Jacob Barnett miał dwa lata, kiedy zdiagnozowano u niego autyzm. Eksperci twierdzili, że chłopiec raczej nie nauczy się poprawnie mówić, pisać czy czytać. Nie wiedzieli, że za kilka lat Jacob zajmie się wynajdywaniem nieścisłości w teorii Einsteina, a jego prace z zainteresowaniem będą czytać najwybitniejsi naukowcy.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Kristine, mama Jacoba, postanowiła zrobić wszystko, co możliwe, żeby umożliwić synkowi przystosowanie się do życia w społeczeństwie. Codziennie poświęcała wiele godzin na pracę z dzieckiem i zawożenie go na różne terapie. Chłopiec jednak, zamiast robić postępy, zapominał nawet to, czego nauczył się wcześniej.
Moje dziecko ma autyzm
Nie zauważał już nawet, że ktoś jeszcze znajduje się w pokoju, nie utrzymywał kontaktu wzrokowego, nie chciał być przytulany, zupełnie przestał mówić. Kristine w końcu podjęła decyzję – zamiast zmuszać synka do zaplanowanych przez nią i terapeutów czynności, pozwoli mu skupić się na tym, co go interesuje – rysowaniu, łamigłówkach logicznych i układaniu puzzli. Zrezygnowała też z wysyłania chłopca do szkoły, w której zupełnie nie mógł się odnaleźć i postanowiła samodzielnie zająć się jego edukacją.
Zadziałało. Jacob miał fotograficzną pamięć, w wieku czterech lat potrafił ze szczegółami odtworzyć mapę całych Stanów Zjednoczonych. Układał puzzle z pięciu tysięcy elementów i sam z własnej woli uczył się alfabetu Braille’a. Rozwiązywał skomplikowane astrofizyczne zadania, czasami potrzebne równania zapisywał po prostu na oknie. Dzięki temu, że przestał być sfrustrowany nadmiarem obowiązków i oczekiwań, nauczył się też komunikować z otoczeniem w coraz bardziej przyjazny i otwarty sposób.
Czytaj także:
Dziś strzyżemy na leżąco! Wyjątkowi klienci z wizytą u fryzjera…
Jacob Barnett. Młody geniusz
Kiedy Jacob miał 8 lat, Kristine po raz pierwszy zabrała go na wykład na uniwersytecie Indianapolis. Zaczęli uczęszczać tam regularnie. Czasem siedział u niej na kolanach, więc większość osób myślała, że Kristine to kolejna studentka, która nie miała z kim zostawić dziecka. Po pewnym czasie Jacob zaczął jednak żywo uczestniczyć w dyskusji. Pozwolono mu napisać egzamin końcowy i otrzymał z niego stopień A, czyli najwyższy możliwy. Władze uniwersytetu były zaskoczone, ale zaprosiły go do podjęcia studiów na kierunku astrofizyka zaraz po tym, jak przerobi cały program nauki szkolnej. Nauczenie się materiału z dwunastu lat w niewiele ponad rok nie przysporzyło mu większych problemów.
W wieku 10 lat został pełnoprawnym studentem. Jako trzynastolatek publikował już w czasopismach naukowych. Jako piętnastolatek skończył studia magisterskie i rozpoczął doktoranckie. Niedawno zrobiło się o nim głośno, bo uznał, że w teorii względności występują nieścisłości. Testy na inteligencję wykazały, że Jacob posiada wyższe IQ od prawdopodobnego IQ Einsteina. Profesorowie z uniwersytetu w Indianapolis już widzą w nim przyszłego noblistę.
Czytaj także:
15-letni geniusz komputerowy blisko beatyfikacji. Papież zatwierdza dekret
Nauczyć się myślenia
Naukowe osiągnięcia Jacoba z pewnością są imponujące, ale jeszcze ważniejszy okazał się jego rozwój psychologiczny. Nauczył się okazywać uczucia, pragnąć kontaktu z innymi ludźmi, komunikować się bez większych problemów. Cieszy go prowadzenie zajęć ze studentami. „Kiedy w lokalnej gazecie ukazał się artykuł o Jacobie, następnego dnia pod oknami stało kilka nastolatek z plakatem Kochamy Jacoba. Proszę naucz nas matematyki” – wspomina ze śmiechem Kristine.
W 2012 r. Jacob wystąpił w jednym z odcinków Ted Talks zatytułowanym „Zapomnij, o czym wiesz”. Mówił, że jego zdaniem warto robić przerwy od uczenia się po to, aby mieć czas, żeby pomyśleć.
Powinieneś myśleć na swój własny, kreatywny sposób i nie możesz bezkrytycznie akceptować tego, co zostało już ustalone. Cieszy mnie sprawdzanie granic mojego zrozumienia i rozciąganie ich coraz bardziej – twierdził.
Jego wystąpienie zamieszczone w serwisie Youtube zostało już wyświetlone ponad osiem milionów razy.
„Moim życiowym celem jest po postu być szczęśliwym, robić coś wymagającego i satysfakcjonującego. W tej chwili fizyka jest dla mnie spełnieniem tych celów, ale być może w przyszłości coś innego będzie mnie motywowało” – mówi Jacob.
Czytaj także:
Poniżyli chorego na autyzm. Wygrał w sądzie bez prawnika
Czytaj także:
Mój syn ma autyzm. Dzięki niemu moje życie się zmieniło. Na lepsze!