Jak tylko zidentyfikujesz swoje krokodyle, to zostaw je i nie poświęcaj im uwagi. Na 99% one nigdy nie zaistnieją. Gdyby jednak miały zaistnieć, to zastosuj strategię mojej znajomej.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Gdy zamartwiam się na zapas i tworzę różne scenariusze pod hasłem co może się stać, mój mąż przypomina mi znaną opowieść z krokodylami. Zaczyna się ona tak (krokodyle są na końcu):
Jak włożyć żyrafę do lodówki? Otworzyć lodówkę, włożyć żyrafę, zamknąć lodówkę.
A jak włożyć słonia do lodówki? Otworzyć lodówkę, wyjąć żyrafę, włożyć słonia, zamknąć lodówkę.
Lew zwołał zebranie wszystkich zwierząt. Kogo na nim brakuje? Słonia, ponieważ siedzi w lodówce.
Musisz przepłynąć na drugi brzeg rzeki pełnej krokodyli. Co robisz? Wchodzę do rzeki, przepływam na drugi brzeg i wychodzę. Nie boję się, bo krokodyle są na zebraniu u lwa.
Skąd bierze się niepokój?
Podobnie jak z tą rzeką, nasze myśli pełne są krokodyli, czyli potencjalnych zagrożeń, które tak naprawdę nigdy się nie urzeczywistniają. Przypomnij sobie, czym ostatnio się denerwowałeś. Być może była to ważna rozmowa w pracy, nieporozumienie z bliskimi, a może jakaś urzędowa sprawa lub coś związanego z dzieckiem. Co działo się w twojej głowie? Postaraj sobie przypomnieć myśli i czarne scenariusze, które tworzyłeś. Ile z nich okazało się rzeczywistością?
Ludzki umysł jest niesamowicie kreatywny. Potrafi wymyślać zarówno przepiękne historie, jak i mrożące krew w żyłach opowieści. Dla ludzkiej wyobraźni nie ma limitów. Dodatkowo umysł lubi mieć opracowaną strategię działania. To dlatego gdy się czegoś boisz, gdy stoisz przed niewiadomą, to w twojej głowie tworzą się potencjalne scenariusze działań. Mogą się one produkować bez końca, wzmagając w tobie lęk i niepokój. Dobra wiadomość jest taka, że ty sam i tylko ty możesz zatrzymać ten proces.
Jak przestać się martwić?
Jeżeli masz skłonność do zamartwiania się i tworzenia czarnych scenariuszy oraz chcesz to zmienić, to pierwszym krokiem jest zatrzymanie się. Gdy znów zaczniesz się nakręcać i tworzyć różne wizje przyszłości, powiedz sobie po prostu STOP. Zatrzymaj proces. Nie myśl dalej o tym, co może, ale wcale nie musi się stać. Zamiast tego weź kilka głębokich oddechów i odnieś się do rzeczywistości. Zastanów się, co naprawdę może się stać? Co jest prawdą, a co krokodylem? Wypisz fakty i realne zagrożenia.
Jako przykład weźmy ten artykuł. Mogę się zamartwiać, że ktoś poczuje się nim urażony lub uzna, że napisałam w nim coś głupiego. Jest to możliwe. Mogę teraz puścić wodze fantazji i wyprodukować różne scenariusze, co może się stać. Ale gdy skupię się na rzeczywistości, to tak naprawdę najgorsze, co może się wydarzyć, to że ktoś napisze negatywny komentarz o tekście lub na mój temat.
Czytaj także:
Jestem gorsza i czuję się z tym świetnie!
Nie poświęcaj uwagi swoim krokodylom
Zatrzymanie się i odniesienie do rzeczywistości to udzielenie sobie odpowiedzi na pytania:
- Co tak naprawdę najgorszego może się stać?
- Czy i na ile to, czego się boję jest prawdopodobne? A może to mój krokodyl?
Jak tylko zidentyfikujesz swoje krokodyle, to zostaw je i nie poświęcaj im uwagi. Na 99% one nigdy nie zaistnieją. Gdyby jednak miały zaistnieć, to zastosuj strategię mojej znajomej.
Rozmawiałyśmy, gdy podjęła odważną decyzję o zmianie zawodu. Łączyło się to z totalną rewolucją w jej życiu, w pewnym sensie paliła za sobą mosty. W pewnym momencie wyznała:
Wiesz, czasem mam myśli, a co będzie jak jednak będę chciała wrócić do tego, co stare? Mówię sobie wtedy, że jak jednak kiedyś będę chciała wrócić, to usiądę i pomyślę, co z tym zrobić. Jak to się stanie, wtedy będę się tym martwić.
Zachęcam cię, abyś zostawił krokodyle. Nie ma sensu zastanawiać się nad nimi, póki nie są realne. Jeżeli jednak urzeczywistnią się w twoim życiu, to wtedy usiądź i na spokojnie pomyśl, jak sobie z nimi poradzić. Na pewno znajdziesz rozwiązanie.
Czytaj także:
Jak pozbyć się lęku? Lista praktycznych rad