Ta historia rozgrywa się w stolicy ubogiego Madagaskaru, a jej bohaterem jest ojciec Pedro Opeka, przez wielu ludzi porównywany do Matki Teresy z Kalkuty.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Niektórym kojarzy się z Matką Teresą, inni porównują go do Abbè Pierre’a. We Francji działalność humanitarna ojca Pedro Opeki jest dobrze znana. Wspierała ją sama Michelle Mitterand jako Pierwsza Dama Francji, zabiegając o fundusze i sponsorów dla misji tego zakonnika pochodzenia słoweńskiego, wychowanego w Argentynie i działającego na Madagaskarze (gdzie zbudował aż 17 wiosek).
Obecnie ojciec Pedro Opeka przebywa w Rzymie, by zbierać fundusze za pośrednictwem charytatywnych przyjęć, promować swoją kandydaturę do Pokojowej Nagrody Nobla i spotkać się z papieżem Franciszkiem (Il Messaggero, 30 maja).
Pedro Opeka. Po raz pierwszy w Akamasoa
69-letniemu misjonarzowi lazaryście udało się coś, co dla najbiedniejszych mieszkańców Madagaskaru było prawdziwym cudem. Jest nim wioska Akamasoa (dosłownie „Dobrzy przyjaciele”), położona u wrót stolicy Antananarivo, w okolicy ogromnego wysypiska śmieci.
Wszystko zaczęło się w 1989 roku, kiedy ojciec Pedro znalazł się tu po raz pierwszy. Najbardziej poruszył go wówczas widok dzieci żyjących na wysypisku, próbujących jakoś przeżyć w skrajnej nędzy, pośród chorób, bez szkoły, opieki zdrowotnej i przede wszystkim bez przyszłości.
Czytaj także:
Siostra z „Misji Dworcowej”: Jestem dla nich mamą, tatą i siostrą
Godność na wysypisku śmieci
Pomysł ojca Pedro był prosty: trzeba pomóc tym ludziom pomagać samym sobie. Udało mu się to dzięki niewielkim datkom i darowiznom od miejscowych wspólnot religijnych. W okolicy wysypiska leży kopalnia granitu. Każdy, kto był gotów pracować, mógł wyrabiać cegły, kostkę, płytki i żwir na sprzedaż dla firm budowlanych w zamian za niewielkie wynagrodzenie, wystarczające na zakup ryżu i wyżywienie rodziny.
I tak, pod kierownictwem ojca Pedro, mieszkańcy wysypiska złączyli siły, widząc, że praca daje im iskierkę nadziei na godne życie (Aci Stampa, 30 maja).
Praca i prefabrykaty
W ciągu dziesięciu lat tysiące rodzin odzyskały godność. Mieszkańcy wioski wspólnie wznosili domki z prefabrykatów, nauczyli się wykorzystywać surowce wtórne i organizować w spółdzielnie pracy.
Ojciec Pedro często powtarza, że ubóstwo to nie fatum, lecz smutna rzeczywistość, która ma konkretne przyczyny i z którą można walczyć.
Czytaj także:
Ma zespół Downa, ale jest misjonarzem i nauczycielem języka migowego!
Msza święta dla 8 tysięcy ludzi
W Akamasoa niezwykle ważna jest również troska o ducha. Niedzielna msza święta to niezwykła uroczystość, w której aktywnie uczestniczy blisko 8 tysięcy ludzi, modląc się i śpiewając Panu z sercem pełnym wdzięczności.
W wywiadzie udzielonym Vatican News (30 maja) ojciec Pedro powiedział, że msza przyciąga także wielu turystów. Po ponad trzygodzinnej mszy wielu z nich, często zadeklarowanych ateistów, czuje w sercu wezwanie Boga.
Czytaj także:
Położna w Afryce: mam misję, by każda kobieta mogła godnie rodzić