separateurCreated with Sketch.

Jego największym skarbem były zapisane kartki. Poruszająca historia bezdomnego poety

Raimundo Arruda Sobrinho
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ewa Rejman - 09.06.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Raimundo przez 35 lat żył na brazylijskich ulicach. Ubierał się w worki na śmieci, które miały chronić go przed deszczem. Skromny dobytek rozkładał zazwyczaj w tym samym miejscu, które nazywał swoją „wyspą”. Całymi dniami siedział tam i zapisywał coś na małych skrawkach papieru, które później chował, tak aby przypadkiem nie zamokły.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Raimundo przez 35 lat żył na brazylijskich ulicach. Ubierał się w worki na śmieci, które miały chronić go przed deszczem. Skromny dobytek rozkładał zazwyczaj w tym samym miejscu, które nazywał swoją „wyspą”. Całymi dniami siedział tam i zapisywał coś na małych skrawkach papieru, które później chował, tak aby przypadkiem nie zamokły.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Ludzie mijali go każdego dnia, ale większości z nich wydawał się po prostu jednym z wielu brudnych, niezaradnych bezdomnych, którzy nie zasługują na poświęcenie im nawet minuty.

Shalla była pierwszą osobą, która zwróciła na Raimunda uwagę. Zafascynowało ją to, że kiedy pisał coś na swoich pogniecionych kartkach, wyglądał jakby przebywał w innym świecie. Mijała go niemal codziennie i zawsze starała się zamienić z nim chociaż kilka słów.

 

Bezdomny Raimundo Sobrinho i jego sekret

Raimundo był zaskoczony, że ktoś zamiast spieszyć się do pracy czy na ważne spotkanie chce swój cenny czas spędzić właśnie z nim. Stopniowo coraz bardziej ufał Shalli i wreszcie zdecydował się podzielić się z nią swoim sekretem: pokazał kobiecie wiersze, które tworzył już od bardzo wielu lat.

Shalla była pod wrażeniem piękna jego poezji. Wiedziała, że największym marzeniem Raimunda jest publikacja utworów, ale mężczyzna nie wierzył, że kiedykolwiek mogłoby do tego dojść. Shalla nie znała nikogo, kto pracowałby w jakimś wydawnictwie, nie miała też żadnych związków z tradycyjnymi mediami. Postanowiła więc zrobić jedyną rzecz, jaka leżała w zasięgu jej możliwości: utworzyć na Facebooku fanpejdż dla Raimunda, na którym zamieszczałaby jego utwory.

Żadne z nich w najśmielszych marzeniach nie przewidziało konsekwencji tego kroku.

 

Przypływ zainteresowania

Fanpejdż w krótkim czasie zgromadził tysiące obserwujących. W tej chwili ta liczba sięga już prawie 200 tysięcy osób. Dotąd nikomu nieznany bezdomny stał się osobą publiczną. Ludzie przychodzili z daleka, aby z nim porozmawiać, usłyszeć jeden z jego wierszy, wręczyć mu jakiś upominek. Chwalili się potem wspólnymi zdjęciami w mediach społecznościowych, zapisywali jego cytaty i dzielili się nimi.

„Nadzieja jest najcięższą rzeczą, jaką człowiek potrafi utrzymać” – brzmiał jeden z nich.

Dzięki zainteresowaniu, jakie Raimundo generował w internecie, odezwał się do niego ktoś jeszcze. Ktoś, kogo nie widział od bardzo wielu lat.

 

Brat odnaleziony po latach

Raimunda odnalazł jego zaginiony brat, który przez różne zawirowania życiowe niemal porzucił już nadzieję na ponowne skontaktowanie się ze swoją rodziną. Kiedy tylko rozpoznał go na zdjęciu, natychmiast zechciał się z nim spotkać. Zaprosił Raimunda do swojego domu i poprosił, aby ten z nim zamieszkał.

Mężczyzna chętnie przystał na tę propozycję. Po 35 latach mógł w końcu zgolić brodę, nosić normalne ubrania i spać w prawdziwym łóżku. W tej chwili pracuje nad wydaniem swojej książki w formie papierowej. Nadal przyjaźni się z Shellą – pierwszą osobą, która dostrzegła w nim wartościowego człowieka i postanowiła pokazać go światu.


BEZDOMNY MĘŻCZYZNA
Czytaj także:
Bezdomny przenocował na klatce. Lokatorzy wywiesili kartkę, która wywołała burzę


RADOSŁAW HOFMAN I JEGO AUTOBUS DLA BEZDOMNYCH
Czytaj także:
Kupił autobus i zamienił go w centrum pomocy dla bezdomnych



Czytaj także:
Co bezdomny, z którym zjadłem obiad, napisał mi w notesie?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.