Wydawałoby się, że sprawa jest już dawno rozstrzygnięta, decyzje podjęte, dokumenty wydane i nie powinno być problemów. A jednak temat wciąż wraca i budzi ogromne emocje. Chodzi o udzielanie Komunii św. „na rękę”. Dlaczego nie tylko „do ust”?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
W lutym 2018 r. media obiegła sensacyjna informacja, w której padło nazwisko prefekta Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów i pojawiły się ostre słowa o „diabolicznym ataku na Eucharystię”.
Temat przyjmowania przez wiernych Ciała Chrystusa inaczej niż wprost do ust powrócił w Kościele katolickim podczas Soboru Watykańskiego II. Jednak nie zapadły żadne wiążące decyzje. „Możliwość przyjmowania Komunii świętej na dłoń otwarła się na nowo 29 maja 1969 roku, gdy Kongregacja ds. Kultu w instrukcji Memoriale Domini zezwoliła na taką możliwość, jeżeli Konferencja Episkopatu danego kraju o to poprosi” – wyjaśnił znany liturgista ks. Bogusław Nadolski TChr w opublikowanej kilkanaście lat temu książce „Komunia święta «na rękę»”. Stolica Apostolska zajęła się sprawą, ponieważ pojawiły się w niektórych Kościołach lokalnych tego rodzaju praktyki udzielania Komunii św. wprowadzane spontanicznie, bez pytania jej o zgodę.
Dosłownie dwa dni po ogłoszeniu instrukcji Kongregacji nowy sposób przystępowania do Stołu Pańskiego zatwierdził episkopat w Belgii, w czerwcu tego samego roku podobne decyzje zapadły we Francji i w Niemczech, a we wrześniu w Holandii.
Czytaj także:
Kiedy astronauta zabiera w kosmos Najświętszy Sakrament…
Dłoń niby tron
Jeden z najczęściej przywoływanych argumentów za wprowadzeniem możliwości przyjmowania Komunii św. sięga do pierwszych wieków Kościoła, a nawet do Wieczernika. „Praktyka przyjmowania Ciała Eucharystycznego na rękę trwała do IX wieku” – przypomniał ks. Nadolski w cytowanej książce. Metropolita poznański abp Stanisław Gądecki w 2005 roku zwracając się do swoich diecezjan wskazywał, że gest ten został przejęty z obrzędów wieczerzy paschalnej. „Posłużył się nim Chrystus, gdy podczas Ostatniej Wieczerzy podał Apostołom swe eucharystyczne Ciało do rąk (zob. Łk 22,19)”. Przypomniał też, że o tej formie Komunii świętej mówią pisma Ojców Kościoła, które świadczą jednocześnie o głębokiej czci i wielkiej miłości względem Najświętszego Sakramentu.
Do kanonu pochodzących od Ojców Kościoła argumentów wspierających udzielanie Komunii św. „na rękę” należy fragment katechezy św. Cyryla Jerozolimskiego, który żył w IV wieku po Chrystusie. Uczył on swoich słuchaczy następująco: „Przystępując do ołtarza nie wyciągaj gładko ręki i nie rozłączaj palców. Podstaw lewą dłoń pod prawą niby tron, gdyż masz przyjąć króla. Do wklęsłej ręki przyjmij Ciało Chrystusa i powiedz «Amen»”.
Często przytaczane są również słowa św. Augustyna, który w „Objaśnieniach Psalmów” zalecał, aby nikt z wiernych nie spożywał Ciała Pańskiego bez uprzedniej jego adoracji.
Nie brak też argumentów zwracających uwagę na fakt, że ten sposób przyjmowania Komunii św. „angażuje całego człowieka, także jego ciało” oraz przypomina, że „chrześcijanin jest człowiekiem wyciągniętych, podających i przygarniających dłoni”. Przytacza je ks. Nadolski, zamieszczając w swojej książce refleksję człowieka, który po raz pierwszy doświadczył przyjęcia Komunii na rękę.
Cześć dla Sakramentu
Przeciwko przywracaniu możliwości przyjmowania Ciała Chrystusa inaczej niż wprost na język, przede wszystkim przywoływana jest wielowiekowa tradycja. Zwraca się uwagę, że od ponad tysiąca lat jest to powszechna praktyka w Kościele katolickim. O. Jacek Salij OP zauważył w książce „Nadzieja poddawana próbom”, że zwyczaj podawania Komunii świętej bezpośrednio do ust przyjął się na przestrzeni wieków IX i X w całym Kościele – zarówno na Wschodzie, jak na Zachodzie. „Chciano w ten sposób zapewnić religijną cześć dla Sakramentu – być może trudniejszą do zachowania w sytuacji, kiedy Kościół wypełniły narody barbarzyńskie, nie wkorzenione jeszcze dostatecznie w duchowość chrześcijańską” – uzasadnił.
