separateurCreated with Sketch.

Czy Tajne Archiwa Watykanu są naprawdę takie tajne?

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Daniel Esparza - 12.02.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Danie Brownie i spółko – wybaczcie, że was rozczaruję.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Tajne Archiwa Watykańskie to nie park rozrywki dla fanów teorii spiskowych. Tak naprawdę mogą być wręcz nudzące dla szerszej widowni – nic skandalicznego, żadnych sekretów i tajemnic. W rzeczywistości aura tajemniczości, która spowija Archivum Secretum Apostolicum Vaticanum – bo taka jest pełna, oficjalna nazwa tej instytucji – wynika najprawdopodobniej z niezbyt dokładnego tłumaczenia łacińskiego słowa „secretum”. A prawda jest taka, że słowo to wcale nie oznacza „tajne”, a jedynie „osobiste”.



Czytaj także:
Agenci Watykanu

 

Tajne Archiwa Watykanu nie takie tajne?

W rzeczywistości Tajne Archiwa Watykańskie to po prostu zbiór osobistych dokumentów, głównie prywatnych listów, kronik poprzednich papieży. Tak więc, Danie Brownie i spółko, wybaczcie, że was rozczaruję.

To oczywiście nie czyni Tajnych Archiwów Watykańskich nudnymi czy mniej atrakcyjnymi. W rzeczywistości można o nich mówić wręcz jako o prawdziwym Raju dla naukowców – na półkach możemy znaleźć obok bulli ekskomunikującej Marcina Lutra, 60-metrowe zwoje z protokołami z procesu templariuszy, listy od Michała Anioła do papieża Juliusza II, notatki z procesu przeciwko Galileuszowi, a nawet list od papieża Klemensa VII do siódmego Dalajlamy, w którym ojciec święty apelował o ochronę dla przebywających w Tybecie franciszkanów.



Czytaj także:
Ilu obywateli Watykanu jest analfabetami? 13 odcinek Katopedii

 

Danie Brownie, wybacz, że cię rozczaruję

W czasie wojen napoleońskich kolekcja została przeniesiona do Paryża, później część zbiorów zwrócono Stolicy Apostolskiej. Papież Paweł V w 1612 roku ustanowił tajne zbiory archiwum, ale dziś wcale nie są one takie tajne (jak można się przekonać oglądając choćby fotografie opublikowane w 2010 roku przez „The Guardian” czy zamieszczony niżej film).

Miejsce nie jest jednak tak łatwo dostępne – aby skorzystać ze zgromadzonych archiwaliów należy być czynnym naukowcem (zaświadczenie musi być odnawiane co pół roku), przeszukać katalogi (co wymaga dobrej znajomości łaciny albo chociaż włoskiego), i poprosić o konkretny dokument. Następnie można go zabrać do czytelni, by zrobić notatki, ale absolutnie zakazane jest fotografowanie (flesze są szkodliwe dla rękopisów).

Ale jeśli nie możesz pozwolić sobie na wyprawę do Rzymu, to tajne archiwum jest (jak na ironię losu!) dostępne… w internecie – możesz z niego skorzystać za pośrednictwem specjalnej strony www.

Tekst ukazał się w angielskiej edycji portalu Aleteia


BEZDOMNY CESAR
Czytaj także:
Całe życie był bezdomny, ale pochowano go po królewsku. W Watykanie

Jeśli nie widzisz wideo kliknij TUTAJ

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!