Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Jono Lancaster urodził się z zespołem Treachera Collinsa i nigdy nie poznał swoich biologicznych rodziców. Zostawili go w szpitalu, przerażeni jego wyglądem. Przez wiele lat był wyśmiewany i nie mógł patrzeć w lustro. Pewnego dnia jednak pojawił się w programie BBC zatytułowanym „Kochaj mnie. Kochaj moją twarz”.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Zespół Treachera Collinsa to choroba genetyczna objawiająca się niedorozwojem kości czaszki, pomniejszoną żuchwą i zniekształconymi oczami. Chorzy zazwyczaj przechodzą operacje do pewnego stopnia poprawiające ich wygląd i funkcjonowanie, ale zespół wciąż jest widoczny. Jakiś czas temu w kinach wyświetlano film „Cudowny chłopak”, którego główny bohater cierpiał właśnie na tę chorobę.
Czytaj także:
„Cudowny chłopak”, czyli film o tym, że wygląd zewnętrzny nas nie definiuje
Nękanie przez rówieśników
Jako dziecko Jono nie lubił siebie i wstydził się wychodzić na zewnątrz. Choć jego adopcyjni rodzice bardzo go kochali, ich bezwarunkowa akceptacja nie mogła mu wynagrodzić odrzucenia ze strony rówieśników. Zrozumienie tego, że problem nie tkwi w nim samym, zabrało mu wiele czasu. Pod jednym z ostatnich zdjęć na swoim profilu na Instagramie pisze:
Nie byłem nękany dlatego, że mam zniekształconą twarz. Nie byłem nękany, ponieważ nosiłem aparat słuchowy. Nie byłem nękany, ponieważ nosiłem kiepskie okulary. Byłem nękany, ponieważ to inni nosili w sobie nienawiść albo smutek, który powoli niszczył ich samych.
Występ w telewizji
Kiedy miał 22 lata, na jego drodze stanęli ludzie z organizacji “Jeans for Gens”, działającej głównie na terenie Wielkiej Brytanii i pomagającej osobom zmagającym się z chorobami genetycznymi. Zaproponowali mu występ w programie telewizyjnym, w którym miałby opowiedzieć o wyzwaniach, z jakimi mierzy się na co dzień i o stosunku do swojej „inności”.
Jono początkowo nie wiedział, czy powinien się na to zgodzić, bo z natury jest introwertykiem i pomysł uzewnętrzniania swoich uczuć przed milionami oglądających go ludzi wydawał mu się zbyt trudny do zrealizowania.
Wiedział jednak, że w ten sposób pomoże nie tylko sobie, ale i innym osobom z podobną chorobą, którym wydaje się, że są ze swoimi problemami sami.
Czytaj także:
„Najbrzydsza kobieta świata” pomaga innym odnaleźć swoje piękno
Polubić siebie
Tak rzeczywiście się stało. Kiedy Jono mówi o tym, że lubi swoją twarz i kocha siebie takim, jakim jest, jego słuchacze rzeczywiście mu wierzą. Po swoim występie w telewizji otrzymał wiele zaproszeń na wydarzenia, na których miał mówić o samoakceptacji i drodze, jaką przeszedł.
Jednym z kroków na tej drodze było zapisanie się na siłownię i ostatecznie otrzymanie certyfikatu trenera fitness. Nie chodziło tylko o wyćwiczenie swojego wcześniej nielubianego ciała, ale również o to, że od teraz Jono pracował w wielkiej sali z lustrami z każdej strony i czuł się z tym dobrze!
Zespół Treachera Collinsa. Pomóc innym
Oprócz pracy zawodowej i przemawiania na wydarzeniach, na które jest zapraszany, Jono wystąpił też w trzech filmach dokumentalnych i został ambasadorem fundacji „Life for a Kid”. W ramach jej działań jeździ po całym świecie i odwiedza dzieci z Zespołem Treachera Collinsa zapewniając, że zasługują na równie piękne życie, co ich rówieśnicy i naprawdę mogą je mieć.
Dzieci odwiedza w domach i szpitalach, a ich rodzice znajdują go dzięki mediom społecznościowym i zapraszają do siebie. Każdemu stara się poświęcić przynajmniej dzień lub dwa, czasami tydzień, aby wysłuchać ich obaw i uczciwie móc powiedzieć, że je rozumie.
Kiedy dorastałem, czułem, jakbym był jedyną osobą na świecie, która cierpi na tę chorobę. Kiedy byłem młodszy, chciałem spotkać kogoś takiego jak ja, kogoś, kto znalazł pracę, ma partnera, kogoś, kto powiedziałby mi, że mogę osiągnąć te wszystkie rzeczy – Jono tłumaczy swoje zaangażowanie.
Czytaj także:
Akceptacja siebie nie wyklucza próby stawania się lepszym.