separateurCreated with Sketch.

Do wydania wyroku na Jezusa przyczyniły się banalne grzechy. Lepiej na nie uważaj

GRZECHY
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Joanna Operacz - 30.03.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Pycha, tchórzostwo, chciwość, oportunizm - te zwyczajne grzechy doprowadziły do ukrzyżowania Jezusa. My też możemy nimi zabijać.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Myśleliście, że zamordowanie Jezusa było „zbrodnią z nienawiści”? Owszem, nienawiść przywódców żydowskich do Jezusa, w którym nie chcieli oni uznać Mesjasza, odegrała tutaj wielką rolę. Ale ta zapiekła złość miała swoje źródła w znacznie drobniejszych przewinieniach i spotkała się z drobnymi słabościami innych osób.

I doszło do tragedii. Wprawdzie Pan Jezus zdecydował się umrzeć dla naszego zbawienia, ale to nie zmienia faktu, że jego proces i śmierć były zbrodnią.

Czasem mamy tendencję do bagatelizowania własnych drobnych grzechów i wad. Mówimy: „Przecież nikogo nie zabiłem”. A przecież możemy zabijać kłamstwem, pychą, chciwością.

Pycha

Dlaczego przedstawiciele żydowskich elit politycznych i religijnych postanowili zabić Nauczyciela z Nazaretu? Przede wszystkim dlatego, że działał, nie pytając ich o pozwolenie. Przez trzy lata dochodziły do nich słuchy o kolejnych cudach i nowych naukach. Zapewne czuli się urażeni, że nieuczony cieśla z Galilei wkracza w ich kompetencje.

Poza tym w kraju pojawiło się wrzenie, które mogło zagrozić kruchemu pokojowi z Rzymianami.

Czara przelała się po wskrzeszeniu Łazarza. To właśnie wtedy najwyższy kapłan Kajfasz, który przewodniczył Sanhedrynowi, wpadł na pomysł morderstwa, argumentując: „Lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród”. Kluczowe są tu słowa „dla was”.

Zatwardziałość

A wystarczyło porozmawiać z Jezusem i ocenić, czy to, co mówi, pochodzi od Boga! Członkowie Wysokiej Rady nie byli jednak na to otwarci. Dyskutowali z Nim jedynie po to, żeby przyłapać Go na jakimś błędzie.

I doszli do punktu, w którym wycofanie się byłoby dla nich wizerunkową porażką. Posunęli się nawet do szukania fałszywych świadków i przekraczania prawa (np. zwołali posiedzenie Sanhedrynu nocą, co było wbrew przepisom).

Chciwość

Drugim wydarzeniem, które rozsierdziło faryzeuszy i uczonych w Piśmie było wypędzenie sprzedawców ze świątyni jerozolimskiej. Kapłani czerpali zapewne korzyści z handlu w świętym miejscu, więc Jezus uderzył również w ich interesy.

Plan zgładzenia Jezusa okazał się trudny do wykonania, bo opuścił On Jerozolimę i przebywał w różnych miejscach w okolicy. Znalazł się jednak człowiek, który pomógł w znalezieniu Go w zmian za 30 srebrnych monet.

Judasz wskazał żołnierzom ogród, w którym Jezus modlił się nocą, i pocałował Go na znak, żeby wiadomo było, kogo aresztować.

Kłamstwo

Podczas procesu w pałacu Kajfasza występowali przeciwko Jezusowi świadkowie, którzy przeinaczyli Jego słowa. Ich zeznania – zapewne opłacone – okazały się jednak zbyt błahe, żeby żądać śmierci Galilejczyka.

Członkowie Sanhedrynu okłamali więc Piłata: „Stwierdziliśmy, że ten człowiek podburza nasz naród, że odwodzi od płacenia podatków Cezarowi i że siebie podaje za Mesjasza – Króla”.

Tchórzostwo

Zaprowadzono Jezusa do rzymskiego namiestnika Judei Piłata, bo Wysoka Rada nie mogła nikogo skazać na śmierć. Jak wynika z Ewangelii, Piłat wcale nie miał ochoty wysyłać oskarżonego na krzyż. Rozmawiał z nim, a nawet kazał go ubiczować w nadziei, że ci, którzy nalegają na karę śmierci, poczują się usatysfakcjonowani.

Jednak kiedy tłum wciąż krzyczał „Ukrzyżuj go!” i gdy wspomniał Cezara, Piłat ustąpił. Pod wpływem strachu działali też apostołowie, którzy opuścili Pana w ogrodzie oliwnym oraz Piotr, który się Go wyparł.

Oportunizm

Co roku w okolicach Wielkanocy krąży po internecie mem o tym, że Jezusa zabiła demokracja. Jak to się stało, że tłum, który kilka dni wcześniej witał Go triumfalnie, teraz wrzaskliwie domagał się Jego śmierci?

Ewangeliści piszą, że ludzi podburzyli członkowie Sanhedrynu. Ale z pewnością zadziałał tu również psychologiczny mechanizm, który nakazuje człowiekowi będącemu w grupie robić to samo co wszyscy – bez zastanawiania się, co jest słuszne.

To takie łatwe! Śmiać się z kogoś tylko dlatego, że inni się śmieją. Narzekać, bo inni narzekają. Obgadywać, bo inni obgadują…

Co bym zrobiła, gdybym w ostatnich dniach życia Jezusa była w Jerozolimie? Chcę wierzyć, że zachowałabym się jak Maryja albo jak Maria Magdalena. Czy na pewno?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!