Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Konsumpcjonizm odchodzi do lamusa. Po czasie zachłannego korzystania z dóbr, zapanował trend na opamiętanie i pochwałę minimalizmu. A ten, króluje nie tylko we wnętrzach i ubiorze, ale też w... kuchni. Zero waste to coś więcej niż rozsądny i pozytywny trend w gotowaniu. To pomysł na przetwarzanie jedzenia. Pomysł zdrowy, smaczny i opłacalny dla kieszeni.
Obiad z odpadków...?
"Zero waste" w języku polskim oznacza "zero odpadów", co niektórym może kojarzyć się z koniecznością przyrządzania potraw ze... śmieci. Tymczasem w żadnym wypadku nie chodzi o grzebanie w koszu ani tym bardziej spożywanie zepsutego jedzenia! Podstawą zero waste jest zmiana myślenia. Podejście, które zakłada, że zamiast wyrzucać produkty spożywcze, próbujemy je jeszcze do czegoś wykorzystać.
Jak mówi Sylwia Majcher, autorka książki "Gotuję, nie marnuję. Kuchnia zero waste po polsku", nie chodzi o nakłanianie do jedzenia ze śmietnika, tylko ratowanie przed śmietnikiem. Na przykład, przejrzałe banany możemy przerobić na słodką pulpę i wykorzystać do przyrządzenia pożywnego koktajlu lub smacznego wypieku.
Wyrzucamy tony jedzenia!
Za wdrożeniem "zero waste" przemawiają chociażby pesymistyczne statystyki. Okazuje się bowiem, że wyrzucamy aż 30% tego, co kupujemy! Jeśli dodać do tego produkty utylizowane przez sklepy okazuje się, że marnujemy 9 mln ton jedzenia rocznie! Co więcej, pod tym względem my - Polacy zajmujemy czołowe miejsce w Unii Europejskiej. Może więc warto popracować nad tematem "niemarnowania" jedzenia?
Dobrym sposobem na to, by jedzenie przestało lądować w koszu jest planowanie zakupów. Stworzenie listy warto poprzedzić przygotowaniem tygodniowego jadłospisu. Wówczas większe prawdopodobieństwo, że idąc do sklepu sięgniemy włącznie po niezbędne składniki i nie damy się zwieść kuszącym promocjom.
Zamiast kupować jedzenie na zapas, warto skupić się na bieżących potrzebach. Lodówka świecąca pustkami to żaden wstyd, a raczej dowód na to, że świadomie zarządzamy zasobami.
W kwestii podejścia do jedzenia warto brać przykład z naszych babć. Ludzie starszej daty żyli w czasach, w których zarówno pożywienie jak i praca poświęcona na jego pozyskanie cieszyły się dużym szacunkiem. Nawet rybę zjadano od głowy do ogona! Z ości, które dziś wyrzucamy gotowano np. zupę.
Wielu z nas nawet nie zdaje sobie sprawy ile składników nadaje się do ponownego wykorzystania. Z naci marchewki czy liści rzodkiewki można przyrządzić pyszne pesto. Obierki ziemniaków nadadzą się na chipsy, a skórki jabłka - na kompot. Masę cennych inspiracji znajdziemy w Internecie pod hasłem: "zero waste przepisy".
Nurt Zero Waste
Nurt Zero Waste nie dotyczy wyłącznie gotowania. To filozofia życia polegająca na dążeniu do minimalizowania odpadów. Składają się na to codzienne nawyki, takie jak stosowanie toreb wielokrotnego użytku czy korzystanie z własnego kuba w kawiarni.
W maju 2017 roku swoją działalność rozpoczęło Polskie Stowarzyszenie Zero Waste, którego misją jest działanie na rzecz wdrażania gospodarki bezodpadowej oraz promocja stylu życia w duchu "zero waste".
Dla tych, którzy wciąż nie są przekonani do ograniczania odpadów, przygotowało ono interesujący spot:
Pamiętaj, "zero waste" naprawdę wciąga i powoduje reakcję łańcuchową! Gdy już zaczniesz, prawdopodobnie trudno będzie cię zatrzymać. Będziesz generował nowe pomysły, chcąc ciągle więcej i więcej. To jak, jesteś gotowy podjąć twórcze wyzwanie?