Ojciec Dolindo Ruotolo chce, byśmy zobaczyli każdą ze scen Męki Pańskiej, prowadzi nas do głębi wydarzeń. W ten sposób Pasja staje się autentycznym, duchowym przeżyciem. Czytelnik staje się Jej niemym świadkiem.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Mistyk z Neapolu w Męce „ukochanego Jezusa” widzi nie tylko ciąg wydarzeń, okrucieństwo, ale rzeczywistość duchową. Głębię, która często lub w ogóle umyka naszej uwadze. Ksiądz Dolindo nie boi się nazwać tu rzeczy po imieniu. W komentarzu do Łukaszowego opisu sceny sądu nad Jezusem (to tu pada pytanie: „Czy Ty jesteś Królem żydowskim?”; Łk 23) ks. Dolindo używa wręcz określenia „satanistyczna radość” w odniesieniu do reakcji kapłanów i uczonych w piśmie, którzy już zacierają ręce i spieszą się, by oddać Nazarejczyka w ręce Piłata. Pod piórem ks. Dolindo aż słychać demoniczny krzyk tłumu.
Spokój Jezusa
„Wrzeszczeli, jedni przez drugich, niesieni impulsem złości, krzyczeli, a każdy z nich na własny rachunek pragnął wydusić z Niego tę pożądaną deklarację. Parli na Niego niczym złowieszcza fala morska, która łamie się i przez ułamek chwili zastyga, by się wreszcie rozlać; wyczekiwali Jego odpowiedzi, by Go zmiażdżyć impetem nienawiści […]. Był to moment zawieszenia dusz, czas, w którym samo piekło wyczekiwało niecierpliwie, by wyrzygać swoją nienawiść i popchnąć tych swoich ministrów” – opisuje scenę kapłan z Neapolu.
Mocne. Daje wyobrażenie tego, co mógł przeżywać Jezus. Tymczasem zachowuje On „niezmącony spokój” i „dostojnie” odpowiada: „Ja Jestem”. Dramaturgia tego opisu nijak ma się do opisów faktów, do jakich przywykliśmy w kontekście Męki. Kiedy czytam komentarze ks. Dolindo, zatrzymuję się: jak bardzo przy pomocy języka wysublimowaliśmy ten spektakl z okrucieństwa, którym było już samo skazanie Jezusa.
Czytaj także:
Niezwykłe proroctwo o Janie Pawle II. Czy ks. Dolindo przewidział wybór Wojtyły?
Podważyć, zanegować
„Uczeni w Piśmie”, „kapłani” to nie to samo, co „ministrowie Piekła”. To nie jest zwykły, ślepy bunt ludzi, zarówno wykształconych, jak i prostego tłumu. Tu naprawdę jesteśmy świadkami walki sił zła. W wielu miejscach, także i tu, ks. Dolindo subtelnie pokazuje, że ta walka trwa. Jezusa uznano – pisze – za niebezpiecznego awanturnika i skazali Go, zanim jeszcze przesłuchali, by dojść do prawdy. Tak i dziś wyglądają osądy niewierzących i bezbożników wobec Zbawiciela i Jego Kościoła: nie rozumują, by poznać, ale by podważyć, zanegować. Nie analizują nauki i historii, by potwierdzić istnienie Boga, ale by Go skazać. Ich wnioski są negatywne, bo nie szukają Prawdy, a jedynie szykanują, by upewnić się w tym, co myślą.
W scenie przed Piłatem, w komentarzu do Ewangelii św. Mateusza wyczuwa się autentyczne napięcie. Przenikliwa cisza i milczenie Jezusa kontrastują tu jeszcze bardziej z rozwścieczonym tłumem.
Odmów razem z nami modlitwę “Jezu, Ty się tym zajmij” – włącz filmik poniżej. 👇
Jezus kontra tłum
Dla tłumu Jezus nie był już człowiekiem, ale robakiem; głęboko nim pogardzali, a światło, jakie biło z Jego cierpliwości, nie miało dla tych ludzi żadnego znaczenia. Wrzeszczeli gniewnie w nadziei, że sprowokują Jego reakcję i że będzie to dla nich okazja, by jeszcze lepiej się zabawić. Któż może zliczyć wszystkie oszczerstwa, opluwanie, ciosy i drwiny, których doświadczył tamtej nocy? A On milczał, zachowywał to w sobie i modlił się.
W komentarzach ks. Dolindo często porównuje obraz oskarżanego i opluwanego Jezusa do Kościoła, także od wieków będącego celem ataków. W wielu miejscach wskazuje Kościół jako jedyną i właściwą drogę do Chrystusa i zbawienia. Wskazuje Kościół katolicki jako to ewangeliczne ucho igielne, jedyną drogę do królestwa niebieskiego. Neapolitański mistyk napisał chyba najprostszą, a jednocześnie najgłębszą definicję Kościoła: „Kościół to Jezus”. Stąd bezgraniczne posłuszeństwo i miłość ks. Dolindo do Kościoła, mimo że paradoksalnie to przez tą na ziemi ludzką instytucję doświadczył największego cierpienia.
Czytaj także:
“Życie wieczne to nie żart”. Jak umierał ks. Dolindo Ruotolo?
Żona Piłata
Ksiądz Dolindo, interpretując Pismo Święte, opiera się na metodzie tradycyjnej, pastoralnej – chce, żebyśmy zobaczyli każdą ze scen, weszli w nią. Kapłan ten wydaje się prowadzić nas do głębi poszczególnych wydarzeń. Analiza kolejnych scen Męki Pańskiej dzięki ks. Ruotolo staje się autentycznym duchowym przeżyciem. Uważny Czytelnik dzięki ewidentnie natchnionemu spojrzeniu kapłana z Neapolu doświadcza czegoś więcej niż wejrzenia w dzieje. Staje się ich niemym świadkiem.
Szatan – co podkreśla ks. Dolindo – doskonale wie, że wydarzenia, jakie miały miejsce tam w Jerozolimie, dwa tysiące lat temu, są kluczowe dla losów całej ludzkości. Mistyk z Neapolu precyzyjnie wskazuje, w których momentach Zły próbuje odwrócić ich bieg. W komentarzu do Ewangelii św. Mateusza ks. Ruotolo przy analizie dialogu z Piłatem zwraca uwagę na rolę żony Piłata. Klaudia Prokla, choć pod wpływem swoich sennych wizji próbuje wpłynąć na decyzję męża, tak by uniewinnił Jezusa, jest tym samym, jak się okazuje, narzędziem w rękach diabła. To typowe dla niego, ukryte pod pozorem dobra jego podstępne działanie. Szatan – pisze ks. Dolindo, odnosząc się do tego, jak wielu ocenia tę scenę – „podejrzewając, że Jezus jest obiecanym Zbawcą, próbuje nie dopuścić do jego śmierci”. Logiczne.
Prokla, według niemieckiej mistyczki Emmerich, kilkakrotnie próbuje odwieść Piłata od skazania Jezusa na krzyż. Jak skończyłby się scenariusz, w którym Barabasz idzie na krzyż, a Jezus, wolny, dalej naucza. Czy powstałoby wówczas chrześcijaństwo?
Tekst jest fragmentem książki Joanny Bątkiewicz-Brożek „Droga krzyżowa i Zmartwychwstanie z ks. Dolindo Ruotolo”, którą Aleteia objęła patronatem.
Czytaj także:
W każdym z nas jest dobra i zła strona. Tak, jak w Piłacie
Czytaj także:
Jezu, Ty się tym zajmij! Akt oddania Jezusowi napisany przez ks. Dolindo [pełen tekst]