separateurCreated with Sketch.

Popularny sportowiec ratuje chore dzieci. Dowiedzieliśmy się, dlaczego to robi

TIM TEBOW
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

W przeszłości empatycznego sportowca pojawił się pewien szczegół, który na dobre zmotywował go do oddania życia innym…

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

11-letni Aldrin urodził się z nietypowym schorzeniem. Jego nogi – od stawów kolanowych w dół – odwrócone były o 180 stopni. Wada ta nie tylko sprawiała mu ogromne trudności w codziennym funkcjonowaniu, ale powodowała, że Aldrin był ofiarą zastraszania, odrzucenia, szykanowania i zaniedbań również ze strony najbliższych.

Niewykluczone, że jego życie wyglądałoby identycznie do dziś, gdyby nie jedno spotkanie, które zmieniło wszystko. O cierpieniu Aldrina dowiedział się sportowiec Tim Tebow – baseballista i gracz futbolu amerykańskiego, znany już od lat z pomocy słabszym, zwłaszcza chorym i niepełnosprawnym.


KSIĘŻNA DIANA
Czytaj także:
Lady Diana: Pragnienie dawania miłości i pomoc najsłabszym [FOTOGALERIA]

 

Tim Tebow Foundation

Choroba Aldrina nie zdziwiła Tima zbytnio, bo pierwszą osobę z identycznym problemem poznał już piętnaście lat temu. Chłopiec nazywał się Sherwin i wykręcone w drugą stronę miał stawy skokowe.

Po spotkaniu z nim wiedziałem już, co chcę robić w życiu – mówił Tim Tebow w jednym ze swoich wystąpień. – Chcę walczyć w imieniu tych, którzy sami nie mogą tego zrobić.

Pod wpływem tamtych emocji w 2010 r. Tim założył fundację Tim Tebow Foundation. Jej misją miało być “niesienie Wiary, Nadziei i Miłości potrzebującym” (cytat ze statutu), a operacją inaugurującą jej działalność była naprawa stawów skokowych Sherwina.

Od tamtego dnia nie minęło dużo czasu, aż za sprawą Tebowa stoczyła się lawina dobrych wydarzeń. Jego fundacja nawiązała współpracę z organizacją CURE International, z którą razem stworzyła szpital Tebow CURE w mieście Devao na Filipinach.

Po piętnastu latach trafił do niego wspomniany mały Aldrin, który momentalnie przywołał w Timie wspomnienie jego pierwszego beneficjenta, dzięki któremu odkrył powołanie.

 

Operacja stawów Aldrina byłaby łatwa i bezpieczna we wcześniejszym dzieciństwie, na co teraz było już za późno. Mimo to Tim i jego ekipa nie wyobrażali sobie podjąć innej decyzji. Zaprosili Aldrina na oddział – nie można było wszak zostawić na pastwę losu chłopca, który od zawsze był odrzucany i dyskryminowany.

Zabieg był dla chirurgów niesłychanym wyzwaniem, ale po czterech godzinach zakończył się sukcesem. Jak mówili lekarze – Aldrin po raz pierwszy w życiu mógł chodzić bez zginania się w pół, osiągając swoją normalną wysokość – kolana bowiem nie zginały się już w tył, a chłopiec mógł stawiać kroki. Na początku – opierając się o specjalny balkonik.

Każdy człowiek jest warty, żeby w niego zainwestować – powiedział Tim Tebow. – Wszyscy warci są miłości i tego, żebyśmy dawali im to, co sami mamy. Ponieważ nie ma niczego lepszego i większego od dawania komuś nadziei.


SPORTOWCY, KTÓRZY POMAGAJĄ INNYM
Czytaj także:
Dzielą się czasem i pieniędzmi. Polscy sportowcy, którzy działają charytatywnie

 

Tim Tebow: moja matka rozważała aborcję

Nigdy nie dowiemy się pewnie, czy Tebow świadomie (a może tylko przez przypadek?) nawiązywał do swojej własnej historii. Mało brakowało bowiem, żeby człowieka, który w swoim krótkim życiu uratował tysiące innych, w ogóle nie było na świecie. Matka Tima Tebowa, kiedy dowiedziała się, że jest z nim w ciąży, poważnie rozważała aborcję. Leżała już na oddziale w klinice aborcyjnej i od zabiegu dzieliły ją minuty, kiedy – nie wiadomo z jakiego powodu – zmieniła decyzję i mimo trudnej sytuacji, postanowiła wychować Tima najlepiej, jak tylko potrafiła.

Tebow, kiedy mama wyjawiła mu, jak mogłyby potoczyć się jego losy, uporał się jakoś z rozdzierającym bólem odrzucenia i, dziękując Bogu za drugą szansę, poprosił Go o wskazówkę, jak dobrze ją wykorzystać. Wtedy właśnie spotkał pierwszego podopiecznego swojej przyszłej fundacji.

Kiedy zaś mały Aldrin usłyszał historię chłopca, który zainspirował powstanie fundacji, powiedział: “Dziękuję ci, Sherwin. Jedno życie może naprawdę uratować drugie”.


LACEY CHRISTIAN BUCHANAN
Czytaj także:
Patrząc na jej synka pytali, czemu nie dokonała aborcji. Postanowiła odpowiedzieć

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!