separateurCreated with Sketch.

Antybiotyki w mięsie: specjaliści biją na alarm

MIĘSO W LABORATORIUM
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Według ostatniego raportu NIK, aż 80% mięsa drobiowego na sklepowych półkach zawiera antybiotyki.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Jeśli prawdą jest stwierdzenie, że jesteś tym, co jesz, to mamy duży problem. Część mięs w ogóle nie spełniała norm (były nastrzykiwane roztworami soli), za co kilku hurtownikom postawiono zarzuty, za które grozi im nawet 8 lat więzienia. Problem jakości żywności nie dotyczy tylko naszego podwórka. Niewystarczająca jakość produktów mięsnych, a przede wszystkim nadmierne wykorzystywanie leków u zwierząt hodowlanych, jest zagrożeniem globalnym. I niestety, również powszechnie ignorowanym.

 

Antybiotyki w mięsie. Masowa produkcja, masowy problem

Antybiotyki są używane w hodowli zwierząt na całym świecie, w celach leczniczych, w prewencji i kontroli chorób oraz by spotęgować ich wzrost. Union of Concerned Scientists (amerykańska organizacja non-profit, wspierająca redukcję zużycia środków przeciwdrobnoustrojowych w rolnictwie) szacuje zużycie tych środków u zwierząt na poziomie aż 11,5 miliona kilogramów w celach nieterapeutycznych (!), w porównaniu do 1,3 miliona kilogramów zużycia medycznego u ludzi.

Co więcej, brakuje odpowiedniej kontroli oraz wiarygodnych danych co do jakości zużytych medykamentów oraz schematu ich dawkowania. Co zaskakujące, bo przecież teoretycznie antybiotyk wymaga recepty i zaleceń od lekarza weterynarii. W praktyce jednak, indywidualne decyzje co do terapii są często podejmowane i wcielane w czyn przez samych rolników. Bywa i tak, że lek przepisany na chore zwierzę leci hurtem do wody pitnej całego inwentarza. Niechlubny prym w nafaszerowaniu chemią wiedzie drób, w nieco lepszej sytuacji jest bydło. Ze względu na złożony układ trawienny, profilaktyczne podawanie antybiotyków mogłoby istotnie zaburzać równowagę mikrobioty żołądkowo-jelitowej. Oddanie leczonej krowy na ubój jest więc obostrzone większymi wymaganiami, m.in. zgodą weterynarza, zachowaniem wymaganego okresu karencji.


PĄCZEK
Czytaj także:
Uważaj, co jesz. Zła dieta może być przyczyną depresji

 

Bakterie odzwierzęce

Jest właściwie niemożliwym, by jednym badaniem naukowym objąć wpływ i konsekwencje zużycia antybiotyków u zwierząt na infekcje i środowisko ludzkie. Związek jest jednak niezaprzeczalny. W badaniu (Smith et al. 2009 USA) nad występowaniem szczepów MRSA (metycylinoopornych szczepów gronkowca Staphyloccocus aureus), przyjrzano się dwóm ogromnym amerykańskim farmom trzody chlewnej. 45% pracowników tych gospodarstw oraz 49% świń było skolonizowanych MRSA.

Szczep izolowany od tych pracowników był odmienny od szczepu zwykle hodowanego od ludzi, za to pokrywał się z tym znalezionym u trzody chlewnej. Inne badanie (Ramchandani et al. 2005 USA), mające na celu przyjrzenie się przyczynom licznych, opornych infekcji dróg moczowych w rejonie, wykazało, iż szczep izolowany od ludzi był prawie identyczny ze szczepem E. coli wyizolowanym ze zwierząt przeznaczonych do spożycia i okolicznych źródeł wody, sugerując, iż bakteria była odzwierzęca, prawdopodobnie nabyta drogą pokarmową.

 

Mięso. Zagrożenie zarówno w mikro, jak i makroskali

Potencjalne zagrożenie dla zdrowia publicznego, wynikające z niewłaściwego stosowania antybiotyków u zwierząt, jest więc znaczące. Skutki zaś odległe w czasie, bardzo złożone i wpływające na całe środowisko, bezpośrednio i pośrednio. Jest to więc zwiększone ryzyko infekcji lub kolonizacji opornych szczepów u ludzi „z kontaktu”, a więc hodowców, rzeźników, a także konsumentów. Konsumpcja mięsa z tymi środkami może powodować lekooporność normalnej flory jelitowej, z kolei konsumpcja mięsa skontaminowanego szczepem bakterii lekoopornej prowadzi do szybkiego rozprzestrzenienia się lekoopornych chorób biegunkowych.

Na domiar złego, bakterie komensalne występujące u zwierząt przeznaczonych na ubój, znajdywane często w świeżych produktach mięsnych, mogą stanowić doskonały rezerwuar opornych genów, które potencjalnie mogą transferować do patogenów ludzkich. Do tego dochodzi również rozprzestrzenianie bakterii na dużych terenach, poprzez transport zwierząt hodowlanych. Z kolei bakterie (w tym te oporne) obecne w odpadach zwierzęcych używanych do użyźniania gleby, stanowią zagrożenie kontaminacją zbiorników wodnych i gleby.


CZEKOLADA
Czytaj także:
6 przekąsek, które pomogą Ci zasnąć

Zakaźnicy biją więc na alarm. Lekooporne organizmy rozprzestrzeniające się w żywym inwentarzu są gotowe „do abordażu” i mogą być szeroko rozpowszechnione w produkcji żywności. Jesteśmy niejako w krytycznym punkcie, w którym zużycie antybiotyków w rolnictwie powinno być rozpoznane jako jeden z głównych czynników rozwoju wielolekoopornych szczepów bakteryjnych (zagrażającym życiu infekcjom) oraz poważnie uwzględnione w strategii kontroli antybiotykooporności.

*Korzystałam z: A Review of Antibiotic Use in Food Animals: Perspective, Policy, and Potential, Timothy F. Landers, RN, CNP, PhD, Bevin Cohen, MPH, […], and Elaine L. Larson, RN, PhD, FAAN, CIC oraz innych artykułów dostępnych na pubmed.pl



Czytaj także:
Skalpel? Boży! O duchowym detoksie i kulturze postu mówi Marek Zaremba

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.