Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Chodzenie do kościoła jest dobre dla duszy, to oczywiste, ale czy wiecie, że przynosi też inne korzyści? Co najmniej pięć obszarów waszego życia może się zaskakująco poprawić, jeśli będziecie regularnie uczestniczyć w mszy św.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Lepszy sen
Zamiast brać tabletki nasenne, pomyśl o włączeniu mszy św. w plan dnia. Ostatnie badania odkryły związek między chodzeniem do kościoła a lepszym snem. Według autorów: „religijne osoby dorosłe sypiają lepiej niż ich mniej religijni rówieśnicy”.
Naukowcy zakładają również, że zaangażowanie religijne może ograniczać „umysłowe, chemiczne i fizjologiczne pobudzenie związane z psychologicznym niepokojem, używkami, narażeniem na stres i ładunkiem allostatycznym”, promując w ten sposób lepszy sen u osób praktykujących.
Mniejsze ryzyko depresji i samobójstw
Biorąc pod uwagę niedawne wiadomości o samobójstwach słynnych osób i rosnące w zastraszającym tempie statystyki dotyczące depresji i samobójstw, na pewno warto przyjrzeć się czynnikom, które mogą chronić przed ryzykiem depresji i samobójstwa. Wysoko na tej liście jest chodzenie do kościoła – zwłaszcza uczestnictwo w mszy dla katolików.
W badaniach, opublikowanych w 2016 roku przez JAMA Psychiatry, naukowcy dowodzą, że między 1996 a 2010 rokiem „u kobiet, które uczestniczyły w dowolnym nabożeństwie przynajmniej raz w tygodniu, prawdopodobieństwo popełnienia samobójstwa było pięciokrotnie mniejsze”. Podczas gdy protestantki, uczestniczące w cotygodniowych nabożeństwach, są lepiej chronione przed ryzykiem samobójstwa niż przeciętna niepraktykująca kobieta, prawdopodobieństwo popełnienia samobójstwa przez katoliczkę jest siedmiokrotnie mniejsze niż przez praktykującą protestantkę.
Czytaj także:
Jezus mnie skarcił, gdy odprawiałem mszę świętą
Stabilniejsze, szczęśliwsze i spełnione seksualnie małżeństwa
Według Institute for Family Studies „para, która modli się razem, zostaje razem” – zatem pary, które wspólnie praktykują poprzez regularne uczestnictwo w mszy, mają znacząco lepszą jakość związku niż pary, które nie chodzą wspólnie do kościoła.
Co więcej, wspólne chodzenie do kościoła sprawia, że małżeństwa są bardziej sexy. Według Marriage and Religion Research Institute „dorośli w wieku od 18 do 59 lat, którzy uczęszczają do kościoła, oceniają stosunki z aktualnym partnerem jako niezwykle lub bardzo zadowalające, według National Health and Social Life Survey (1992), najbardziej szczegółowej analizy zachowań seksualnych w Ameryce”.
Dłuższe życie
Starania o dostanie się do nieba mogą nas zatrzymać na Ziemi nieco dłużej…
Według badań JAMA Internal Medicine z 2016 roku kobiety, które deklarowały uczestnictwo w nabożeństwach „więcej niż raz w tygodniu, miały o 33 proc. mniejsze ryzyko zgonu podczas trwania badania niż te, które deklarowały, że nie chodzą do kościoła”. Kobiety, które uczestniczyły raz w tygodniu, miały o 26 proc. mniejsze ryzyko niż ich niepraktykujące odpowiedniczki. Nie sprawdzano związku między praktykowaniem a śmiertelnością u mężczyzn, większość kobiet biorących udział w badaniu była katoliczkami. Naukowcy konkludują, że „religia i duchowość mogą być niedocenianym zasobem, z którego w razie potrzeby powinni korzystać lekarze wraz z pacjentami”.
Czytaj także:
Proszę księdza, nie pójdę już więcej do kościoła!
Niższe ciśnienie krwi
Badanie z 1998 roku wykazuje, że „aktywne religijnie starsze osoby mają niższe ciśnienie krwi niż te, które nie są tak aktywne”. Przez „aktywność religijną” naukowcy rozumieją uczęszczanie na msze, modlitwę i czytanie Biblii. Odkryli, że „wśród uczestników badania, którzy często chodzili do kościoła, modlili się i czytali Biblię, prawdopodobieństwo wystąpienia ciśnienia rozkurczowego na poziomie 90 mm Hg lub więcej było o 40 proc. niższe niż u uczestników, którzy rzadko chodzili do kościoła, modlili się i czytali Biblię”. Ciekawe, że „ci, którzy oglądali religijną telewizję lub słuchali religijnego radia, mieli wyższe ciśnienie”.
To ma sens – nasze uczestnictwo w mszy św. przynosi korzyści wykraczające poza uzdrawianie dusz i nie jest potrzebne Bogu, tylko nam. Oczywiście, nie powinniśmy chodzić do kościoła z wyrachowania. Ale kiedy msza stanie się naszym priorytetem, nie tylko poprawimy swoje stosunki z Bogiem, ale wzmocnimy się i poprawimy relacje z ludźmi, którzy nas otaczają.
Czytaj także:
Msza bez klękania. Dlaczego my klękamy, a inni niekoniecznie?