Jeżeli przygotowujesz się do małżeństwa, to koniecznie zastanów się, jakie oczekiwania i schematy postępowania wynosisz ze swojego domu. Czy one są tak samo oczywiste dla Twojej drugiej połówki, jak dla Ciebie?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Drodzy Czytelnicy! Ślub to dla wielu wymarzony i wyczekany moment, określany jako ten najważniejszy w życiu. Chcemy, wraz ze specjalistami i naszymi autorami, pomóc Wam przygotować się do Waszej wspólnej małżeńskiej drogi.
Publikujemy teksty w ramach „Aleteiowego kursu przedmałżeńskiego”. Nie wystawiamy zaświadczenia :), ale mamy nadzieję, że nasze teksty pomogą Wam „żyć bardziej” już teraz, u progu Waszego wspólnego życia, a także po „sakramentalnym TAK”! Korzystajcie, przekazujcie dalej, a przede wszystkim – kochajcie się mocno!
I żyli długo i szczęśliwie
Wchodząc w związek małżeński oczekujemy, że od teraz będziemy żyć długo i szczęśliwie. I mimo że większość z nas zdaje sobie sprawę, że po ślubie będzie się mierzyć z różnymi trudnościami, a przede wszystkim z prozą codzienności, to gdzieś w głębi duszy mamy nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży.
Jednak, aby tak się rzeczywiście stało, trzeba włożyć w relację odrobinę pracy. Tworząc związek, a później małżeństwo, wnosisz do niego swoją osobowość, potrzeby, pragnienia, ale też swoje nawyki, przekonania i przyzwyczajenia. Często właśnie te niewypowiedziane zasady są przyczyną kłótni i nieporozumień, powodują oddalanie się ludzi od siebie. Coś, co dla Ciebie wydaje się oczywistym i naturalnym zachowaniem, wcale nie musi być takie dla drugiej osoby. Dobrym przykładem jest historia Basi i Grzegorza.
Czytaj także:
Napiszcie własny scenariusz dla swojego małżeństwa. Inny niż rodzice
Historia pewnej znajomości
W rodzinnym domu Basi, gdy któryś z domowników wracał do domu, to inni zostawiali to, czym się właśnie zajmowali, wychodzili, aby się przywitać, proponowali herbatę, pytali jak minął dzień. Dla Basi był to wyraz troski i miłości. Uważała, że gdy Grzegorz wraca do domu, a ona zostawia swoje zajęcia i idzie się z nim przywitać oraz zaczyna rozmowę, to pokazuje mężowi, jak bardzo jest dla niej ważny. Oczekiwała, że on będzie postępował tak samo.
Grzegorz na początku nie wiedział, jak sobie z tym poradzić. Jak wracał do domu po pracy, to chciał przede wszystkim odpocząć, złapać oddech. Marzył, żeby położyć się na 15-20 minut w ciszy. Nie rozmawiać, nie dzielić się przeżyciami. Po prostu mieć chwilę dla siebie. Cieszył się, że Basia wychodzi, aby się z nim przywitać, ale męczyła go zadawana od razu seria pytań: Jak minął Ci dzień? Chcesz się czegoś napić? Czy w pracy wydarzyło się coś nowego? Czy myślałeś już o…? Co zrobimy z…? Wszystkie one były dla niego wyrazem troski i zainteresowania, ale zadawane w momencie, gdy przekroczył próg domu, wzbudzały w nim irytację zamiast radości.
W domu Grzegorza zasadą było, że każdy z domowników zajmował się swoimi sprawami. Gdy jego tata wracał z pracy czy on ze szkoły, to odpoczywali lub brali się za swoje zajęcia, dopiero później nawiązywali rozmowę z innymi osobami w domu. W jego domu nikt nie wybiegał na spotkanie powracającego członka rodziny. Czasami zdarzało się, że z rodzicami rozmawiał dopiero przy kolacji.
Czytaj także:
Szukasz pomysłu na randkę? To prostsze, niż myślisz
Frustracja, zamiast radości
Basia i Grzegorz, nie do końca świadomie, odtwarzali reguły, które panowały w ich domach rodzinnych. Dla każdego z nich oczywistym było, że jego zasady postępowania są dobre. To założenie „oczywistości” spowodowało, że każde z nich doświadczało frustracji.
Basi było przykro, że jak wraca do domu, to mąż nie wychodzi z pokoju, aby zapytać, jak minął jej dzień i zrobić jej coś do picia. A Grzegorz czuł się zestresowany myślą, że jak wróci do domu, to nie będzie miał chwili na odpoczynek, tylko od razu będzie musiał mierzyć się z serią pytań. W końcu napięcie między nimi było tak duże, że odważyli się o tym porozmawiać.
Gdy opowiedzieli o swoich oczekiwaniach i przyzwyczajeniach, nagle zrozumieli sposób działania i potrzeby drugiej osoby. Stali się też na nie bardziej otwarci. W końcu znaleźli najlepsze dla siebie rozwiązanie. Gdy Grzegorz wraca do domu, Basia się z nim wita i zostawia go w spokoju na 15-20 minut. Po tym czasie on sam do niej przychodzi i opowiada o dniu, ma też dużą łatwość odpowiadania na jej pytania i słuchania o tym, co u niej się wydarzyło. Ze swojej strony stara się pamiętać, żeby wychodzić do Basi, gdy to ona skądś wraca i zaczynać z nią rozmowę, proponować zrobienie czegoś do picia.
Czytaj także:
Ślub: oczekiwania rodziny vs. wasze pragnienia. Jak to pogodzić?
Pozorne oczywistości, niewypowiedziane zasady
Jeżeli przygotowujesz się do małżeństwa, to koniecznie zastanów się, jakie oczekiwania i schematy postępowania wynosisz ze swojego domu. Czy one są tak samo oczywiste dla Twojej drugiej połówki, jak dla Ciebie?
Porozmawiaj ze swoim narzeczonym/narzeczoną o Waszych przekonaniach i zasadach dotyczących: pieniędzy, jedzenia i posiłków, utrzymywania porządku w domu, spędzania świąt i wakacji, odpoczynku itp.
O to kilka przykładowych niewypowiedzianych zasad:
- Należy posprzątać w kuchni przed snem.
- Ten kto robi pranie, też prasuje.
- Prezenty powinny być drogie.
- Czas w weekend powinien być zaplanowany.
- Weekendy mają być wolne – bez planów.
- Nie mów o swoich dolegliwościach.
- Bagatelizuj swoje zdrowie/osiągnięcia/potrzeby itp.
- Obiad powinien być zawsze o tej samej godzinie.
- Posiłki (w tym śniadania i kolacje) przygotowuje się na blacie kuchennym, nigdy na stole.
- Pieniądze zawsze się znajdą. Nie trzeba ich skrupulatnie liczyć.
Pamiętaj, im lepiej poznacie się przed ślubem, tym łatwiej będzie Wam żyć długo i szczęśliwie, także po sakramentalnym „tak”.