Model formacyjny stworzony przez ks. Franciszka Blachnickiego sprawdza się i tu.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
O tym jak ruch oazowy z Polski trafił do Afryki i jakie owoce przynosi tam model formacji wypracowany przez ks. Franciszka Blachnickiego – opowiada Ewa Korbut, jedna z animatorek Diakonii Misyjnej Ruchu Światło-Życie z Krakowa, która poprowadzi rekolekcje oazowe w Kenii.
Przemysław Radzyński: Jak ruch oazowy trafił na ziemię afrykańską?
Ewa Korbut: Rekolekcje oazowe w Kenii i Tanzanii odbywają się od 2014 roku. Zapoczątkowały je dwie oazowiczki Judyta i Iza, które spędziły w Kenii kilka miesięcy, w czasie których dostrzegły, że bardzo potrzeba tam ewangelizacji i katechizacji.
Dużo osób dociera do Afryki z pomocą charytatywną, ale my, jako katolicy, jesteśmy również, a może przede wszystkim odpowiedzialni za głoszenie Jezusa, formację innych osób. Zatem my, którzy jesteśmy wychowani w Ruchu powinniśmy służyć charyzmatem, który został nam powierzony.
Chociaż Diakonia Misyjna w Ruchu Światło-Życie jest najmłodsza i działa zaledwie kilka lat, to jesteśmy pewni, że była ona od zawsze w sercu ks. Franciszka Blachnickiego. Ponad 30 lat temu ks. Franciszek napisał w liście z Boliwii takie słowa: „Ruch Światło-Życie ze swoim charyzmatem ewangelizacji i Ewangelii wyzwolenia ma do spełnienia w Boliwii oraz w innych krajach Ameryki Południowej wielką misję o kluczowym znaczeniu. W podjęciu tej misji leży przyszłość Ruchu!”.
Zobaczcie galerię zdjęć z misji oazy w Afryce:
Mentalność ludzi z Czarnego Lądu jest do pogodzenia z wizją polskiego księdza – ks. Franciszka Blachnickiego?
Wiele aspektów formacji oazowej sprawdza się w środowisku, gdzie katolicy narażeni są przede wszystkim na trudności kulturowe – wielożeństwo, zabobony, magia, wpływ sekt, rozliczne wspólnoty wywodzące się z kościołów protestanckich.
Zakorzenienie w sakramentach, modlitwa różańcowa, rozważanie Pisma Świętego – wszystko to dla młodych afrykańskich oazowiczów jest ważne. Niektórzy po raz pierwszy na rekolekcjach spróbowali modlitwy w ciszy przed Najświętszym Sakramentem. Tam, gdzie na co dzień jest głośno, głośna jest też modlitwa – uwielbienia, śpiewy i tańce – co jest piękne i tego zdecydowanie zmieniać nie można. Ale właśnie modlitwa „Namiotu Spotkania” w ciszy była mocnym elementem wyjazdów.
W Afryce sprawdza się także Krucjata Wyzwolenia Człowieka – ruch trzeźwościowy założony przez ks. Blachnickiego. Idealnie wpasowują się też tematy o czystości, wierności małżeńskiej i konieczności spowiedzi.
Czytaj także:
Adoptowali dziewczynkę z Ugandy. Gdy poznali jej historię, odesłali ją. Dlaczego?
Na Waszym blogu można zapoznać się z krótkim opisem uczestników ubiegłorocznej oazy w Tanzanii. Większość z nich ma marzenie, by w przyszłości zostać nauczycielem. Wśród młodych chłopaków wielu myśli o seminarium.
Niektórym oaza – i poznanie osób z innego kraju i kontynentu – może otworzyć oczy i serce. A także dodać odwagi, że jest ktoś, kto się o mnie troszczy, kto dostrzega we mnie dobro, kto chciał pokonać tysiące kilometrów, żeby mi pokazać miłość Pana Boga i moją wartość. Diakonia Misyjna niektórych afrykańskich oazowiczów wspiera finansowo w studiowaniu – to może być dla nich przekroczenie niemożliwej do tej pory do przejścia bariery.
Kto jest uczestnikiem tych rekolekcji?
Zaproszenia do konkretnych osób kierowane są przez miejscowych misjonarzy. Często również oazowicze jadą do Kenii i Tanzanii wcześniej, szukają uczestników. Także osoby, które już brały udział w rekolekcjach, polecają je swoim bliskim. W Tanzanii pracuje świecka misjonarka Jola, która formuje osoby na co dzień, ona także zaprasza uczestników – głównie spośród studentów uniwersytetu, na którym pracuje.
