24 marca 1944 r. za pomoc Żydom giną Józef i Wiktoria Ulmowie z dziećmi: Stasią, Basią, Władziem, Franusiem, Antosiem, Marysią i najmłodszym, jeszcze w łonie mamy.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Niemieccy żandarmi włamali się do nich przed świtem. Najpierw rozstrzelali Józefa, Wiktorię i ośmioro ukrywających się u nich Żydów. Potem dowodzący żandarmami por. Eilert Dieken rozkazał zabić dzieci. Jak powiedział: „Żeby gromada nie miała z nimi kłopotu”.
Zanim zginęli, Ulmowie byli bardzo zżytą i radosną rodziną. Świetnie widać to na zdjęciach wykonanych przez Józefa Ulmę. Uwieczniał najprostsze momenty – kąpiele, zabawy, wspólne śniadania. Fotografował żonę wyrabiającą ciasto albo dzieci pochylone z ołówkiem nad książkami. Prawdopodobnie samodzielnie złożył aparat, który do dziś możemy oglądać w Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej.
Chcielibyście wiedzieć o nich więcej? Przeczytajcie nasz tekst o historii tej bohaterskiej rodziny👇
Czytaj także:
Rodzina Ulmów. Bohaterowie z Markowej
Czytaj także:
Rodzina Ulmów doceniona w Europie. Niezwykła wystawa w Parlamencie Europejskim
Czytaj także:
Ocalony z Holokaustu polski Żyd, który został księdzem
Czytaj także:
Uratował przed Holokaustem 669 dzieci. Oto niespodziewane spotkanie po 50 latach