Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Karol Wojtyła został biskupem 28 września 1958 roku. Stało się to w katedrze wawelskiej. W tej samej, w której 12 lat wcześniej odprawił swoją pierwszą mszę świętą.
Nominacja na kajakach
Tak szybka „kariera” wskazuje, że przełożeni księdza Karola zauważyli jego niezwykłość i postanowili umożliwić mu większy (niż dotychczas) wpływ na Kościół.
W pierwszym rzędzie chodzi tu o abp. krakowskiego Eugeniusza Baziaka, który wysunął kandydaturę Wojtyły na stanowisko biskupa pomocniczego (sufragana) archidiecezji krakowskiej.
Papież Pius XII przychylił się do tej propozycji i podpisał nominację. Nie wiedzieli o tym jeszcze ani sam mianowany, ani nawet kard. Wyszyński. Do tego ostatniego bowiem informacja z watykańskiego Sekretariatu Stanu dotarła 6 dni później.
Ks. Karola natomiast wieść o jego biskupstwie zastała na sierpniowym spływie kajakowym po głównej rzece Warmii Łynie. Fakt ten upamiętnia tablica w kościele w Kurkach – małej miejscowości nad Łyną.
Duszpasterz blisko młodych
Bp nominat jak najszybciej pojechał do Warszawy, aby spotkać się tam z faktycznym zwierzchnikiem Kościoła polskiego, czyli z prymasem Wyszyńskim. I właśnie w Warszawie miała miejsce rozmowa, którą 6.11.1978 r. tak zrelacjonował ówczesny abp warszawski:
Doznał pewnej ulgi, że plany nie są pomieszane poprzez inne sprawy, przecież bez porównania ważniejsze.
Jak widać, dla przyszłego sufragana krakowskiego znaczące były nie tylko kwestie typowo kościelne, ale również turystyka i kontakt z młodymi ludźmi podczas jej uprawiania. Różnił się w tym od biskupów starszego pokolenia, mając być zresztą najmłodszym, bo zaledwie 38-letnim członkiem ówczesnego polskiego Episkopatu.
Totus Tuus - Cały Twój
Już po powrocie z kajaków Wojtyła pojechał na Jasna Górę. W klasztorze wziął udział w rekolekcjach dla polskich biskupów (1.09 – 4.09), a następnie w obradach Konferencji Episkopatu Polski (KEP). Wtedy też mianowano go członkiem Rady Duszpasterstwa Ogólnego.
Wreszcie nadszedł dzień święceń biskupich. Przyjąwszy je, nowy sufragan krakowski ogłosił za swoją dewizę biskupią słowa „Totus Tuus (Cały Twój)”. W ten sposób oddawał siebie jako biskupa w opiekę Maryi. Dodajmy jeszcze, że wspomniane słowa pochodzą z XVIII-wiecznego „Traktatu o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny”.
Choć Wojtyła był tylko sufraganem, to z uwagi na wiek i zły stan zdrowia abp. Baziaka szybko przejął część jego obowiązków, w tym wizytowanie parafii. Być może to właśnie pobożność maryjna świeżo upieczonego biskupa sprawiła, że pierwszym dekanatem, do którego przyjechał, był ten z kościołem Matki Bożej Anielskiej w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Niedługo potem odwiedził Wadowice, w nich zaś siostry albertynki posługujące ubogim. Na początku 1959 r. zajrzał też do albertynek krakowskich. I dodajmy, że spotykając się z siostrami, bp Wojtyła oczywiście spotykał się też z ich podopiecznymi.
Znajomość z bł. Hanną Chrzanowską
Widoczne zainteresowanie najsłabszymi umacniała w Karolu znajomość z Hanną Chrzanowską. Nazwała go ona „najwspanialszym słuchaczem wszelkich spraw”. Dlatego też wieść o tym, że został biskupem, bardzo ją ucieszyła i ułatwiła wcześniej nawiązaną już współpracę.
W jej ramach wymieniali dziesiątki listów, a sufragan krakowski przysyłał Hannie wiele osób, które pomagały w zaczętym przez nią pielęgniarstwie parafialnym.
Inny przykład tej współpracy stanowi coroczny, wielkopostny zwyczaj wspólnych (bpa i Chrzanowskiej) odwiedzin ciężko chorych. Zwyczaj ów został zapoczątkowany w 1960 r., a Wojtyła i przyszła błogosławiona dotarli wtedy do 35 osób.
4 lata później sufragan został metropolitą, a Hanna Chrzanowska zrealizowała swój pomysł pierwszych w Polsce wyjazdowych rekolekcji dla obłożnie chorych. Do Trzebini, gdzie one się odbywały, przyjeżdżał też oczywiście abp krakowski. Rozmawiał, śpiewał, modlił się i po prostu był z tymi, co na wózkach, i z tymi, którzy im pomagali.
Duszpasterz dla wszystkich
Aktywność Wojtyły nie ograniczała się oczywiście do troski o niepełnosprawnych. Bardzo ważne były dla niego np. małżeństwo i rodzina. I dlatego już na początku swojego biskupstwa wyszedł z inicjatywą kursów przedmałżeńskich dla narzeczonych.
Pomysł ten podjął i zrealizował polski Episkopat, z czego korzystamy do dziś. Pomocą rodzinie miał też służyć powołany przez naszego bohatera krakowski Instytut Rodziny, który zaczął swoją działalność w 1960 r.
Młody biskup zwrócił uwagę swoich starszych kolegów z KEP również na potrzebę duszpasterstwa młodzieży. Nic więc dziwnego, że to jemu powierzono opiekę nad tym wkrótce powstałym duszpasterstwem. W 1962 r. kard. Wyszyński mianował go krajowym duszpasterzem środowisk twórczych i inteligencji.
Wojtyła jednak nie „wyspecjalizował się w inteligencji i młodzieży”. Spotykał się bowiem właściwie ze wszystkimi mieszkańcami swojej diecezji: głuchoniemymi, dla których odprawiał msze; niepełnosprawnymi dziećmi; członkami różnych stanów np. małżonkami i wszelkich grup zawodowych np. lekarzami.
Głosił dla nich kazania, konferencje, prowadził rekolekcje, no i oczywiście modlił się z nimi i za nich.
Innowacje krakowskiego biskupa
Jeszcze większą aktywnością nasz bohater wykazał się już jako metropolita krakowski. Do jego głównych osiągnięć można zaliczyć: Wydział Duszpasterstwa Charytatywnego organizujący np. 2-tygodniowe wakacje dla ludzi starszych i niepełnosprawnych dzieci, system nauczania religii poza szkołą, a także liczne duszpasterstwa np. młodzieży, rodzin czy osób starszych.
Oczywiście, jeździł dalej po swej diecezji, odwiedzając kolejne parafie, sanktuaria i klasztory. W drodze nie marnował czasu, przeglądając w samochodzie dokumenty, czytając książki i robiąc notatki. Było to możliwe, dzięki zainstalowaniu przez biskupiego kierowcę Józefa Muchę lampki blisko tylnego siedzenia.
Wspomniany kierowca obliczył zresztą, że przejechał z przyszłym papieżem ok. pół miliona km. I zaznaczmy, że chodzi tu głównie o archidiecezję krakowską, którą całą obaj objechali wiele razy.
Jak widać, bp Wojtyła pragnął być blisko swych diecezjan, ich radości i trosk. To pragnienie, choć obejmujące już cały świat, będzie przejawiało się także w długim pontyfikacie Jana Pawła II.