Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Jasny przepis
Przepisy co do postu eucharystycznego są dość jasne. Należy powstrzymać się od jakiegokolwiek pokarmu czy napoju z wyjątkiem wody i lekarstw „przynajmniej na godzinę przed przyjęciem Komunii Świętej” (Kodeks prawa kanonicznego, kan. 919). Post eucharystyczny nie obowiązuje osób starszych, chorych, opiekujących się nimi oraz kapłana sprawującego w danym dniu kolejną mszę świętą.
Zatem, jeśli nie należę do którejś z w/w grup i wypiłem tę nieszczęsną herbatę tuż przed mszą, tak że między jej przełknięciem a Komunią (Komunią! Nie początkiem mszy!) nie minęło sześćdziesiąt minut, to co do zasady nie powinienem przyjmować Komunii.
Co do zasady
Zasad nie należy lekceważyć ani zbyt łatwo zwalniać się z ich rzetelnego przestrzegania. Ktoś po coś je ustanowił. Czemuś służą. Za każdą z nich stoi jakaś racja, którą warto poznać i zrozumieć. Kiedy zbyt szybko i łatwo dajemy sobie przyzwolenie na nieprzestrzeganie zasady, to grozi to nie tylko złem, które może wydarzyć się w tej konkretnej sytuacji, ale także swoistym „zwichnięciem sumienia” – przyzwyczajeniem do ignorowania norm w ogóle i zagłuszeniem przypominającego nam o nich sumienia – a to jest już niebezpieczne.
Z drugiej strony zdarzają się w życiu takie sytuacje, w których rygorystyczne trzymanie się jakiejś zasady jest bardzo utrudnione czy wręcz niemożliwe. Sytuacje, w których skrupulatna wierność literze prawa nie prowadzi wcale wprost do celu, dla którego dana norma została ustanowiona. W pewnych okolicznościach może to dotyczyć także postu eucharystycznego.
Herbata herbacie nierówna
Post eucharystyczny – co może warto przypomnieć – nie jest zasadą „z ustanowienia Bożego”, ale instrumentem dyscypliny sakramentalnej Kościoła. Początkowo chrześcijanie sprawowali wszak Eucharystię podczas uczty zwanej agapą. Sam Pan z apostołami w Wieczerniku nie zachował raczej postu eucharystycznego. To oczywiście nie znaczy, że jest on nieważny! Jednak jedynie łamanie zasad wynikających wprost z woli Boga zawsze i w każdej sytuacji jest grzechem. Nie jest tak już w przypadku praw stanowionych przez ludzi – tzn. może być tak, że łamiąc prawo stanowione nie popełniamy grzechu.
Celem zasady godzinnego postu eucharystycznego jest zachowanie szacunku wobec jednego z największych Bożych darów – realnej obecności Chrystusa w przyjmowanej przez nas Eucharystii. Można wyobrazić sobie sytuację, w której ktoś wypił tę nieszczęsną herbatę przed wyjściem na mszę, bo albo najzwyczajniej się zapomniał, albo bardzo potrzebował się napić, a naprawdę nie miał pod ręką nic innego, albo jakby wyszedł bez niej, to by go mdliło czy nie wiem co jeszcze.
Powodów mogło być milion i nie idzie o to, żeby teraz wszystkie po kolei przewidzieć i z osobna rozpatrzyć, bo to już będzie zbędna kazuistyka. Chodzi o to, co jest naprawdę ważne – to znaczy? To znaczy, czy nasz "herbatopijca" ma świadomość, Kogo za chwilę przyjmie, czy Go kocha i szanuje, czy na co dzień respektuje kościelne normy i zasady mające na celu tenże szacunek budzić, pogłębiać i podtrzymywać? Istotną wskazówką będzie to, czy zdarzyło mu się to raz, czy to u niego właściwie stała praktyka. Czy miał rzeczywiście potrzebę wypicia tej swojej herbaty (czy czego tam) i nie mógł obyć się samą wodą, czy był to akurat taki sobie kaprys. Czy obchodzą go w ogóle zasady Kościoła i stara się być im wiernym, czy wychodzi z założenia, że „co mi tam będzie ktoś mówił!”.
Naprawdę Ważny
Chrystusowi w Najświętszym Sakramencie niewątpliwie należy się najwyższa cześć i szacunek. Niemniej to On sam i pierwszy pragnie, abyśmy Go przyjmowali. Jednorazowe, akcydentalne i niewynikające ze złej woli złamanie postu eucharystycznego o kilka, kilkanaście minut niekoniecznie musi być brakiem miłości do Niego i należnej mu czci. Jasne, że „zawsze bardziej niż Izrael Szabatu [zasady], Szabat strzegł Izraela”, jak mówił pewien mądry rabin. Ale Nasz Rabbi upierał się, że ostatecznie to „Szabat [zasada] został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla Szabatu” i że w zasadach idzie tak naprawdę o Niego, a nie o zasady.
W przypadku poważnych i niedających nam spokoju wątpliwości można zawsze zapytać szafarza (przed mszą albo nawet i podchodząc do Komunii, choć to raczej nie najszczęśliwszy moment) i w duchu posłuszeństwa (milszego nad nabożeństwo – wedle przysłowia) zdać się na jego osąd.