Argumentem za udzielaniem Komunii do ust bardzo często jest należna cześć dla Eucharystii i mniejsza możliwość jej sprofanowania. Przypomina się o realnej obecności Jezusa Chrystusa w każdej, najmniejszej nawet cząstce konsekrowanego chleba i zwraca uwagę, że drobiny Ciała Chrystusa mogą pozostać na dłoniach tych, którzy przyjmują Komunię św. „na rękę”, a następnie mogą trafić np. na ich ubrania lub spaść na podłogę. Udzielanie Komunii na język skuteczniej chroni Eucharystię przed nadużyciami, świętokradztwem czy próbami wykorzystania jej przez satanistów.
Przytaczane są również starożytne teksty, wskazujące, że także wówczas praktykowane było udzielanie Komunii św. do ust. Np. Papież Leon Wielki, zasiadający na stolicy Piotrowej w piątym stuleciu, w komentarzu do Ewangelii wg św. Jana stwierdził: „Przyjmuje się do ust to, co uznaje się przez wiarę”. Za niezaprzeczalne potwierdzenie istnienia praktyki udzielania Komunii św. „do ust” na długo przed IX wiekiem uważana jest treść jednego z kanonów przyjętych w 650 r. na synodzie w Rouen. Mówi on, że nie wolno udzielać Komunii św. „na rękę” żadnej osobie świeckiej.
Sposób przyjmowania Eucharystii ma też wskazywać na różnicę między kapłanem, któremu dzięki święceniom wolno dotykać jej rękami, a świeckim, który ma inne zadania w Kościele.
Czytaj także:
Komunia Święta “na wynos”. Kto może dotykać Ciała Chrystusa?
Kto poprosi gestem dłoni
W Polsce możliwość udzielania Komunii św. „na rękę” dopuścił II Synod Plenarny z 1999 r. Jednak w jego zatwierdzonych przez Stolicę Apostolską w 2001 r. dokumentach nie znalazło się dosłownie takie sformułowanie. „Synod Plenarny potwierdza i wyraża szacunek dla zwyczaju przyjmowania Komunii św. do ust w postawie zarówno klęczącej, jak i stojącej, nie wykluczając jednak innych form przyjmowania Komunii św., z zachowaniem najwyższej czci dla Eucharystii” – napisano.
Dopiero w roku 2005 w komunikacie z 331. zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski (opublikowanym 9 marca) sprawa postawiona została jasno: „Biskupi zgromadzeni na zebraniu plenarnym jednogłośnie przyjęli, że w Polsce Komunii św. udziela się przez podanie Hostii wprost do ust. Jeżeli jednak ktoś poprosi, gestem wyciągniętej dłoni, o Komunię św. na rękę, należy mu jej w taki sposób udzielić”. Od tego czasu nie nastąpiły w Kościele katolickim w Polsce żadne zmiany norm dotyczących udzielania Komunii św. „na rękę” lub „do ust”.
Kilka dni po ogłoszeniu komunikatu z obrad KEP metropolita poznański abp Stanisław Gądecki napisał do swych diecezjan, że błędem byłoby przeciwstawianie jednego sposobu przyjmowania Komunii świętej drugiemu, twierdząc, że jeden z nich jest lepszy. „Oba te sposoby mogą współistnieć obok siebie, jak to ma już miejsce w wielu krajach” – podkreślił. Dodał, że pojawienie się drugiej formy przyjmowania Eucharystii nie powinno być dla wiernych powodem jakichkolwiek podziałów na bardziej lub mniej pobożnych, postępowych czy tradycjonalistów. „Byłoby to ewidentnym zaprzeczeniem ducha Eucharystii” – stwierdził stanowczo.
Podstawowym, najistotniejszym warunkiem godnego przyjęcia Jezusa Eucharystycznego jest stan łaski uświęcającej. W przyjmowaniu Komunii św. najważniejsza jest wewnętrzna dyspozycja człowieka. Zewnętrzna postawa stanowi jej odzwierciedlenie. Zarówno przyjmując Ciało Chrystusa „do ust”, jak i „na rękę”, trzeba to czynić ze świadomością i wiarą, że Eucharystia to Jezus Chrystus, żywy Bóg i Człowiek, jak napisał abp Gądecki, „najcenniejsze dobro, jakie Kościół posiada”.
Film pokazujący, jak prawidłowo należy przyjmować komunię św. na rękę:
Jeśli nie widzisz wideo, kliknij TUTAJ.