Rekolekcje odbywają się według takiej samej formy jak w Polsce – 15 dni opartych na tajemnicach różańcowych i konkretnych tematach dostosowanych do odpowiedniego stopnia. W tym roku w Kenii w rekolekcjach I stopnia Oazy Nowego Życia weźmie udział ok. 30 osób, a w krótkich rekolekcjach tematycznych dla uczestników, którzy byli już kilkukrotnie na rekolekcjach ok. 50 osób. W Tanzanii zaplanowano dwa turnusy – I i II stopnia dla łącznie ok. 30 osób.
Rekolekcje oazowe w Afryce prowadzone są już od kilku lat. Czy możemy mówić już o jakichś owocach tam na miejscu?
Możemy! Są przyjaźnie i kontakty, stąd też wiemy, co dzieje się z częścią uczestników. Niektórzy wracają na kolejne rekolekcje, chcą dalej poznawać Pana Boga, a w sytuacji braku katechezy i mniejszego dostępu do kapłanów i sakramentów, nasze rekolekcje są jedyną okazją do pogłębiania wiary.
W Tanzanii, dzięki obecności polskiej misjonarki, działa regularnie grupa oazowa przy uniwersytecie. Dlatego tamtejsze rekolekcje w tym roku będą współprowadzić księża, którzy te duchowe ćwiczenia mają już za sobą.
Co jest potrzebne do zrealizowania rekolekcji oazowych w Afryce?
Potrzebni są odważni ludzie otwarci na Boże wezwanie – ci, którzy jadą, ci, którzy się modlą, ci, którzy wspierają finansowo… Jak każdemu ludzkiemu działaniu potrzebne jest też wsparcie materialne:
Stowarzyszenie Diakonia Ruchu Światło-Życie
08 1560 1111 2022 0180 3000 0018
z dopiskiem: Cele statutowe – misje Kenia i Tanzania.
Ja w czasie przygotowań spotkałam wiele pomocnych osób – gdy prowadziłam zbiórki ludzie podchodzili z ogromną życzliwością, pytali, błogosławili, życzyli szczęśliwej podróży i bezpiecznych powrotów. Tyle zapewnień o modlitwie to już dawno nie słyszałam.
A jaki wpływ prowadzenie rekolekcji oazowych ma na polskich animatorów Ruchu?
Doświadczenie misyjności Kościoła mocno odcisnęło się na osobach, które posługiwały na afrykańskich rekolekcjach. Wiele z nich działa w swoich oazowych wspólnotach i środowiskach z nową siłą. Wiele ciągle dzieli się świadectwem rekolekcji afrykańskich – na slajdowiskach, spotkaniach, prelekcjach. W ten sposób tą ideą zarażają też kolejne osoby.
Krakowska Diakonia Misyjna działa we współpracy z Diakonią Centralną nad różnymi projektami – oprócz Afryki wspieramy też inne działania. W te wakacje rekolekcje oazowe odbywają się też na Ukrainie, a do Irlandii jadą wolontariusze na roczne, a nawet dłuższe misje, by i tam wspierać młodzież w Kościele. Ciągle jest wiele do zrobienia!
Wraz z księdzem Piotrem, klerykiem Johnem i dwójką innych animatorów z Krakowa poprowadzisz rekolekcje w Kenii. Co Cię skłoniło do tego wyjazdu?
Dla mnie udział w rekolekcjach oazowych w Kenii jest kontynuacją mojej posługi w szeroko rozumianym Kościele. Zaczęło się od własnej formacji oazowej. Wiem, że oaza mnie ukształtowała – moją religijność i charakter. Tak jak posługiwałam potem grupom na rekolekcjach dla dzieci i młodzieży, tak i teraz młodym w Kenii. Moja posługa w Kościele rozwija się stale przez studia i pracę zawodową.
Praca przy Światowych Dniach Młodzieży otworzyła mnie na powszechny wymiar Kościoła – utwierdziła w przekonaniu, że Kościół jest obecny na całym świecie, a niektórym wspólnotom trzeba pomóc. I właśnie po to jedziemy do Kenii. Pokazać swoim życiem i świadectwem, że Pan Bóg działa i działa wielkie rzeczy, jeśli się Mu zaufa.
Słowa „Jezu, ufam Tobie” były moją regularną modlitwą przed wyjazdem. Wiem, że jak Pan Jezus mnie do czegoś powołał, to mi w tym pomoże. I to się zadziało – pomoc przyjaciół, znajomych, oazowej parafii, innych kościołów jest nieoceniona!
Łącznie zebrałam kilkanaście tysięcy złotych, mnóstwo zapewnień o modlitwie, ponad 100 różańców, które zabieram w walizce…
Czytaj także:
6 rzeczy, których nauczyłem się dzięki oazie
Czytaj także:
4 dowcipy oazowe. Uwaga! Są suchary