Rakieta Falcon Heavy poleciała w kierunku Marsa. Równocześnie 2,3 mln ludzi na całym świecie oglądało jej start, mając świadomość, że to historyczne wydarzenie. Wydarzenie, które przybliża ludzkość do wysłania załogowej misji na Marsa.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Jak podaje portal next.gazeta.pl, transmisja startu rakiety okazała się drugim, najchętniej oglądanym wydarzeniem w historii serwisu YouTube. Wydaje się, że Falcon Heavy jest rakietą najpotężniejszą od 45 lat, a w dodatku… stworzoną nie przez NASA, a przez prywatną firmę założoną przez Elona Muska – SpaceX.
Niezwykła rakieta, do tego tańsza
Rakieta składa się z trzech, połączonych ze sobą, mniejszych rakiet wielokrotnego użytku Falcon 9, które pozwalają wynieść na orbitę blisko 64 tys. kg ładunku. Dotychczas tylko jedna rakieta mogła unieść więcej – Saturn V, którą wystrzelono na Księżyc (ostatnio w 1973 roku). Ponadto koszt startu Falcona 9 został znacznie zredukowany – wynosi 90 mln dolarów (dotychczas kosztował 400 mln dolarów).
Start i lądowanie dwóch tzw. boosterów, które napędzały rakietę, wypadły pomyślnie. Powróciły na Ziemię, a ukryty w rakiecie samochód zmierzał w kierunku Marsa.
Pojazd nie dotrze jednak na samą Czerwoną Planetę. Miał zostać wysłany na eliptyczną orbitę, po której Mars i Ziemia krążą wokół Słońca. Ekipa Muska zakładała, że samochód dotrze tam za 6 miesięcy.
Jak czytamy jednak na next.gazeta.pl, ostatecznie okazało się, że silniki rakiety działały zbyt długo. Oznacza to, że samochód nie trafi na orbitę, na którą zakładano. Zamiast tego zmierza w kierunku pasa asteroid, gdzie spędzi miliardy lat.
Samochód w kosmosie? To nie żart
Elon Musk już kilka miesięcy temu oznajmił, że wyśle swój samochód w kosmos. Wówczas wielu uznało to za żart, a tymczasem… wiśniowa Tesla Roadster jest już w przestworzach.
Za kierownicą Tesli siedzi Starman – manekin ubrany w strój astronauty, na masce zaś umieszczono kamerę, która pozwalała na żywo śledzić to, co obserwuje Starman. Niestety, baterii wystarczyło na blisko 12 godzin.
Ciekawy jest także napis na tabliczce, którą umieszczono w samochodzie Muska: „Made on Earth by humans”, czyli: „Wykonane na Ziemi przez ludzi”.
More photos from Falcon Heavy's first flight → https://t.co/095WHX44BX pic.twitter.com/6vlXJoYif0
— SpaceX (@SpaceX) February 7, 2018
Ludzkość o krok bliżej eksploracji Kosmosu
Choć Roadster nie dotrze na Marsa, to i tak – mimo wszystko – szalone przedsięwzięcie Elona Muska wydaje się być prawdziwie historycznym wydarzeniem, które przybliży ludzkość do eksploracji kosmosu, a dokładniej dotarcia do Marsa.
Przyciąganie Słońca sprawia, że co 2 lata pojawiają się warunki, które pozwalają na swego rodzaju „skok” z orbity Marsa na orbitę Ziemi.
Dziś już wiemy, że zapowiedzi Elona Muska należy traktować poważnie. A przekonuje on, że w 2024 roku na Marsie mogliby wylądować pierwsi ludzie.
Third burn successful. Exceeded Mars orbit and kept going to the Asteroid Belt. pic.twitter.com/bKhRN73WHF
— Elon Musk (@elonmusk) February 7, 2018
Źródło: Komputer Świat, next.gazeta.pl