu, kliknij tutaj


CHŁOPIEC Z ZESPOŁEM DOWNA
Czytaj także:
Nastolatek z zespołem Downa, który uratował dziewczynkę przed utonięciem

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!