separateurCreated with Sketch.

„To jest dobry moment na rozwód” – usłyszała po wypadku męża

WYPADEK NA ROWERZE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Joanna Operacz - 12.04.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Sophie miała 25 lat, kiedy wyszła za mąż. Osiem miesięcy po ślubie jej mąż miał wypadek rowerowy, po którym został niepełnosprawny. Pracownica pomocy społecznej doradziła jej wtedy, żeby się rozwiodła.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Cedric po wypadku długo był w śpiączce. Wybudzał się powoli i mozolnie. Kiedy już można było się z nim porozumieć, okazało się, że nie pamięta nic z tego, co wydarzyło się w ostatnim roku. Nie pamiętał nawet swojego ślubu. Asystentka socjalna powiedziała wtedy Sophie: „Ma pani całe życie przed sobą. Mąż może zostać na zawsze w stanie wegetatywnym. Będzie naprawdę trudno z nim żyć. Powinna pani pomyśleć o tym, co będzie dalej. Jeśli chce pani go zostawić, teraz jest na to dobry moment”.

Kobieta po 16 latach relacjonuje: „Powiedziałam sobie wtedy: nie ma mowy, żebym go zostawiła! Cedric jest moim mężem. Mężczyzna, za którego wyszłam, ma uraz mózgu”. Jej świadectwa można wysłuchać w krótkim filmie umieszczonym na stronie Opus Dei (Sophie jest współpracowniczką Dzieła).



Czytaj także:
Tajemnica i kontrowersje. O co tak naprawdę chodzi w Opus Dei?

 

Mój mąż mnie nie pamięta

Nie było jej łatwo. Nie mogła zrozumieć, jak mogło się stać coś tak strasznego. Nie wiedziała, jak się zachować. Przecież takie sytuacje przytrafiały się innym ludziom, nigdy jej samej. „Mogłabym się zbuntować, ale wiedziałam, że konsekwencją będzie żal i złość, i że to mnie zniszczy. Albo mogłabym przyjąć to, co się dzieje – chociaż do końca tego nie rozumiem” – tłumaczy.

„Wiara pomogła mi dostrzec, że kiedyś to wszystko zrozumiem. I że niezależnie, co się stanie, Bóg jest miłością. Jeśli On do tego dopuścił, zrobił tak dla większego dobra, które mam odkryć” – wspomina. Ta decyzja była jak wotum zaufania.

 

Rób to, co powinieneś

W trudnych chwilach pomocą była dla niej książka założyciela Opus Dei św. Josemarii Escrivy „Droga”, a zwłaszcza zdanie: „Rób to, co powinieneś, skupiony na tym, co robisz”. „Po takim wypadku, jakiemu uległ mój mąż, próbujesz uciec, puszczasz wodze wyobraźni, zaczynasz myśleć, że nie dasz rady. Tkwisz w przeszłości i nie chcesz wracać do chwili obecnej” – opowiada. Prosta rada, żeby zająć tym, co „tu i teraz”, jest dla niej do dzisiaj najważniejszą wskazówką w codziennych zmaganiach.


ŚPIĄCZKA, CYBER OKO
Czytaj także:
Co mówią ich oczy – historie osób w śpiączce, komunikujących się za pomocą CyberOka

 

Jak płaczę, to płaczę

Sophie jest teraz po czterdziestce. Jest architektem wnętrz, ale kilka lat temu zrezygnowała z pracy, żeby zająć się dziećmi i mężem. Mają z Cedrikiem czworo dzieci w wieku od dziesięciu do trzech lat. Stan mężczyzny stale się poprawia, nigdy nie nastąpiło pogorszenie. Dom został przystosowany do potrzeb osoby jeżdżącej na wózku inwalidzkim, więc Cedric może robić wiele rzeczy, np. sprzątać i opiekować się dziećmi. Jednak wiadomo, że zawsze będzie niepełnosprawny. Jak mówi Sophie, oboje „uczą się w szkole realizmu”. Na przykład wiedzą już, że nigdy nie będzie samodzielnie chodził i że zawsze będzie miał słabą pamięć.

„Nie powiedziałabym, że wszystko wygląda różowo. Czasem Cedric też się buntuje, ma dość. Zawsze mówię, że łzy nas nie zabiją, że czasem dobrze nam robią. Choć jest mężczyzną, ma prawo płakać. Ja też, chociaż mam wojowniczą naturę, jak płaczę, to po prostu płaczę” – mówi Sophie.

 

Najważniejsze to kochać

Ich dzieci są bardzo dojrzałe jak na swój wiek i potrafią cieszyć się życiem. Sophie mówi, że nie boi się o nie. Musi je jednak nauczyć, jak bronić się przed niemądrymi uwagami ludzi: „W społeczeństwie, które ubóstwia i chroni dzieci, danie dzieciom niepełnosprawnego ojca bywa odbierane z oburzeniem. Jednak my wiemy, że najważniejsze to kochać i być kochanym. A Cedric ma wszystko, czego potrzebuje, by być dobrym ojcem”.



Czytaj także:
Ksiądz opowiada: W życiu nie widziałem t a k i e j „adoracji”! Sam chciałbym tak wierzyć!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!