separateurCreated with Sketch.

Byli parą, chcieli się pobrać. Ale Bóg chciał od nich innych ślubów

JAVIER OLIVERA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Łukasz Kobeszko - 14.04.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Bóg planuje nasze losy według skomplikowanych algorytmów. Przekonała się o tym pewna para narzeczeńska z Argentyny. Gdy zaczęli ze sobą chodzić, w najśmielszych marzeniach nie przypuszczali, jak zakończy się ich związek… Poznajcie historię Trinidad i Javiera.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Trinidad Maria Guiomar i Javier Olivera byli zakochaną parą studentów. Dzieje ich znajomości nie zakończyły się klasycznym happy endem: pobrali się, żyli długo i szczęśliwie w kochającej się rodzinie. Ale też nie doszły do punktu, w którym dawne romantyczne uniesienia zamieniły się w pretensje i konflikty prowadzące do rozstania.

Jaka była „trzecia droga” latynoamerykańskich narzeczonych? Można powiedzieć, że dalej są ze sobą, choć w ramach nietypowego związku.



Czytaj także:
Z redakcji do karmelu. Historia młodej dziennikarki, która trafiła za klauzurę

 

Zwyczajne początki

Argentyńczycy znali się od dzieciństwa. Ich rodzice, praktykujący katolicy, byli zaprzyjaźnieni i mieszkali w tej samej dzielnicy Buenos Aires. Po liceum Javier postanowił, wzorem wielu swoich rówieśników, wybrać się w kilkumiesięczną podróż z plecakiem po kontynencie.

W tym czasie przeżywał okres buntu wobec wiary i zupełnie porzucił praktyki religijne Gdy wrócił do domu, zapisał się na wydział prawa. Trinidad Maria, jego koleżanka ze szkoły podstawowej wybrała ten sam wydział, ale na innym uniwersytecie w Buenos Aires. Drogi młodych ponownie się przecięły. Wkrótce zostali parą.

Na początku znajomości Javier zapytał Trinidad, czy zamierza zachować dziewictwo do ślubu. Przyznał, że bardzo zdeterminowana odpowiedź dziewczyny, w dodatku udzielona za pomocą logicznej i konsekwentnej argumentacji bardzo go zaskoczyła.

Uważałem wtedy, że to jakieś dziwne, kościelne przesądy. Byłem wtedy zbuntowany, ale w jakiś sposób taka postawa zaczęła mi imponować. Spotkałem kobietę potrafiącą bronić tego, w co wierzyła i jednocześnie bardzo inteligentną – przyznał Javier.

 

Początek przełomu

Trinidad Maria obracała się w środowisku chrześcijańskim, czytała i dyskutowała o wielu książkach religijnych, o kulturze, sztuce i filozofii. Świat ten zaczął wciągać Javiera, w zasadzie nie było dnia, aby nie prowadzili rozmów o sensie życia lub istnieniu Boga.

W tym czasie para postanowiła, że tuż po zakończeniu studiów wezmą ślub. Stopniowo chłopak zaczął powracać do wiary, uczęszczać na niedzielną liturgię, modlić się. Narzeczeni odmawiali również wspólnie różaniec.

Rodzina Trinidad została pewnego dnia zaskoczona decyzją starszego brata, który postanowił wstąpić do seminarium. Dla narzeczonych było to szokiem – pomimo że żyli już blisko Boga, pomysł wydawał im się niezrozumiałym radykalizmem i rezygnacją z kariery.

Stwierdziliśmy wręcz, że miał szalony pomysł, że wyrzekł się szczęścia. Ale z drugiej strony, po kilku dniach przyszła refleksja – co by się stało, gdyby Bóg chciał tego od nas? No i pierwsza odpowiedź brzmiałaby „nie, przecież byliśmy parą i zamierzaliśmy się pobrać” – opowiadał Javier.



Czytaj także:
Marzyła o rodzinie – Bóg wysyłał ją do zakonu. Jak 30-letnia Ewa zareagowała?

 

Ku nowej drodze

Decyzja przyszłego szwagra nie dawała jednak chłopakowi spokoju. Przez kilka tygodni w jego głowie kołatało pytanie: a może Bóg mnie też wzywa? W końcu opowiedział o tym narzeczonej. Trinidad stwierdziła, że… ona również od kilku tygodni intensywnie myśli o życiu konsekrowanym.

Młodzi zdecydowali się porozmawiać z zaprzyjaźnionym zakonnikiem-spowiednikiem. Ten odpowiedział w sposób prosty: to sprawa pomiędzy Bogiem a każdym z was. Nikt nie może ingerować w wasze dusze, sami musicie podjąć decyzję w sercach.

Trinidad przyznała, że od tego czasu minęły jeszcze dwa lata, po których Bóg w pełni pokazał jej, czym jest wybór życia konsekrowanego. W 2008 roku złożyła śluby wieczyste w Zgromadzeniu Sióstr Jezusa Miłosiernego, przyjmując imię Siostry Marii od Mądrości. Dzisiaj mieszka w domu zakonnym w diecezji Fréjus-Toulon w południowej Francji. Na podstawie własnych przeżyć napisała książkę „¿Alguna vez pensaste? El llamado de Cristo” („Czy kiedykolwiek o tym myślałeś? Wezwanie Chrystusa”).

W tym samym roku w argentyńskiej diecezji San Rafael święcenia kapłańskie przyjął ks. Javier. Obecnie wykłada teologię w seminarium i prowadzi poczytnego bloga „Que no te la cuentel” („Nie musisz o tym mówić”).

To była wielka łaska, że się poznaliśmy, a później wybraliśmy taką drogę – widać, że Opatrzność Boża bierze pod uwagę każdy detal. Wciąż jesteśmy przyjaciółmi i nasze rodziny przyjaźnią się, jak przed laty – opowiada siostra Maria.


BISKUP WIESŁAW ŚMIGIEL
Czytaj także:
Przychodzi Aleteia do biskupa i pyta: Jak rozeznać swoje powołanie? I jak wytrwać?