Popularny aktor Joaquin Phoenix, który zagrał Jezusa w filmie „Maria Magdalena” wyznał, że ta postać go zainspirowała. Chce być bardziej empatyczny, uważny, wyrozumiały dla innych.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Już w kwietniu polscy widzowie będą mogli zobaczyć film „Maria Magdalena” w reżyserii Gartha Davisa. W dramacie biblijnym, który ma sportretować Marię Magdalenę (Rooney Mara), w roli Jezusa zobaczymy Joaquin’a Phoenix’a. Przygotowując się do tej trudnej roli aktor musiał niejako „wejść” w postać Jezusa, co go głęboko zainspirowało.
Czytaj także:
Dziewczyna z tatuażem jako „Maria Magdalena”. To będzie hit!
Ludzki portret Jezusa w filmie „Maria Magdalena”
W wywiadzie dla „Christian Today” Phoenix wyjaśniał, jak „przeszedł przez Ewangelie Mateusza, Marka, Łukasza i Jana, aby przygotować się do roli i zadał samemu sobie pytanie: Jak to zrobić? Jak pokazać te uczucia?”.
W efekcie powstał bardzo ludzki portret Jezusa, co Phoenixowi pokazało wiele o nim samym, o tym, jakim chce być człowiekiem, szczególnie w kontekście odnoszenia się do innych ludzi.
W jakiejś mierze przesłaniem filmu „Maria Magdalena” jest twierdzenie, że wartości to coś, do czego wszyscy mamy dostęp. Ale nie jest to łatwe. W rzeczywistości jest to jedno z największych wyzwań ludzkości – być bardziej ludzkim. Taki jest nasz cel. A przynajmniej taki jest mój cel – aby być bardziej empatycznym, rozważnym, wybaczającym”
– wyznał aktor.
Czytaj także:
Maria Magdalena z krwi i kości. Zrekonstruowano jej twarz
Joaquin Phoenix: Jezus mnie zainspirował
Tym, co najbardziej poruszyło Phoenixa, była wszechogarniająca miłość Jezusa, inspirujący przykład tego, jak przyjmować ludzi, którzy są zwykle odrzucani przez społeczeństwo. Aktor powiedział:
To nagle przyszło do mnie, kiedy pomyślałem o uzdrowieniach dokonywanych przez Jezusa, o tym, jaki miały rozgłos i jak szybko rozprzestrzeniały Jego przesłanie. To był człowiek, który nie tylko nie stronił od drugiego człowieka, ale jeszcze go objął, spojrzał w oczy, dotknął… I to miało moc uzdrowienia, to było tak potężne! Wiemy, że w naszym społeczeństwie wciąż są bezdomni, niepełnosprawni, ale staramy się ich nie zauważać, spychamy na margines. A Jezus to był człowiek, który widział wartość tych odrzuconych osób.
To wszystko są słowa aktora, który w przeszłości miewał dość silne, antyreligijne poglądy. Jego ojciec porzucił katolicyzm, a rodzina w pewnym momencie była zamieszana w wyznawanie dziwnego kultu.
Jednak dzięki filmowi aktor odkrył Ewangelię w nowy sposób – wraz z Marią Magdaleną. I spojrzał na Jezusa jako na natchnienie – bo On przebaczał wszystkim, nawet tym, którzy skazali Go na śmierć.
Tekst pochodzi z angielskiej edycji portalu Aleteia
Jeśli nie widzisz wideo, kliknij TUTAJ
Czytaj także:
Św. Maria Magdalena i nuta szaleństwa. Kim tak naprawdę była?